Audiohobby.pl

Klub miłośników klasycznej muzyki XX wiecznej

marcow

  • 1045 / 5562
  • Ekspert
28-01-2013, 12:13
Pomyłka z  linkiem.
Teraz będzie dobry

http://www.magazynsztuki.pl/andy-warhol/

marcow

  • 1045 / 5562
  • Ekspert
11-02-2013, 11:21
Orkiestra Symfoniczna Fiharmonii Narodowej pod dyrekcją Antoniego Wita otrzymała nagrodę Grammy za płytę
wytwórni Naxos z muzyką Krzysztofa Pendereckiego.

http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/779702,Grammy-w-tym-roku-z-polskim-akcentem


marcow

  • 1045 / 5562
  • Ekspert
20-02-2013, 11:53
W niedzielę byłem na koncercie prapremier " Muzyczne obrazy "
Kameralna Orkiestra Polskiego Radia  " Amadeus " grała utwory młodych, polskich kompozytorów.
Więcej na   http://www.pwm.com.pl/szczegoly.php?grupa_p=1&arch=&sortuj=&cur=&grupa_rek[1]=&przedm=2935636
  i     www.pkm-vintage.pl

Gustaw

  • Gość
24-03-2013, 16:10
Muzyka filmowa Wojciecha Kilara TVP kultura - teraz

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
11-05-2013, 11:16
Widzę że Marcow się zniechęcił, no to chyba trzeba trochę podlać temat, żeby się Muza XX wieczna w forumowy niebyt ostatecznie nie obsunęła.

A powód mam pierwszorzędny, albowiem byłem sobie wczoraj na pysznym koncerciku w NOSPRze. Niezależnie od wysokiej jakości wykonawczej, wczorajszy repertuar zestawiono w sposób absolutnie fantastyczny:

In memoriam Witold Lutosławski

dyrygent  Hubert Soudant
solistka  Tamara Stefanovich

Martin – Passacaglia na wielką orkiestrę
Roussel – III Symfonia
Ravel – Koncert fortepianowy D-dur na lewą rękę
Ravel – II Suita Dafnis i Chloe

Z powyższego zestawienia nieznana mi była jedynie Passacaglia. Znakomita, przejrzysta, czytelna od pierwszego kontaktu - Passacaglia okazała się dla mnie zaproszeniem do twórczości Franka Martina. Jeśli ktoś reaguje alergicznie na takie pojęcia jak "dodekafonia" czy "atonalność" a jednak szuka muzy XX wiecznej,  nowoczesnej choć nieprzekombinowanej, powinien sięgnąć po Martina. Niby wykorzystuje kompozytor technikę dwunastotonową, ale podobnie jak Alban Berg robi to w taki sposób zeby pozostawić 100 % muzyki w muzyce
:-)) Nie trzeba się więc drapać po głowie i w nieskończoność katować niezrozumiałą papką. Muzyka jest od poczatku do końca. I co ważniejsze, działa od pierwszych dzwięków. Będę sobie Martina w trybie pilnym do domu sprowadzał.

III symfonię Roussela znam bardzo dobrze. Świetna, i w częściach szybszych i w lirycznym adagio. Zwłaszcza adagio z rewelacyjnymi wstawkami solowymi pierwszych skrzypiec (wczoraj jak zwykle siedziałem 3 metry od pulpitu, pierwszych skrzypiec i solistki) zrobiło cudowne wrażenie. Całość, dla miłosników muzyki XX wiecznej, to pozycja obowiązkowa. Zresztą niesłychanie wysoko cenił ją sobie nasz Witold Lutosławski.

No a po przerwie dwa desery !
Pierwszy raz usłyszałem na żywo koncert D-dur Rawela na lewą rękę. Uczta dla ucha i oka. Nie mieściło mi się w głowie, ze partia fortepianu tak bogato i żywo brzmiąca, wykonywana jest jedną ręką i to w dodatku lewą. A jednak tak się w tym utworze dzieje - widziałem na własne oczy :-)). Pani Stefanovich spisała się na medal, choć miałem wrażenie, ze trochę nadużywa pedału, przez co treść się trochę zlewała, i było momentami nieczytelnie. Z drugiej strony tak właśnie trza to grać, zeby partia solowa nabierała mocy i rozmachu.

Zróbcie eksperyment, posłuchajcie z płyty tego utworu a potem powiedzcie szczerze, czy to się mieści w pale, ze na forteklapie jedzie tam tylko jedna, lewa ręka ??? :-)

"Dafnis i Chloe". Trochę nieszczęśliwie, po tak piramidalnej dawce emocji przyszło mi smakować suite z tego baletu. Oj trochę zbyt radykalne było to wyciszenie. Pewnie marudzę, ale ja się momentami nudziłem. Juz mnie tyłek bołał, a tu zaserwowano mi muzę trochę bez kośćca, taką lewitująco - elficką ;-)), taką unoszącą się w powietrzu, ilustracyjną (w końcu to muza do baletu). Mimo wszystko piękne to było, ale juz bez tego ciężaru i emocji.

A pod koniec miesiąca VII Brucknera ! Oczywiście kopnę się by sobie pokosztować tej romantycznej chałwy ! Bo choć to gęste ponad miarę, to strasznie lubie się tą muzą zajadać.
:-))  

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
11-05-2013, 11:29
Przy okazji chciałem zapytać o mojego kolegę 4m. Został skrócony o forumową głowę ? Nie ma go, ani jego wpisów, więc chyba się go pozbyto.

4m, nie przejmuj się, znam takich co to się po wielokroć rejestrowali by w końcu na dobre zakotwiczyc.
Jak masz pisać o sprzęcie i audiofilskich dyrdymałach, to Cię tu nie trzeba ;-), ale jeśli masz coś nowego do zapodania o muzie, to - czekamy. :-))

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
11-05-2013, 11:33
Kilka razy w miesiącu ogłądam sobie postępy na budowie. Niestety, okazuje się, ze sala wystartuje chyba dopiero z początkiem sezonu 14/15... A ja taki niecierpliwy jestem ! :-)

http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/804563,katowice-wiecha-na-dachu-nospr-wewnatrz-pierwszy-koncert,id,t.html?cookie=1

markooo35

  • 149 / 6054
  • Aktywny użytkownik
11-05-2013, 17:02

marcow

  • 1045 / 5562
  • Ekspert
29-05-2013, 11:04
Dzisiaj mija sto lat od paryskiej prapremiery  " Święta Wiosny"  Strawińskiego.
Wtedy to była klapa, a po stu latach jeden z najbardziej cenionych baletów.

Max

  • 2204 / 5603
  • Ekspert
30-05-2013, 11:42
>> marcow,
Wtedy to była klapa, a po stu latach jeden z najbardziej cenionych baletów"

Absolutnie nie nazwałbym prapiemiery Święta Wiosny "klapą". To, że kołtuństwo było oburzone, z cała pewnością nie oznacza "klapy". Z tego co pamiętam kolejne przedstawienia były przyjmowane ze stale rosnącym entuzjazmem.

A już ci, trochę bardziej muzycznie zorientowani, szybko załapali z jaką muzą mają do czynienia.

Gustaw

  • Gość
10-06-2013, 19:32
Oglądałem tydzień temu film o Johnie Cage, w TVP Kultura.

No cóż. Jednoznacznie Cage był zakwalifikowany jako eksperymentator i kompozytor. Generalnie nietuzinkowa postać. Był też m.in grafikiem lecz przede wszystkim koncentrował się na muzyce.

Muzyka powstająca m.in. przez pocieranie szyszki o kawałek metalu, lub gałązki o kamień epatowała w filmie wręcz swoją ekspresją. Ciekawy był również sposób kompozycji. Otóż dobór dźwięków i nut był całkowicie losowy a sam kompozytor tego nie ukrywał. Zwyczajnie Cage rzucał kostką do gry i w zależności od ilości oczek wpisywał odpowiednie nuty.

Spróbowałem dzisiaj podobnego sposobu kompozycji. Otóż losowo potrącałem swojego psa lewym lub prawym butem a ten w przypływie radości, że ktoś się nim interesuje, uderzał ogonem o kanapę. Odgłos towarzyszący uderzeniu ogona przypominał trochę perkusję. Niestety brak wykształcenia muzycznego spowodował, że nie potrafiłem tego przenieść na zapis nutowy. Zastanawiam się czy to już ten etap w mojej twórczości na którym powinienem uważać się za kompozytora? Czy potomność doceni mój kunszt? Czy ktoś już chce mój autograf (albo mojego psa) ?

Przy okazji. Naszła mnie taka refleksja, że w sumie to dobrze, że John Cage był kompozytorem a nie n.p. fizykiem jądrowym, Ministrem Obrony Iranu lub kontrolerem lotów w porcie lotniczym im JFK w Nowym Yorku.


Teraz z innej beczki. 2-3 dni temu w TVP  - "Święto Wiosny" - Strawińskiego w wykonaniu zespołu baletowego z Kielc.
Bardzo fajna muzyka (zmienna i zaskakująca, momentami celowo drażniąca) oraz skromna lecz ciekawa scenografia.
Świetnie to się oglądało. Troszkę zmieniono "fabułę" pozbywając się n.p. postaci starca. Co ciekawe TVP zastosowała ograniczenia wiekowe (od 16 lat). Chyba ze względu na roznegliżowaną dziewczynę. Taki balet dla dorosłych ;-)
Konkludując. Po przeczytaniu kilku wpisów w tym wątku standardowo nastawiłem się na NIE. Tym razem zupełnie niesłusznie.

marcow

  • 1045 / 5562
  • Ekspert
11-06-2013, 15:07
Z tą kostką to żadna nowinka.
Jan Sebastian Bach korzystał z kilku kostek kiedy nie miał weny.
W piątek byliśmy na koncercie gdzie Hogwood prezentował utwory Haydna i Bohuslava  Martinů .
Bohuslav Martinů  -  bardzo ciekawy dwudziestowieczny, czeski kompozytor, którego słuchałem
po raz pierwszy.Gorąco polecam.
Hogwood bardzo ciekawie dobiera  repertuar dyrygowanych przez siebie koncertów.

Gustaw

  • Gość
11-06-2013, 15:17
>> marcow, 2013-06-11 15:07:30
Z tą kostką to żadna nowinka.
Jan Sebastian Bach korzystał z kilku kostek kiedy nie miał weny.

Przez analogię można więc założyć, że Cage prawie zawsze nie miał weny ;-)

Gustaw

  • Gość
11-06-2013, 15:47
>> marcow, 2013-06-11 15:07:30

Ja zaliczyłem ostatnio coś takiego:

http://www.opera.poznan.pl/page.php/1/0/show/1628/

Kompozytor zmarł w 1912 roku więc jest XX wieczny :-)


Generalnie nie polecam chyba, że ktoś szuka przytulnego miejsca i sposobności na drzemkę :)

Cervantes

  • 398 / 6109
  • Zaawansowany użytkownik
11-06-2013, 16:10
Do mnie przemawia muzyka azjatycka.

Polecam wspaniały koncert Joe Hisaishi w Full HD : )


.............................
When the Last Tree Is Cut Down, the Last Fish Eaten, and the Last Stream Poisoned, You Will Realize That You Cannot Eat Money