>> mark11, 2008-05-03 20:27:40
W nawiązaniu do wpisu dotyczącego prowadzonego od tygodnia małego testu lamp 6SN7GT to doszedłem już do ostatecznych wniosków. Zaskakująca jest dla mnie konkluzja dotycząca słynnych Kenradów VT-231 NOS rocznik 1941, które nie spasowały w moim systemie i uchu. Troszkę beż życia, nudno, chociaż bardzo gładko, przestrzennie i z świetnymi wokalami ale jakieś strasznie higieniczne, wręcz sterylnie i efekt w całości mało przekonujący, angażujący emocjonalnie (dobre po godzinie 24 w nocy). W rocku i na elektrycznym jazzie, tam gdzie nie było szczególnych subtelności do wychwycenie tylko czad, dynamika i drive całkiem nieźle wypadły Sylvanie WGTA. Jednakże dość wyraźnie, praktycznie na każdym repertuarze od Cohena po Ozzyego wypadły bardzo uniwersalne Fivre, jednocześnie barwne i dźwięczne (tutaj ukłon w stronę Krystiana za info w sprawie Fivre i zwrócenie na nie mojej uwagi).
O ruskich Sovtekach z 1979 roku lepiej w ogóle nie pisać, bo szkoda na nie czasu i pieniędzy.
Teraz czas na "szaraki" RCA i Sylvanie VT-231 ciekawe co mają do zaoferowania.