>> ductus, 2012-01-16 14:36:21
"Przez weekend posłuchaliśmy sobie u mnie to i owo z Chreesem, który przywiózł swój LEH (lampowiec Petera). Ciekawe, co napisze. Postawię tu dwie tezy, z którymi sądzę, on się generalnie zgadza:
1/ LEH grający z 507 robi to lepiej jak SRM-007t II na standardowych lampach.
2/ Porównując LEH z 717 (podpięte 507) jest to już jedynie kwestia smaku. 717-ka gra bardziej analitycznie."
Czołem koledzy, jeżeli jeszcze mnie pamiętacie ;) Nic nie piszę, ale czasami czytam...
Odniosę się póki co w telegraficznym skrócie:
- SRM-007tII odpadł z porównań natychmiastowo (może okazać się skutecznym towarzyszem dla najbardziej basowo rachitycznych modeli Lambd, czyli raczej nie tych, które grały na spotkanku pierwsze skrzypce);
- LEH vs 717 --> nieco bardziej podobał mi się 717, co otwiera pole do pierwszej żonglerki lampami; Analityczność w wykonaniu 717 jest wysmakowana, elegancka, dynamiczna... u mnie wywoływała na twarzy mimowolny uśmiech (z 507 ---> naprawdę nie było z nimi aż tak źle drogi Krzysztofie_M :>>);
- kończąc wątek urządzeń napędzających nasze ulubione elektrostaty: zestaw LRT z 007 MK1 również natychmiast odpadły z wszelkich porównań, chyba nie muszę dodawać, że o ile SRM-007tII w dół, o tyle LRT z Omegami w górę... Boję się co trochę zastanę w czasie mojej następnej wizyty w audiofilskiej przystani ductusa. LRT + 009... strach się bać... Póki co LRT z Omegami ductusa to dźwięk, do którego po prostu nie byłem w stanie się przyczepić. Synteza najlepszych cech elektrostatów, barwa, szczegółowość + dynamika i 3D. Czy można lepiej? Podobno tak. Wierzę na słowo, może przekonam się następnym razem ;D
- odkrycie wizyty (to takie moje malutkie odkrycie, jestem zaledwie "audiofilem"-amatorem) ---> LEH od Petera z aktualnym zestawem lamp + Lambda Signature (ta z membraną o grubości 1 mikrometra). Niesłychanie wyrafinowane i detaliczne brzmienie o bardzo fajnej barwie. Może nie tak momentami wyczynowe jak 507, ale gdyby tylko ductus powiedział, że mogę sobie zabrać Signaturę zostawiając na pamiątkę 507 to kto wie, czy nie wróciłbym do domu z innymi słuchawkami. Niestety mój gospodarz okazał się tu nieugięty ;> Zważywszy na nieprawdopodobnie miłą gościnę, której u Niego doświadczyłem, już mu wybaczylem... może uda się następnym razem ;)
- posłuchałem jeszcze Sigmy, która jednak zaintrygowała mnie głównie swoją bryłą, ale z uwagi na towarzystwo, w którym była odsłuchiwana (Omega, 507. Lambdy Signature), już brzmieniowo nie do końca dorastała do reszty.
Gdzieś tam z boku pokrywały się kurzem jakieś słuchawki dynamiczne, myślę ductus, że kijem ich chyba nie tykasz, prawda? Nie z taką kolekcją elektrostatów.
-------------------------------------------------------------------------------
Obcych ksiąg nie czytajcie. Czego nie wiecie - Księdza pytajcie.