Audiohobby.pl

Fanklub Grado

-Pawel-

  • 4724 / 5492
  • Ekspert
23-05-2018, 09:52
Moje są używane, ale czy dotarte ? Niby na pudełku napisane żeby wygrzewać przez normalne słuchanie. To czy słynne docieranie GradoFana jest nadal aktualne?

Cała istota tkwi w tym, aby słuchać poniżej granicy, którą zauważyłeś w zmianie dźwięku wraz ze wzrostem głośności. Również GradoFan to podkreślał i w jego metodyce poza graniem basem to niska głośność była decydującym o skuteczności czynnikiem. Granica ta przesuwa się cały czas w górę, ale proces jest tak powolny, że w ciągu tych kilkuset godzin grania - w praktyce zmiany dźwięku często są na granicy percepcji. Dlatego te różnice najlepiej widać porównując z nowym egzemplarzem lub po prostu co jakiś czas sprawdzać czy przy daniu ostrzej do pieca dźwięk nie "blaknie".

Za każdym razem gdy miałem kolejny egzemplarz to po jakimś czasie stwierdzałem, że już są wygrzane i zawsze okazywało się, że jednak jeszcze nie :-) Kiedyś miałem bardzo fajnie grające RS1, nie zauważałem już w nich żadnych zmian, jednak gdy dostałem do porównania baaaardzo stare SR325i to było już jasne, że moje RS'ki powoli, ale jeszcze się docierają bo brakowało im tej typowej elastyczności i namacalności, choć całościowo od 325i wypadły lepiej, to jednak niższy model ze względu na duży przebieg miał właśnie w sobie to coś unikatowego w dźwięku. Poza tym wszelkie awarie zawsze dotyczyły padania driverów nowych, tj przed ok 1000h grania, dwa razy wysyłałem GS1000i do serwisu bo tylko nimi nie udało mi się tej granicy przebić :/
Ale finalnie i tak nie wiemy ile może brakować Twojemu egzemplarzowi ;-) Najważniejsze, że się podobają, od czasu do czasu sprawdź czy jest jakiś przełom na różnych głośnościach i myślę, że to wszystko. Jak grają pięknie i czarująco to co za różnica czy dotrą się ostatecznie po kolejnych 200 płytach czy może pod koniec tygodnia ;-)

PS One bardzo lubią zmiany lamp we wzmacniaczu, bardzo wdzięcznie reagują na takie zabawy.
« Ostatnia zmiana: 23-05-2018, 10:06 wysłana przez -Pawel- »

Synthax

  • 2323 / 4106
  • Ekspert
23-05-2018, 12:38
Moje są używane, ale czy dotarte ? Niby na pudełku napisane żeby wygrzewać przez normalne słuchanie. To czy słynne docieranie GradoFana jest nadal aktualne?

Cała istota tkwi w tym, aby słuchać poniżej granicy, którą zauważyłeś w zmianie dźwięku wraz ze wzrostem głośności. Również GradoFan to podkreślał i w jego metodyce poza graniem basem to niska głośność była decydującym o skuteczności czynnikiem. Granica ta przesuwa się cały czas w górę, ale proces jest tak powolny, że w ciągu tych kilkuset godzin grania - w praktyce zmiany dźwięku często są na granicy percepcji. Dlatego te różnice najlepiej widać porównując z nowym egzemplarzem lub po prostu co jakiś czas sprawdzać czy przy daniu ostrzej do pieca dźwięk nie "blaknie".

Za każdym razem gdy miałem kolejny egzemplarz to po jakimś czasie stwierdzałem, że już są wygrzane i zawsze okazywało się, że jednak jeszcze nie :-) Kiedyś miałem bardzo fajnie grające RS1, nie zauważałem już w nich żadnych zmian, jednak gdy dostałem do porównania baaaardzo stare SR325i to było już jasne, że moje RS'ki powoli, ale jeszcze się docierają bo brakowało im tej typowej elastyczności i namacalności, choć całościowo od 325i wypadły lepiej, to jednak niższy model ze względu na duży przebieg miał właśnie w sobie to coś unikatowego w dźwięku. Poza tym wszelkie awarie zawsze dotyczyły padania driverów nowych, tj przed ok 1000h grania, dwa razy wysyłałem GS1000i do serwisu bo tylko nimi nie udało mi się tej granicy przebić :/
Ale finalnie i tak nie wiemy ile może brakować Twojemu egzemplarzowi ;-) Najważniejsze, że się podobają, od czasu do czasu sprawdź czy jest jakiś przełom na różnych głośnościach i myślę, że to wszystko. Jak grają pięknie i czarująco to co za różnica czy dotrą się ostatecznie po kolejnych 200 płytach czy może pod koniec tygodnia ;-)

PS One bardzo lubią zmiany lamp we wzmacniaczu, bardzo wdzięcznie reagują na takie zabawy.

Dzięki. One wogóle na wszystko dobrze reaguję, w sensie wiele pokazują. I po tym są takie audiofilskie że nie uśredniają wszystkiego i paradoksalnie poza tym koloryzowaniem to zachowują odrębność dla charakteru nagrań. Część albumów Grzegorza Turnaua brzmi super a część blado, więc to nie wina Grado tylko realizacji... Są hiperbezpośrednie i przez to tak wciągające. Nie ma woalu na dźwieku.

Alucard

  • 2543 / 3595
  • Ekspert
23-05-2018, 13:16
Robiłem właśnie tak jak mówisz Paweł, oprócz tych momentów kiedy słuchawki grały same na biurku z mniejszą głośnością ale podbitym basem w EQ, co opisałem w temacie Maćka. Tyle że odkąd przeszły jakieś 200 godzin to tu naprawdę się już nic nie dzieje co dałoby się wychwycić z marszu. Znaczy żadnych zmian, nic nie blaknie itd, ale fakt, tak było na początku. Trzeba pamiętać że jednak to jest INNY driver, nowy 44mm. Wydaje mi się że jest lepiej zoptymalizowany pod kątem czysto użytkowym sądząc o tym co pisaliście w tym temacie o starych Grado.

Poza tym pozostaje okres paru dni na wejście w przekaz, przestawienie słuchu, zrozumienie tej szkoły dźwięku (jak każdej, przejdź np z Dre Beatsów na elektrostaty ;) Przejdź nawet z otwartych na zamknięte. Po każdych zamkniętych po wejściu na otwarte wydaje się że atak spada, bas nie kopie, dźwięk jest mniej skupiony i gra w szerszej perspektywie. Różnice w płytach które słuchamy też robią swoje na danych słuchawkach. NA DT150 Hail to the king Avenged Sevenfold grał fajnie, na Grado już nie tak bardzo, na wyciągniętych z pudełka totalna klapa. Jakbym tego posłuchał na wyciągniętych z pudełka Grado i nie wierzyłbym w wygrzewanie to kazałbym sobie dopłacić że musiałem tego słuchać.
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

Alucard

  • 2543 / 3595
  • Ekspert
23-05-2018, 13:28
"po prostu co jakiś czas sprawdzać czy przy daniu ostrzej do pieca dźwięk nie "blaknie". " - Paweł.

Dokładnie tak się dzieje do maks 200 godzin. Potem nic takiego nie ma miejsca. Te słuchawki mają problem z wyrabianiem się na basie generalnie jak dla mnie. Całkowita równość w brzmieniu i pełna dynamika to to co się pojawia ostatnie a to co znika ostatnie to ten drobny "harsh" na wysokiej średniej i sopranach (kwestia strojenia ala wysunięty górny środek i przełamanie sopranów plus góra na 2khz, tak mi się wydaje... być może;)
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

-Pawel-

  • 4724 / 5492
  • Ekspert
23-05-2018, 13:48
Dokładnie tak się dzieje do maks 200 godzin. Potem nic takiego nie ma miejsca. Te słuchawki mają problem z wyrabianiem się na basie generalnie jak dla mnie.

Tak było zawsze, to wielogodzinne wygrzewanie dotyczyło modeli od 325 w górę ze względu na sztywne zawieszenie drivera, one też jako nowe najbardziej kulały na basie, podczas gdy takie SR60 już z pudełka grały ciepło.

Całkowita równość w brzmieniu i pełna dynamika to to co się pojawia ostatnie a to co znika ostatnie to ten drobny "harsh" na wysokiej średniej i sopranach (kwestia strojenia ala wysunięty górny środek i przełamanie sopranów plus góra na 2khz, tak mi się wydaje... być może;)

Czasami miałem wrażenie, że w pewnym momencie zmiany dźwięku zatrzymują się, ale brak jest kropki nad 'i'. Jakby nie chciały się do końca otworzyć. Wtedy pomagały metody Majkela, czyli wzmacniacz podający bardzo duże wzmocnienie prądowe i dać im maks do pieca, aż muzyka wypełni cały dom :-) Po takim zabiegu grały już niezmiennie lepiej na wszystkim, nawet z dziurek o małej mocy była poprawa.

Alucard

  • 2543 / 3595
  • Ekspert
23-05-2018, 15:01
Może SR225e i ponizej czyli "plastikowe Grado", mają te zawieszenie inne ale z tego co czytałem zmiany w nowej serii apropo usztywnienia zawieszenia membrany dotknęły każdej pary nowego wypustu. Może to jednak zasługa nowego przetwornika i te nowe wygrzewają się krócej? Nie wiem naprawdę. Zobaczymy co Maciek będzie mówił. Sam bym przytulił RS2e albo PS500e ;)

"Czasami miałem wrażenie, że w pewnym momencie zmiany dźwięku zatrzymują się, ale brak jest kropki nad 'i'. Jakby nie chciały się do końca otworzyć. Wtedy pomagały metody Majkela, czyli wzmacniacz podający bardzo duże wzmocnienie prądowe i dać im maks do pieca, aż muzyka wypełni cały dom :-) Po takim zabiegu grały już niezmiennie lepiej na wszystkim, nawet z dziurek o małej mocy była poprawa." - Paweł

Miałem dokładnie to samo. Wszystko się zatrzymało i się wściekałem, dawałem deczko  głośniej i nic się nie działo, w końcu dałem tak głośno że były zmuszone grać na pełną parę. Ustawiałem coś basowego i potem zaczęły grać w końcu.  To było jakoś kiedy dobijały może do setki.
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

Alucard

  • 2543 / 3595
  • Ekspert
23-05-2018, 15:06
Przykleję jeszcze wypowiedź moją z wcześniej z innego wątku tutaj jakby miało komuś pomóc. Tak dopełniająco jeśli chodzi o moje przygody z wygrzewaniem tej nowej serii bo widzę że stare przetworniki jednak wyraźnie różnią się od nowych w manierze technicznej.

"Wystarczy mocno basowa muzyka i zwiększanie głośności powoli w miarę upływu godzin. Na początku cicho. Potem jak zaczną się wypełniać basem i tracić ostrość powoli coraz głośniej można bo będą mniej męczyć. Robiłem tak że zostawiałem je np kiedy nie słuchałem akuratnie, z EQ podbitym na basie powiedzmy na 100hz o 7db i ściszałem żeby nie siało z biurka z słuchawek na zewnątrz, a membrana pracowała cały czas. Wygrzewanie w całości na Black Pearl wersja 1,5 W. Bezawaryjnie i bezproblemowo a grały często po całych dniach można powiedzieć, nawet jak mnie w domu nie było."

A jak padną to dam znać ;D
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
23-05-2018, 19:41
Jak Ci sie Macku podobaja 325, to stare GS1000 szly znacznie dalej w kreacji przestrzeni oraz oddawaniu barw. Sprzedalem je w okresie kiedy nauszniki lezaly u mnie w kredensie a rzadzil zestaw kolumnowy, ale obecnie powrocilem do sluchawek i glownie na nich obcuje z muzyka wieczorowa/nocna pora, zalujac tez ze pozbylem sie tych Grado. Prawda jest taka, ze aby uzyskac ten sam realizm i utrafienie barwowe (muzyka klasyczna) musialem obecnie zaplacic 3 razy wiecej (Pioneer) a i tak, GS1000, te co posiadalem, mialy nieznaczna przewage w reprodukcji instrumentow smyczkowych, smiem twierdzic ze najlepsza ze wszystkich obecnie dostepnych sluchawek, wliczajac w to K1000 oraz starego Orfeusza. Nie jest to tylko moj poglad, Max, wlasciciel GS1000 porownywal je swego czasu do Orfeusza podczas wizyty u Wiktora i tez je wolal, za to niesamowoite utrafienie i balans pomiedzy przeszywajaca nuta a muzykalnoscia. GS1000 reagowaly na impulsy blyskawicznie i mialy niemalze doskonala otwartosc (muzyka klasyczna!) dzieki swej prezentacji 'live'.

Naturalnie, cierpialy nieco w innych gatunkach i tutaj wole uniwersalnosc Pioneerow, ale gdybym sluchal wylacznie muzyki klasycznej, jazzu, swietnie zrealizowanego popu, muzyki lokalnej to GS1000 by mi wystarczyly.

Nawet sobie patrzylem ostatnio na ebayu i znalazlem egzemplarz niemal identyczny do mojego (kabel Black Dragon), naturalnie, poszczegolne wydania sie roznily miedzy soba, tak jak rozni sie dzielo sztuki (reczna robota, nie zawsze tej samej jakosci drewno, przetwornik itp.). Za te 3500PLN to mistrzostwo swiata.



Co do samego wygrzewania ich, to bardzo dlugi i zlozony temat, moje dochodzily do siebie jakies 800-1000godzin i wcale sam czas wygrzewania nie jest decydujacy, technika i osprzet oraz robienie przerw rowniez.

Synthax

  • 2323 / 4106
  • Ekspert
23-05-2018, 22:51
Jak Ci sie Macku podobaja 325, to stare GS1000 szly znacznie dalej w kreacji przestrzeni oraz oddawaniu barw. Sprzedalem je w okresie kiedy nauszniki lezaly u mnie w kredensie a rzadzil zestaw kolumnowy, ale obecnie powrocilem do sluchawek i glownie na nich obcuje z muzyka wieczorowa/nocna pora, zalujac tez ze pozbylem sie tych Grado. Prawda jest taka, ze aby uzyskac ten sam realizm i utrafienie barwowe (muzyka klasyczna) musialem obecnie zaplacic 3 razy wiecej (Pioneer) a i tak, GS1000, te co posiadalem, mialy nieznaczna przewage w reprodukcji instrumentow smyczkowych, smiem twierdzic ze najlepsza ze wszystkich obecnie dostepnych sluchawek, wliczajac w to K1000 oraz starego Orfeusza. Nie jest to tylko moj poglad, Max, wlasciciel GS1000 porownywal je swego czasu do Orfeusza podczas wizyty u Wiktora i tez je wolal, za to niesamowoite utrafienie i balans pomiedzy przeszywajaca nuta a muzykalnoscia. GS1000 reagowaly na impulsy blyskawicznie i mialy niemalze doskonala otwartosc (muzyka klasyczna!) dzieki swej prezentacji 'live'.

Naturalnie, cierpialy nieco w innych gatunkach i tutaj wole uniwersalnosc Pioneerow, ale gdybym sluchal wylacznie muzyki klasycznej, jazzu, swietnie zrealizowanego popu, muzyki lokalnej to GS1000 by mi wystarczyly.

Nawet sobie patrzylem ostatnio na ebayu i znalazlem egzemplarz niemal identyczny do mojego (kabel Black Dragon), naturalnie, poszczegolne wydania sie roznily miedzy soba, tak jak rozni sie dzielo sztuki (reczna robota, nie zawsze tej samej jakosci drewno, przetwornik itp.). Za te 3500PLN to mistrzostwo swiata.



Co do samego wygrzewania ich, to bardzo dlugi i zlozony temat, moje dochodzily do siebie jakies 800-1000godzin i wcale sam czas wygrzewania nie jest decydujacy, technika i osprzet oraz robienie przerw rowniez.
Ciekaw jestem na ile 325 są rzeczywiście rozjaśnione względem 1000. I co poza przestrzenią się zmienia bo to już jest świetna, bardzo namacalna i całkiem spora. Brakuje mi dociążenia czasem, tuch tejtonicznych basów które mają niektóre tuzy wśród flagowców. Ale coś ciągnie do Grado. Jest audofilski powiew.

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
23-05-2018, 23:28
GS1000 wzgledem 325 maja naturalniejsze barwy, a wynika to z prostego faktu wiekszych komor, propagacja fal dzwiekowych. Pamietam jak ponad 10lat temu zalozylem po raz pierwszy nowo zakupione GS1000 z kabelkiem BD, w pierwszych sekundach (bez zadnego wygrzania) slychac bylo olbrzymia swobode i utrafienie w oddawaniu instrumentow detych, smyczkowych, strunowych itd. To byla olbrzymia ulga dla uszu. Nie powiedzialbym ze jest wiecej wypelnienia, ale na pewno mamy nizej schodzacy bas oraz bardziej przestrzenny (co niekoniecznie musi byc zaleta, ktos moze wolec bardziej zebrane/zbite niskie tony), a co najistotniejsze, dzwieki sa bardziej miekkie (znowu, klasyka), zatem przyjemniejsze.

Mimo wszystko. Bas w GS1000 nie nalezy do mocarzy i nie ma tego wypelnienia co inni najlepsi, przy czym, wersja z kablem BD ma nizej schodzacy bas i daje on wieksza potege od takiej z kablem fabrycznym, caly dzwiek jest dzieki temu potezniejszy i troche tez ciemniejszy. Piotr Ryka mial te moje sluchawki do posluchania i tez tak je odebral. Widzialem identyczne teraz za jakies 3300PLN, a za te pieniadze nie widze nic na horyzoncie rownie wciagajacego. Dosc powiedziec ze sluchalem na nich prawie 10lat i na nic nie szlo ich wymienic, pomimo tego kupilem gnany ciekawoscia K812 ale te zostaly szybko skasowane w muzyce klasycznej/jazzowej, tutaj byla wrecz przepasc na korzysc Grado, jedynie metal i ciezki rock lepiej sie prezentowaly na AKG. GS1000 dawaly taki dramatyzm i emocje podczas odsluchu koncertow skrzypcowych, wszelakich kwartetow, muzyce fortepianowej...., ze tylko kupowalem plyty z tego repertuaru, bez opamietania.

Tak jak napisalem wczesniej, z obecnej produkcji, aby uzyskac ten poziom grania muzyki klasycznej musialem wysuplac znacznie(!) wieksze pieniadze, mimo ze dostalem tez wiele innych zalet, nieobecnych w GS1000, to nadal mam duzy szacunek dla tych amerykanskich nausznikow, choc sa one wymagajace, zwlaszcza na poczatku lubia dostac bardzo dobry tor, bo jak sie juz calkowicie wygrzeja to graja fenomenalnie nawet z karty komputerowej (ale tylko w takiej kolejnosci, na starcie super sprzet a dopiero potem ekonomiczny).

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
23-05-2018, 23:36
Co to bylby za watek bez zdjec. Przeszukalem szybko komputer i znalazlem kilka fotek, sprzed dobrych 5lat ;'))

Synthax

  • 2323 / 4106
  • Ekspert
24-05-2018, 08:47
Teraz podobno najbardziej udanym modelem Grado są RS2e. Kilka źródeł tak donosi a i cena przy tym umiarkowana. Najpierw jednak muszę sam posłuchać. Nie wiem czy jest potrzeba zmiany z drugiej strony bo jyż jest super i coraz lepiej jak uszy zaczynają się oswajać. W Grado oceniłbym filozofię dźwięku jako ‚najbardziej bezpośrednie granie, za wszelką cenę’ tutaj chodzi o koszt w postaci koloryzacji, to że nie oferują tłustego basu (ale przez to bas nie zsmazuje reszty i nie ma rezonansów) no i pady, dla mnie są ok z wygodą ale wygląd lichy :)

-Pawel-

  • 4724 / 5492
  • Ekspert
24-05-2018, 09:43
Nie popełnij tego błędu co ja przed laty i nie sprzedaj zbyt wcześniej 325 goniąc za drewniakami!

;)

pastwa

  • 3815 / 5887
  • Ekspert
24-05-2018, 11:15
Nie wiem jak obecne wydanie 'e', ale stare Rs2 byly kwintesencja muzykalnosci i gladkosci w polaczeniu z szybkoscia, ladnym wypelnieniem (choc nie ciagnely sopranami wysoko, ani nie uderzaly najnizszym basem), nie mialy tej przestrzeni i nastawienia na detal co 325 ale mnie wyjatkowo zauroczyly swoim przekazem, wolalbym je od Rs1, mimo ze tamte byly bardziej akuratne i przejrzyste. Prawie je kupilem jako drugie nauszniki do GS1000 i jako przenosne sluchawki. Mialem je przez tydzien i zaluje troche ze nie wszedlem wowczas w ich posiadanie.

Alucard

  • 2543 / 3595
  • Ekspert
24-05-2018, 13:10
O RS2e piszą cuda na HeadFi. Sam muszę posłuchać. Podobała mi się relacja faceta który słuchał wszystkich Grado z nowej serii oprócz dużych, i mówił że wybrałby właśnie RS2e.

Poszukam tego i wkleję potem.
« Ostatnia zmiana: 24-05-2018, 13:12 wysłana przez Alucard »
Największy słuchawkowy GURU w Polsce.