Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

dodekafonik

  • 19 / 3702
  • Nowy użytkownik
12-06-2015, 16:26
Krótkie reministencje z zakończonego niedawno festiwalu Musica Electronica Nova.Byłem co prawda tylko przez pierwsze trzy dni i ominął mnie m.in koncert finałowy: w programie m.in Derive 2 Bouleza ale to co słyszałem było niezwykle interesujące.Przede wszystkim należy nadmienić, że pod sterami Elżbiety Sikory wrocławski festiwal wyrasta obok Warszawski

dodekafonik

  • 19 / 3702
  • Nowy użytkownik
13-06-2015, 12:49
Coś nie zapisał mi się ostatni wpis.Dokończe krótko tegoroczna MEN poświęcona była stykowi filmu i muzyki, zaś jej głównym bohaterem był francuski kompozytor Thierry de Mey.Ja osobiście najmilej wspominam koncert otwarcia, gdzie po raz drugi juz z kolei zagrano absolutne arcydzieło jakim jest Pianophonie Kazimierza Serockiego oraz koncert IRCAM-owski na którym Lutosławski Quartet wykonał kapitalny II kwartet smyczkowy Tensio na live electronic Philippa Monounry.

https://youtu.be/1A-XGTZjLlw

dodekafonix

  • 51 / 3448
  • Użytkownik
18-06-2015, 17:24
Zgubiłem gdzieś hasło do logowania więc z dodekafonika przekształciłem się w dodekafonixa. Ale wróćmy do muzyki-jeszcze echa Musica Electronica Nova i jeden z bohaterów-Pierre Henry i jego utwór Apokalipsa św Jana. Wielkie arcydzieło muzyki konkretnej.

https://youtu.be/T3ZgIBOPR0o

dodekafonix

  • 51 / 3448
  • Użytkownik
21-06-2015, 13:17
I jeszcze o tegorocznej MEN-tym razem Pierre Jodlowski, francuski kompozytor o polskich korzeniach. W tym roku zaprezentował swoją wersję podkładu muzycznego do słynnego filmu Eisensteina ''Strajk", poniżej mały fragment, bo tylko to udało mi się znaleźć na YT

https://youtu.be/MniwuVQGyTs

i autonomiczna kompozycja, znakomite People/Time

https://youtu.be/_Z-zHBnyYc0

https://youtu.be/O79ev_HfYb0

https://youtu.be/HnbPI1S3PYs

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
04-09-2015, 11:39
Przed nami istna jesienna orgia muzyczna - powalająca rozmachem ilościowo jakościowym (mam nadzieję). Ktoś, kto czynnie uczestniczy w życiu muzycznym, musi dokonać selekcji, bo załapać się na wszystkie imprezy nie sposób - choć to wielka szkoda. Co gorsza, te najsmaczniejsze kąski już zostały rozdrapane, ale i to co zostało wabi i podnieca.

Warto przerwać urlop, żeby napisać o tym co się będzie działo. A nuż zdołam kogoś zainspirować, żeby po odłożeniu do kąta (choć na chwilę) audiofilskich zabawek grających, skosztować żywej muzyki na najwyższym poziomie.

Dzisiaj we Wrocławiu otwarcie Narodowego Forum Muzyki. Sala i budynek robią wrażenie, choć skojarzenie z nową siedzibą NOSPR-u pojawia się automatycznie. Nie do końca rozumiem dlaczego oba nowe centra muzyczne, muszą być do siebie tak bardzo podobne :-)
Otwarcie Forum zbiega się z festiwalem Wratislavia Cantans. Program bogaty, a ja liczyłem, że uda się usłyczeć w poniedziałek genialną Mahlerowską 9-tkę, pod Zubinem Mehtą, niestety bileciki już niedostępne (a byłem gotów jechać 200 kilo w jedną stronę).

W Krakowie kolejna edycja Sacrum Profanum już od przyszłej niedzieli (również w nowych salach spektakularnego Centrum Kongresowego - a mówią, że Polska w ruinie...) Za późno się dowiedziałem, że 19 września będzie można zobaczyć i usłyszeć "Czarodziejską górę" (T. Mann) - nową operę Pawła Mykietyna. Jeszcze wczoraj próbowałem wytargać jakieś bilety. Niestety, too late again.

Kolejna Warszawska Jesień - już od 18 września.

Do tego drugi sezon NOSPR w nowej siedzibie. Na początek Zimerman (bilety wyprzedane w kilka godzin !!!) a potem Argerich. Na szczęście mogłem zarezerwować abonament, bo stania w tasiemcowych kolejkach (widziałem zdjęcia) odmówiłbym. (Obłęd z tym pędem do kultury wysokiej... ;-)) )

Dodatkowo, dane mi będzie zobaczyć na żywo ukochanego "Króla Rogera" Szymanowskiego. W Operze Krakowskiej 13 listopada pod Łukaszem Borowiczem i z Mariuszem kwietniem (w tytułowej roli). Muzyczne marzenia się spełniają :-)

Jakby komuś ciągle było mało - w pażdzierniku, na deser, 17-ty Konkurs Chopinowski ! :-))

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert

pastwa

  • 3828 / 6107
  • Ekspert
05-09-2015, 21:10
Sie tam dzieje u Ciebie Max w kraju muzycznym mlekiem i miodem plynacym ;'))

W moim lokalnym ogrodku, duzo skromniej ale tez kilka fajnych koncertow sie szykuje w tym miesiacu na ktore mam juz chrapke, zwlaszcza Nielsen na zywo mnie obecnie intryguje:

23 Wrzesnia:

Sibelius Finlandia, 8′
Rachmaninov Piano Concerto No. 3, 44′
Nielsen Symphony No. 4 (Inextinguishable), 36′

30 Wrzesnia:

Sibelius Symphony No. 5, 32′
Mendelssohn  Overture, The Hebrides, 10′
Mozart  Piano Concerto No. 9, K.271 , 32′

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
09-09-2015, 10:43
Sensacja !
Prowincjonalna, niedoinwestowana, siermiężna repertuarowo Opera Śląska w Bytomiu, wystawi w tym sezonie... "Diabły z Loudun" Pendereckiego. Obok "Kotów w Butach", "Strasznych Dworów", "Halek" i innych części garderoby ;-)
Sprawa jest dogadana i pobłogosławiona przez samego mistrza, a premiera zaplanowana na przyszły rok.
Szczęka mi opadła. No więc mają mnie. Byle tylko sprzedaży biletów nie przegapić. A spragnione sensacji "towarzystwo" pewnikiem rozdziobie i rozdrapie w kilka godzin :-)

W ogóle opera zawładnęła mną w tym roku całkowicie. Właściwie innych gatunków słucham albo w charakterze przerywników albo też muzyki barokowej w samochodzie.

Opera ! A króluje u mnie Benji Britten z "Billy Budd'em", kapitalną "Turn of the Screw", "Midsummer Night's Dream" oraz oczywiście "Peterem Grimes'em". Do tego Wagner, który sprzedał mi dożywotnio swojego "Tristana" - a muza ta w mojej kolekcji pomnikiem stoi :-),  plus lajtowi "Śpiewcy Norymberscy".
Wiele sobie obiecywałem po "Mathis der Maler" Hindemith'a w wersji operowej. Wieczór kiedy zacząłem słuchanie był prawdziwym świętem, ale potem muza płynęła leniwie i beznamiętnie. I niestety nic wielkiego się nie wydarzyło.

"Król Roger" wiernie mi towarzyszył na wakacjach, ale to pieśni Szymanowskiego (w tym roku sprowadziłem kilkupłytowy komplet od DUX) rzuciły na mnie w tym roku swój urok.
Wracam też do "Lady Macbeth..." Szostakowicza, a "Wozzeck" i "Lulu" to stałe punkty programu. Do tego Elektra i Salome, które rozczarowały, ale dostaną kolejne szanse.

W kolejce czekają... "Diabły z Loudun" (trzeba posłuchać przed spektaklem), na pewno też dam szansę drugiej połowie wieku ubiegłego :-) Ligeti, Berio, Messiaen, Glass, Birtwistle czy mój Tippett (kocham Brytoli), też pisali opery.
Pewnie dorzucę coś Prokofiewa i Strawińskiego. W operowej szufladzie nie widać dna :-)
« Ostatnia zmiana: 09-09-2015, 10:45 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
14-09-2015, 11:25
Okazuje się, że aby kupić bilet na atrakcyjny spektakl muzyczny (np. "Król Roger" albo Mykietyn z Czarodziejską Górą w Krakowie, lub inne gwiazdorsko obsadzone koncerty np. Zimerman/Argerich/Mehta) trzeba nie tylko dopilnować dnia początku sprzedaży, ale i mieć sporo czasu, szczęścia i samozaparcia.

Na dwa miesiące przed każdą imprezą rusza sprzedaż internetowa w Operze Krakowskiej. No to wchodzę ci ja wczoraj o 9.00 rano (dokładnie 13.11 premiera "Rogera") na stronę Opery, ale o biletach cisza. Nauczony doświadczeniem zaglądam na stronę co kilka godzin, ale sprzedaży ciągle nie ma. Po południu daję za wygraną, dochodząc do wniosku, że system odpalą od poniedziałku. W nocy jeszcze raz kontrolne wejście na stronę.... a tu już tylko dostępne pojedyncze miejsca (sprzedaż ruszyła o 16.30...) Nie szkodzi, myślę sobie - rano wejdę i dokończę temat. A rano, pewnie się domyślacie, bo inaczej bym tego nie pisał ;), po biletach już tylko wspomnienia.
Albo frajer jakiś jestem albo zwyczajnie farta nie mam ;)
Jutro od 8.00 rano kolejna szansa - premiera nr. 2 w niedzielę 15-tego listopada. Do startu gotowi... ! :-) 
 

dodekafonix

  • 51 / 3448
  • Użytkownik
17-09-2015, 11:47
Wratislavia Cantans za nami...kilka dobrych koncertów. m.im koncert NOSPR ze Świętem Wiosny, Marcela Pereza, i koncert Agaty Zubel, która pokazała światową klasę!!! NFM ma bardzo dobrą akustykę a ma być jeszcze dostrajana, zaś sama bryła jest szczerze mówiąc do kitu.
Natomiast jutro ruszam do Warszawy na Warszawską Jesień. Na koncercie inauguracyjnym m.in AIR Helmuta Lachenmanna.
W sumie to 81- letni Lachenmann obok swojego rodaka Wolfganga Rihma, Gugajduliny i Sir Harrisona Birtwistla jest największym obecnie żyjącym kompozytorem.
Sporo płyt z jego muzyką wydała austriacka KAIROS RECORDS, w katalogu której jest również Joanna Woźny i wspomniana już poprzednio Agata Zubel.

https://youtu.be/Z8vGCIzhpCk

colcolcol

  • 925 / 5495
  • Ekspert
19-09-2015, 08:38
Również rozpocząłem sezon. Nie jest to "Warszawska Jesień", ale zawsze...

  Penderecki z Adagio z III symfonii rozpoczął nędznie a José Marię Florência nie wykrzesał z tego utworu energii. Miało być nastrojowo, spokojnie i wzruszająco a wyszło monotonnie, przewidywalnie i nudno.
  Całe szczęście dla organizatorów za ściągnięcie Lisieckiego. Koncert fortepianowy a–moll op.54 Schumanna rozruszał salę, Steiway wypełnił salę wspaniałymi dźwiękami, było energetycznie a całe rzędy oficjeli, dyrektorów i prezesów tłumnie zgromadzonych (pewnie bilety gratis) na sali, przestało ją oglądać jak pannę w Amsterdamie, tylko skupiło się na dźwiękach. Tematycznie odstawał od pozostałych części, ale wykonanie warte było skoku w bok.
  Koncert zakończył  Szymanowski - Harnasie op. 55. Siedzieliśmy w czwartym rzędzie i to był czad. Nawet w domu nie słucham tak głośno a teraz mam usprawiedliwienie, dla podkręcania gałą w prawo. Zabrzmiało imponująco, wielowarstwowo i barwnie. Szkoda, że Szymanowski nie rozpisał więcej nutek dla chóru.
 
To był ciekawy koncert. Było niemal wszystko (niestety bez organ) co lubię i czego szukam w muzyce: rozmach w każdym wymiarze, wzruszenie, kolory i tysiące dźwięków.

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
19-09-2015, 11:08
Koncert zakończył  Szymanowski - Harnasie op. 55. Siedzieliśmy w czwartym rzędzie i to był czad. Nawet w domu nie słucham tak głośno a teraz mam usprawiedliwienie, dla podkręcania gałą w prawo. Zabrzmiało imponująco, wielowarstwowo i barwnie. Szkoda, że Szymanowski nie rozpisał więcej nutek dla chóru.
 
To był ciekawy koncert. Było niemal wszystko (niestety bez organ) co lubię i czego szukam w muzyce: rozmach w każdym wymiarze, wzruszenie, kolory i tysiące dźwięków.

Szymanowski jest w samym centrum mojego wszechświata muzycznego, ale "rozmach, czad czy tysiące dźwięków" to nie są powody dla których sięgam po tą muzykę. Tu chodzi raczej o wyrafinowanie i subtelność, niesłychaną wrażliwość kompozytorską i delikatność. Ale rzeczywiście "Harnasie" stanowią wyjątek (choć to niejednorodna kompozycja, momentami urocza - ale ten góralski hałas, chóry i tańce... ;-) ), dlatego rzadko sięgam po ów balecik.
Ostatnio skupiam się na kameralistyce Szymanowskiego, a zwłaszcza pieśniach. Mam już cały komplet pieśni z fortepianem a także z orkiestrą - w różnych wykonaniach. To są rzeczy, bez których nie ruszałbym się na bezludną wyspę.

Biegunowe przeciwieństwo Harnasi, choć również zakorzenione w folklorze - dwie z pieśni kurpiowskich.
Wstyd się przyznawać, ale zawsze mi się ślepia szklą słuchając. Mam z orkiestrą i fortepianem, w różnych wykonaniach.
Poniższe interpretacje takie sobie, wolę wersje z orkiestrą:

« Ostatnia zmiana: 19-09-2015, 11:19 wysłana przez Max »

Max

  • 2204 / 5604
  • Ekspert
19-09-2015, 11:23

colcolcol

  • 925 / 5495
  • Ekspert
21-09-2015, 08:28

...To są rzeczy, bez których nie ruszałbym się na bezludną wyspę.

Wstyd się przyznawać, ale zawsze mi się ślepia szklą słuchając...

Nie zabrałbym żadnej płyty na bezludną wyspę i zdaję sobie sprawę z takiego "skrótu" opisującego fascynację.

Muzyka wypełnia moje zmysły jak smak - kubki smakowe a zapach - komórki węchowe. Wypełni, zaintryguje, czasami spowoduje łzawienie i odchodzi spełniając swoją rolę. Wraca po pewnym czasie zmieniona/niezmieniona, odkrywana na nowo, powraca wyciskając emocje za pomocą uśpionych zmysłów.
Może to równie indywidualna sprawa jak chęć do wysiłku?  ;D