E tam Panowie, to wszystko jest ostatecznie kwestią gustu, a dodatkowo w tym wypadku zmieszanego z własnymi przekonaniami. Bo jak by nie patrzeć 100%-owy katolik kiwający rytmicznie głową do "God Hates Us All" zalatuje mi lekko hipokryzją.
Sam po latach odkryć upodobałem sobie wiele bardzo wartościowych gatunków, w których stawiam na jakość muzyczną, przekaz jest sprawą drugorzędną. Od przekazu są inne formy niż muzyka. Naturalnie unikam muzyki, która nawołuje do czegoś co nie godzi się kompletnie z moimi własnymi przekonaniami. Bardzo lubuję się w muzyce pozbawionej tekstów, neutralnej, przekazującej czyste emocje, pozbawionej podłoża ideologicznego. Natomiast ta, która ma to podłoże ideologiczne jest już moim prywatnym światem, z którym nie muszę się obnosić i tłumaczyć jak ja to rozumiem. Po prostu uważam, że sprawa jest zbyt skomplikowana, aby publicznie o niej dyskutować dochodząc swoich racji, coś takiego nie może przejść jeśli chcemy jednocześnie szanować zdanie innych.
Reasumując, ważne aby słuchać tego co się lubi ;)