Cos mi dzisiaj owalilo i poszedlem do salonu z dewocjonaliami sluchawkowymi, chyba strasznie chcialem kupic jakies nowe graty. Zabralem ze soba swoje wysluzone DT880, do pomocy mialem jeszcze 2 miesieczne Beyerdynamiki T1 oraz HD800, a z klamotow wzmacniajacych dali mi Sugdena HA4 (7kPLN) oraz lampowca Icon Audio HP8 MkII za grubo ponad 3kPLN, chcieli mi wcisnac jeszcze HDVA600 ze stajni Sennheisera, ale podziekowalem za niego grzecznie, z prostego dosc powodu, otoz wydal mi sie on wyjatkowo slaby muzycznie kiedy go ostatnio sluchalem. Za zrodlo panowie dali Naima CDX2, wiec calkiem sensownie, pomyslalem sobie.
Wpierw wystartowalem z Icon Audio, przez pierwsze 30minut gralo strasznie jasno i jazgotliwie, i to ze wszystkimi nausznikami, choc najmniej sie to rzucalo z DT880, ale te zlagodnialy i wyszlachetnialy przez te wszystkie lata grania, wiec mnie to nie dziwilo, po jakiejs godzinie wzmak zaczal gral z wiekszym wypelnieniem i wyraznie plynniej, ale wciaz, muzykalnosc nie stala tu na pierwszym miejscu. Muzyka organowa brzmiala spektakularnie, za sprawa wysrubowanej przejrzystosci niskich rejestrow i duzej otwartosci brzmienia oraz calkiem sensownej skali dzwieku. Liczylem tutaj na jakies wieksze roznice pomiedzy sluchawkami, ale graly wszystkie niemalze identycznie, z pewnymi niuansami. otoz HD800 pompowaly przestrzen zawsze tak samo, nic sobie nie robiac z akustyki nagrania, T1 za to odzwierciedlaly zaleznosci przestrzenne kazdego nagrania duzo wierniej i naturalniej, to samo DT880.
Wszystkie nauszniki graly dosc jasnym dzwiekiem, T1 i HD800 chwilami nawet nazbyt natarczywie jak na moje gusta, DT880 lagodzily te popisy silnej gory duzo wieksza spojnoscia i czernia tla, poza tym, bas, przestrzen, szczegolowosc niemalze identyczna u nich wszystkich. Polecialem plytowo po The Doors, pianistyce Mendelssohna, kwartetach smyczkowych Hydna, no i zarzucajac jeszcze Amona Tobina i wowczas poczulem, ze czas zmienic wzmacniacz, bo o tym juz wszystko wiedzialem. Generalnie gralo dobrze, ale nie powiem zeby mnie ten dzwiek rzucil na kolana badz zachecil do dlugich odsluchow, mimo, ze wyczynowy technicznie to on byl (nic mu nie umknelo, zaden detal i szelescik). Przeszedlem na Sugdena, na poczatku tez dosc krzykliwie to gralo, juz mialem nawet wylaczyc, ale cos mi mowilo zeby jeszcze poczekac z godzinke ;\'))
No to poczekalem i faktycznie, zagralo duzo milej, lagodniej, spojniej, plastyczniej, ale nie byla to jakas nadziemska muzykalnosc, a jedynie normalny dzwiek, normalny na moje obecne standardy i oczekiwania. Mimo tego polepszenia, slabiej nagrane plyty (jak w duzej mierze Duffy Rockferry) dalej byly malo strawne. I jeszcze raz, wszystkie nauszniki zagraly na tym samym poziomie, najbardziej(o 2 muzyczne miligramy) podobaly mi sie T1 oraz DT880, a potem HD800.
T1 wydawaly sie grac w sposob duzo swobodniejszy, dokladnie to samo, co pokazywaly DT880, ktore niejako bardziej \'pracowaly\' aby uzyskac tenze poziom co z T1. Troche za malo musze przyznac, jak na taka roznice w cenie (ze 3 patole ?), liczylem, ze ta swoboda i potencjal T1 przerodzi sie w rzeczywista przewage jakosciowa, a tej nie bylo za grosz, moze poza o wlos lepsza mikrodynamika i niejakim wrazeniem, ze dzwieki sa bardziej trojwymiarowe (ale to wrazenie dosc szybko i czesto znikalo, wiec nie bylo nic, a nic oczywiste), co wiecej, DT880 gorowaly slyszalnie spojnoscia i gladkoscia oraz ciemniejszym tlem, byly tez mniej krzykliwe, rownie jasne, ale melodyjniejsze, a i gore pasma mialy chyba bardziej wyrafinowana chwilami. Widac 10lat na liczniku robi swoje w przypadku DT880, sluchawki sa troche jak wino ;\')
Co do Sugdena, mimo ze przyjemniejszy od Icona, to moglby miec bardziej motoryczny bas i grac wieksza skala, bo muzyka fortepianowa nie miala nalezytej wagi i masy (nie docierala wiec do mnie), a przy tej cenie to jakies zarty, wzmak warty maksymalnie ze 2.5kPLN. Na koniec wpialem sobie (akurat sam bylem w pokoju odsluchowym i moglem robic co chialem) stojacy obok Graham Slee Solo, niby tanszy od obu tych wzmakow, gral tez troche jak ich kombinacja, chyba najciekawiej, z mocniejszym basem i z dosc ogladzona gora pasma, a jednoczesnie dynamicznie i zywo, chialo sie sluchac. Zaden z tych systemow nie zbliza sie jednak przyjemnoscia prezentacji muzyki do takiego Espressivo i DT880, albo MDACa z zasilaczem Tomanka (zaluje powoli, ze sprzedalem te ostatnia kombinacje). Wyszedlem po okolo 5godzinach przerzucania plyt (chwilami dosc mocno wkurwialo mnie to audiofilskie plumkanie i cykanie, mega przejrzyste,do bolu dokladne, ale jakies takie za male... brakowalo mi miecha, nasycenia, duzej tuby, no i......muzyki przede wszystkim), bardziej rozczarowany niz oczarowany, bo nie kupilbym nic z tego, co dzis sluchalem, nie za te pieniadze, a moze za zadne, nie poczulem wiezi z taka prezentacja-graniem. Chyba lepsze wrazenie pozostawily PS500 wpiete w firmowy wzmacniacz, ale niestety, nie mieli ich dzisiaj.