GS1000 mają bardziej ogłupiającą błędnik przestrzeń od PS1000, ale bas ma słabsze zejście i niektóre harmoniczne na średnicy są jakby stłumione, taka teksturalna płaskość potrafi się pojawić. To są drobiazgi, ale tak to postrzegam i stąd uważam, że PS1000 to dopieszczone technicznie GS1000. Kiedyś pisałem, że dla mnie fortepian na GS1000 jest oszukany, jakiś taki zbyt słodki, a trick polega na tym, że niedostatek harmonicznych przykrywa pogłos drewnianej obudowy. To są wszystko niuanse, na poziomie mniejszym niż dziura w paśmie sopranów HD800, dlatego wolę GS1000.
System Meiera to mi się wydaje tak w odległości klasy od tego, co ja bym nazwał sprzętowym "świętym spokojem". Po pierwsze ciekawostką było, iż sygnał z wyjścia optycznego i koncentrycznego mojego CD był dla Stage DACa jednako bogate w treść i formę. Najogólniej jest nieco chudziej niż w moim systemie - pod względem palety barw, rozpiętości przestrzeni i dynamiki. Podejrzewam tu wysoki poziom przetwarzania cyfrowego w DACu. No ale to nie jest przepaść, ilościowo tego jest tyle, że D7000 grają na tym samym poziomie z obu systemów, z Meiera chyba nawet strawniej - po włączeniu Crossfeed, bo lżejszym dźwiękiem. Natomiast W5000 z kablem APS v3 to była z systemu Meiera masakra - przestery na wokalu i ogólny bałagan. Być może kabelek APS v3 jest niekompatybilny z aktywną masą by Dr Meier.
Przy 29-tej w Krakowie koło kiedyś wyprzedziło forda focusa. No ale wiadomo, ford g..no wort. ;)