^ Dzięki za ciekawą zachętę. Warto by co nieco liznąć go innego niż ze szkolnych hitów.
Bacewicz, o tak, to musiała być baba z jajami. Obraz taki wyłania się nie tylko z muzyki, ale np. jej dykteryjek w zbiorze "Znak szczególny".
Iskrząca, pulsująca, żywa, mówisz... Polecam polski ludowy hardcore z wydawnictw fundacji Muzyka Odnaleziona ;-)
Co do Bartóka pod Boulezem. Pewnie sprzęt robi swoje, ale i tak te fortepiany są tak wycofane, bez blasku... Dla porównania drugi Prokofiev z Yundi Li dużo wyraźniejszy. Cóż, zobaczymy na czymś lepszym, mam nadzieję jeszcze tego lata. Niech lato będzie ciepłe, nie brzmienie :-p