Audiohobby.pl

Fanklub Grado

majkel

  • 7476 / 5885
  • Ekspert
03-02-2019, 20:56
Jeszcze jest ważne, żeby muszle same nie zjeżdżały. Niejeden sam sobie dorabiał patenty zastępujące śrubkę obecną np. w HP1000, a tutaj to jest. W sumie to trzeba mieć nie lada poczucie humoru, żeby liczyć na opór tarcia w kwestii utrzymania muszel np. PS1000 na ustawionej pozycji.

Alucard

  • 2543 / 3593
  • Ekspert
04-02-2019, 11:31
Właśnie dlatego taki mechanizm byłby przydatny. I tak uważam że jakaś metalowa regulacja wyglądałaby lepiej niż te plastiki. Przynajmniej nie tak tandetnie.
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

Alucard

  • 2543 / 3593
  • Ekspert
10-02-2019, 19:30
http://www.spiritsoundesign.com/en#Spirit

Tak sobie patrzę i patrzę i myślę: gdzie ja to juz widziałem? Hmmmmmmmmm... No nic mi nie przychodzi do głowy :D
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

majkel

  • 7476 / 5885
  • Ekspert
10-02-2019, 20:27
http://www.spiritsoundesign.com/en#Spirit

Tak sobie patrzę i patrzę i myślę: gdzie ja to juz widziałem? Hmmmmmmmmm... No nic mi nie przychodzi do głowy :D
Widocznie wszyscy Włosi to jedna rodzina. Nie ważne czy w Turynie, czy w Nowym Jorku.

pastwa

  • 3815 / 5885
  • Ekspert
10-02-2019, 20:33
Poza zewnetrznym ksztaltem to chyba nie ma wiele wspolnego z Grado ;')

Atencja do detali konstrukcyjnych, oraz filozofia uzycia 2 przetwornikow sprawia, ze sa to dwa rozne swiaty. Na papierze Twin Pulse przekonuje mnie zdecydowanie bardziej niz PS2000e, a cena niemalze identyczna.

Alucard

  • 2543 / 3593
  • Ekspert
10-02-2019, 21:09
Ciężkie te słuchawki niesamowicie. Ponad 800 gram z kablem - facet ważył na filmiku. Ciekawe ile ważą PS2000.
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

pastwa

  • 3815 / 5885
  • Ekspert
10-02-2019, 21:35
Solidna konstrukcja to i ciezkie, zwlaszcza ze kabel razem z duzym jackiem pewnie wazy ze 200g. Powinny dobrze drgania byc w nich tlumione. Ani jednego detalu nie pozostawiono tam przypadkowi.

majkel

  • 7476 / 5885
  • Ekspert
11-02-2019, 17:45
Ja inaczej odebrałem to co zobaczyłem. Po pierwsze - bardzo nieregularna obróbka na tokarce - okrężne rysy. Standard zakładowy jak dla mnie. W takim standardzie wykończenia to można dorobić kółko do maszyny produkcyjnej, jak się stare zużyje.

Po wtóre - jakaż to zaleta ten podwójny przetwornik? Nasz Gospodarz wraz z kolegą dwoją się i troją wokół głośników jednoprzetwornikowych oraz przetworników szerokopasmowych i zdaje się otrzymują spektakularne wyniki. W słuchawkach powinno być prościej uzyskać dobry dźwięk z jednego przetwornika, korzystając przy okazji z zalet takiej sytuacji - brak zwrotnic, a przy okazji kręcenia fazą i zależności położenia źródła dźwięku od częstotliwości, gdzie sytuacje pośrednie też mają miejsce na zboczach charakterystyki zwrotnicy.

No i ten element humorystyczny. Akurat Włoch od Włocha zerżnął stronę wizualną, i po części technologiczną, produktów.

Jak będzie okazja to posłucham, bo nie przesądzam o niczym. Oby to były słuchawki wzbogacające ofertę rynkową swoim graniem, a nie kolejny bukiet wad i zalet starczający na kilka godzin podniety do momentu wrzucenia innego repertuaru.

pastwa

  • 3815 / 5885
  • Ekspert
11-02-2019, 18:30
Jakby sie nie przyczepic to na tle wykonania sluchawek Grado jest to nadal jakosc wyzsza o klase, bez wylewajacego sie kleju, przebarwionych muszli (dawne wersje aluminiowe), nierowno wycietych bajgli/padow itp.

W koncu, miales PS1000, mial i Piotr Ryka, obaj rzuciliscie recznik po ktorejs tam nieudanej naprawie wrodzonych ulomnosci.
« Ostatnia zmiana: 11-02-2019, 18:31 wysłana przez pastwa »

majkel

  • 7476 / 5885
  • Ekspert
11-02-2019, 19:18
Ja od pewnego momentu traktowałem Grado jako zestaw do samodzielnego złożenia, gdzie część materiałów należało sobie sprawić samemu. Producent przysyłał ten zestaw poskładany tylko o tak, żeby było pokazane, co ma wyjść na końcu w wersji bardziej dopracowanej, np. równo i poprawnie wygięty kabłąk już we własnym zakresie.

PS1000 poszły do ludzi kiedy po naprawie zagrały na poziomie, nie wiem, SR60? Wygrzewanie nic nie dawało, zresztą nie była to pierwsza ani druga naprawa, i nigdy nie wracały z tak marnym dźwiękiem.

Ja tam nie mam nic przeciwko, żeby Grado-nie-Grado wyeliminowały wady pierwowzoru głównie pod względem awaryjności i funkcjonalności, zachowując atrakcyjność dźwiękową.

Synthax

  • 2323 / 4104
  • Ekspert
11-02-2019, 20:38
Shipibo Audio.
« Ostatnia zmiana: 11-02-2019, 20:59 wysłana przez Synthax »

pastwa

  • 3815 / 5885
  • Ekspert
11-02-2019, 22:24
No zobaczymy co to wyjdzie. Alucard zobowiazal sie kupic, wiec na bank cos nam potem napisze ;'))

-Pawel-

  • 4724 / 5490
  • Ekspert
12-02-2019, 11:21
PS1000 poszły do ludzi kiedy po naprawie zagrały na poziomie, nie wiem, SR60? Wygrzewanie nic nie dawało, zresztą nie była to pierwsza ani druga naprawa, i nigdy nie wracały z tak marnym dźwiękiem.

Grado jakiś czas temu zmieniło budulec swoich gąbek co znacząco wpłynęło na dźwięk więc domyślam się, że musieli odświeżyć wszystkie drivery. Zmianie uległy też niektóre wymiary. Wiem o zmianach jakie zaszły w L nie wiem jak z nowymi wymiarami Jumbo pads, ale na pewno jest to inna gąbka. Jeśli dostałeś driver pod nowe gąbki to mogłeś mieć podobną sytuację co ja po założeniu nowych gąbek do starych RS1. To inny dźwięk niż niewygrzanych, po prostu są niesłuchalne.

-Pawel-

  • 4724 / 5490
  • Ekspert
14-02-2019, 18:36
U mnie kolejna wersja padów L na uszach. Łącznie przetestowanych około 7 rodzajów i wersji łącznie z oryginałami i przerabianymi. Na placu boju pozostały dwie pary, jedne są mega wygodne, z miękkiej i przyjemnej w dotyku gąbki. Są tak genialnie wyprofilowane, że po chwili zapominam o słuchawkach na głowie, do tego grają identycznie jak moje przerabiane DIY, a więc pierwszy sukces - mam zamienniki, składaki można sobie darować uff.

Ale to jeszcze nie wszystko. Ostatnia zakupiona wersja przypomina trochę nowe L pod kątem komfortu i ułożenia na głowie (też wpadają do środka całe uszy), trochę szczypiąca i sztywna gąbka ale nie dusi, po czasie nie powoduje bólu jak stare L, chociaż nie ma tej bajecznej wygody co przy nr1. Kształt względem oryginalnych L różni się detalami, plus jednowarstwowa budowa z usztywnieniem tylko samego tyłu gdzie pad zaciska się na słuchawce, brak "polakierowanych" krawędzi. Grają o dziwo rewelacyjnie mimo, iż słuchawki układają się na głowie prawie równolegle (czyli jak w nowych L), a więc nie to było przyczyną złego grania tylko sam rodzaj/gęstość gąbki. Względem pierwszych dają więcej masy w dźwięku, holografia super, jest pion i namacalne granie poza głową, barwa jest jeszcze lepiej różnicowana i bogatsza, ale nie ma już tego uczucia szybowania, jakby dźwięk dobiegał gdzieś spoza. Plusy są zarówno w ciężkiej muzyce jak i klasyce czy plumkaniu. Są barwniejsze i bardziej soczyste, jakby to powiedzieć średnica jest pełniejsza, ma więcej mięsa, do tego dół fajnie kopie. Główna różnica to, że teraz nie przypominają już tak bardzo GS1000, grają nadal poza głową, ale bez tego typowego uczucia szybowania z dźwiękami. Tu nie tyle chodzi o samą wielkość sceny, ale jakby napowietrzenie dźwięku sprawiające wrażenie pływania w nieograniczonej zupełnie otwartej sferze, kontra dociążenie dające poczucie bliższego i bardziej namacalnego obcowania z instrumentem. Chyba mam nowy ideał, do tego w każdej chwili mogę sobie "polatać" przesiadając się na pierwszą parę :-)

Co prawda nie będzie mi dane nigdy porównać jak to grało oryginalnie ze starymi L, ale w stosunku do SR325i, których mogłem słuchać jeszcze w poprzednich L, model RS1 na każdych padach, z którymi grał co najmniej poprawnie charakteryzuje się równiejszą górą od młodszego braciszka. Takie są przynajmniej moje odczucia, wychodzi mi to na dwóch albumach, które jako jedyne na SR325i miały zbytnio podkręcone talerze, w RS1 nie ma już tej małej szpilki.

-Pawel-

  • 4724 / 5490
  • Ekspert
14-02-2019, 19:12
Nr 1 - ułożenie przetworników pod kątem, słuchawki na uszach układają się względem siebie w V. Lekkość, przestrzeń, oddalona średnica, efekt wow.
« Ostatnia zmiana: 14-02-2019, 19:14 wysłana przez -Pawel- »