...te różnice dla mnie są minimalne. Ja je oceniałem u siebie i innych na 5% (poza oczywiście wizytą u Ductusa).
...
Najbardziej poprawny pod względem metodologicznym test wzmacniaczy mieliśmy u Wiktora (2 x Stax vs. Accuphase/LRT vs. Orpheus). Tam te różnice również były w mojej ocenie na granicy autosugestii.
...
Tak właściwie, to już niemal przyzwyczaiłem się do myśli, że na firmowym wzmacniaczu Staksa, moje SR-007MK1 nie zagrają tak, jak mi się marzy. Zastanowiło mnie jednak i nie dawało spokoju to, co pisał Włodek.
Szczególnie te 5% różnicy, dało mi do myślenia. To, co ja słyszałem u Johny-ego, to na pewno nie było 5%.
To było dużo, dużo więcej! Ja porównałem dźwięk z pamięci, uzyskany na dodatek, na całkiem odmiennych torach.
Włodek z Ductusem i Wiktorem robili niemal profesjonalnie przygotowane porównania.
Uznałem, że kto, jak kto ale Włodek, na dodatek z takim podejściem do tematu, aż tak wielką różnicę musiałby zauważyć.
Uruchomiłem tzw. proces myślowy i zacząłem szukać co mogło być tego przyczyną.
Ja wzmacniacz Staksa miałem podłączony bezpośrednio do DAC-a.
U Johny-ego, przed LRT był preamp i bardzo dobra końcówka mocy.
Jak pisał Włodek, podczas testów u Wiktora, LRT wylądował za Accuphase.
Ductus przed LST ma kawał porządnego toru z potężnym wzmacniaczem.
Pomyślałem, a jakbym zrobił podobnie, wykorzystując do tego wzmacniacz Staksa?
Jakby tak Stax SRM-727A podłączyć pod zaciski kolumnowe wzmacniacza Cary Sli-80?
A niby, dlaczego nie...?
Zrobienie odpowiedniego kabla to raptem parę minut.
Zabrałem się do roboty. W swoich zasobach, znalazłem jakiegoś "gotowca" z wtykami RCA po obu stronach.
Kabel ma nawet oznaczoną kierunkowość. :) Odciąłem jakieś pół metra z jednej strony.
Założyłem banany i po jakiś 15 minutach, SR-727A był już podłączony do Sli-80.
To, co usłyszałem przerosło moje najśmielsze oczekiwania!
SR-007MK1 zagrały niczym SR-009. Teraz ilość szczegółów jest porównywalna do tego, co słychać na dziewiątkach.
Jeżeli jest gorzej, to naprawdę całkiem niewiele.
Te szczegóły to pierwsze, co rzuca się w uszy, bo raptem pojawiło się ich mnóstwo.
Dźwięk poszybował gdzieś daleko w głąb. Pojawiły się raptem całkiem nowe plany.
Nie tylko przestrzeń nabrała głębi, sam dźwięk też. Stał się przy tym, jakby mniej "suchy".
Nabrał mocy, poprawił się impakt. Bas stał się bardziej dosadny, bardziej głęboki. Znacząco poprawił się atak.
Nareszcie dynamika jest bez zarzutu. Zniknęło to okrągłe, złagodzone, trochę mdłe brzmienie.
No i nareszcie dźwięk na SR-007MK1 ma pazur!
Koledzy, wyobraźcie sobie...
Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego, jak teraz grają moje 007MK1!
Jest tak jak lubię. Z dobrym, powiedziałbym nawet głębokim basem i super wyraziście.
Gitara akustyczna w utworze
"Tears of Joy" - Antonio Forcione i instrumenty perkusyjne, są wprost niewiarygodnie realistyczne. Barwa i energia - oddane perfekcyjnie.
Miałem dobre przeczucie, co do tych słuchawek.
Nigdy jednak nie myślałem, że mogą tak zagrać na wzmacniaczu Staksa i to konkretnie, na tym moim.
Cary Sli-80 i
SRM-727A, zgrały się wyśmienicie.
Wspaniały bas Cary-ego, o którym wspominał Brodacz i jego moc na wyjściu, znakomicie uzupełniają to czego brakowało.
Głośność w Sli-80 jest ustawiona gdzieś tak na godzinie 2.
Pokrętło SRM-727 ustawione jest na 2, podziałki wokół gałki (lub jak kto woli na godzinie 9).
Poprzednio na wzmacniaczu Staksa, prawie brakowało mi skali. Teraz, na 5 (czyli godz. 12) nie bardzo da się słuchać.
Nawet dla mnie, jest już o wiele za głośno.
Moim zdaniem, w tym zestawieniu, SR-007MK1 (tzn.
DAC-->Sli-80-->RM-727A) grają lepiej niż u Johny-ego.
Może bliższe prawdy będzie to, że mnie się ono po prostu, bardziej podoba :)
U Janka była jeszcze ta mgiełka i ten kolor sepii. Teraz, nie ma po tym właściwie śladu.
Wiadomo jak to jest z porównywaniami z pamięci, ale i dynamika wydaje mi się większa.
Obecnie moje SR-007MK1 to niemal SR-009. Mam na myśli ilość szczegółów i to, co słyszałem u Johny-ego.
Daje się jednak wyczuć, jakby większą łagodność ich dźwięku w porównaniu do SR-009.
To ogromny krok do przodu, w stosunku do tego, co miałem przy bezpośrednim połączeniu
DAC-->SR-727A.
Myślę, że mój "eksperyment" można uogólnić.
Przed wzmacniacz Staksa, trzeba koniecznie wstawić coś naprawdę dobrego o dużej mocy.
To nada dźwiękowi potrzebną dynamikę i głębię oraz wydobędzie szczegóły i odkryje ten blask na górze.
Wzmacniacz Staksa nada tylko ten ostateczny szlif i zapewni to charakterystyczne brzmienie.
Chyba najlepszym określeniem na to jak teraz grają moje SR-007MK1, będzie krótkie i głośne - R E W E L A C J A!
"Niezadowolonych" użytkowników wzmacniaczy Staksa, namawiam do wypróbowanie tego, co opisałem.
Moim zdaniem, to może być ten "lek na całe zło"! :-)