Oddawałem dziś moje Beyery do naprawy. Oczywiście, w moim salonie nie da się po prostu oddać słuchawek, bo salon kusi, wciąga i czaruje. :-) No i znowu wtopiłem całą godzinę choć starałem się maksymalnie streszczać.
Dano mi do posłuchania LCD 3 oraz Oppo, które mogłem zestawić z HD800 i moimi T90. Audeze to zdecydowanie nie moja bajka. Ciężki i niezbyt urodziwy zawodnik z równie przyciężkawym dźwiękiem (góry to się tam trzeba domyślać, no i generalnie jakieś to wszystko kluchowate). Oppo - takie sobie, nie wiem co mółbym napisać. Albo wiem - bardzo gustowne nauszniki. Najlepiej włożyć je za szybkę gabloty i oglądać. Najlepiej spisały się HD800 (kultura i przestrzeń), których przecież bardzo nie lubię ;-)
Na koniec wielką ulgę przyniosło mi założenie na łeb moich T90... :-))
Na deser przywleczono mnie do "sali kolumnowej", gdzie musiałem delektować się systemem za pierdylion: jakiś mega wypasiony odtwarzacz od T+A, dwa potężne kloce od Marka Lewinsona (wzmak i końcówka) oraz Utopie Skale...
No, spektakularnie to to momentami grało, ale i trochę bezbarwnie oraz chudo w klasyce.... I w sumie to dobrze, bo nie muszę domu na okoliczność fatalnego zauroczenia zastawiać.