Kolega Violet odjechał... pono w ciepłe kraje
"Pierwszy odczuwalny progres jest ewidentny i niepodlegający wątpliwościom – dźwięk po wymianie bezpiecznika na Padis staje się minimalnie czytelniejszy, bardziej klarowny. Jakby dopełniony mocniej treścią, substancją muzyczną - jest bardziej strukturalny. Poszczególne nuty dostają dalszego tła, nie gasną od razu. Ponadto brzmienie otrzymuje większą dźwięczność, kolorystykę tła i plastyczność nut. Nie są to duże wartości na skali modyfikacji, ale nieco większe niż takie subtelnie subiektywne. Jest raczej uwidoczniany kierunek zmian, a nie sama zmiana. Następuje lekkie odkrycie, ujawnienie dźwięku, przy czym nie jest to jego modulacja typu wymiana lamp np. sterujących we wzmacniaczu lampowym. Raczej nazwałbym ten proces "czyszczeniem" brudu, artefaktów.
Słuchając muzyki przez kolejne dni, niekiedy miałem wrażenie, że przekaz płynący z kolumn zyskał nieco na prędkości, trochę na dynamice, choć to naturalnie fizycznie (wg. praw fizyki) nie jest możliwe, lecz jako opis zjawiska takie określenie jest jak najbardziej uprawnione.
Podkreślam, że owe zmiany są mocno indywidualne, skrajnie subiektywne, aczkolwiek całkiem oczywiste przy bezpośrednim porównaniu wzmacniacza z „normalnym”, zwykłym bezpiecznikiem. Nie wiem jak to zjawisko progresu dźwięku racjonalnie wyjaśnić, ocenić, jednakowoż wymiana bezpiecznika na Padis przynosi oczywisty zysk w strukturze dźwięku. I chociaż nie jest to poprawa spektakularna, to warta eksperymentu i, oczywiście, tych kilku złotych inwestycji w nowy bezpiecznik."