Nie chce popełnić gafy ale jakiś czas temu chyba na audiostero (dział high-endowych snobów) czytałem, że prawdziwe PC-Audio zaczyna się od ..... ( i padła tutaj kwota idąca w dziesiątki tysięcy dolarów). Najbardziej zabawne z tego postu było to, że został on popełniony zupełnie na serio.
Konkluzja jest taka, że bez komputerów Thinking Machines, Sun Microsystems lub CRAY to high-endowo muzyki nie posłuchamy. Jakość w końcu kosztuje.
Myślę, sobie, że gdyby tak wynająć jakiś super-komputer w Pentagonie, NASA albo w laboratorium Los Alamos to dopiero by zagrało, że ho ! ho ! Ach... dźwięk fortepianu lepiej niż w rzeczywistości, Doda jak Callas a Nergal zabrzmiałby jak Połomski.