Panowie- nie zapytam dlaczego te taśmy :)
Jest to dla mnie oczywiste dlaczego. A całe to moje marudzenie to tylko z powodu podszeptów komornika z kieszeni. Kij mu w oko- jakoś przeżyje.
Wiecie co, dzisiaj żyję trochę inną sprawą. Nie można tego nazwać problemem :)
Ta babcia, od przeprowadzki co to trochę klamotów z kumplem wsadziliśmy na pakę i babcię przeprowadzili.
Dzisiaj niejako powtórka była.
Babcia dzisiaj do mnie z rana zadzwoniła z pytaniem czy podjechałbym i podłączył jej telewizor i inne takie. Ona chociaż wykształcona kobieta (co już wiem) jakoś specjalnie sprzętów elektrycznych nie ogarnia.
Spoko, mówię. I tak jadę w tamtą stronę do klienta to co mi szkodzi małą przerwę zrobić i podłączyć radio do gniazdka.
Wnuczęta ponownie babkę w ciula zrobili, bo zdaje się ten którego nazywa >pasożyt< miał przyjechać ale nie przyjechał.
Na tych kilkuset taśmach które >zarobiłem< za przeprowadzkę w większości są nagrane rozważania dziadka. Tego co to kitę już odwalił.
On był profesorem od wychowania i kształtowania młodzieży. Generalnie dziesiątki godzin jakiś wykładów jego na ten temat.
Jak widać naukowe podejście do wychowania wcale nie zaowocowało >poprawnością< wnucząt. Babka oczywiście ma swoje zdanie na ten temat- uważam że zdecydowanie bliższe prawdy.
Nie będę dosłownie przytaczał babki, bo pewno bana bym dostał :)
W każdym razie jest jak jest.
Podłączyłem babci sprzęty, telewizor do ściany przywaliłem , wypiłem kawę.
Nie chciałem za to żadnych pieniędzy i nie wziąłem.
Ale babka uparta jak osioł i tak powiedziała że za >dziękuje< to mnie i tak z domu nie wypuści.
Bambetli trochę było do przeprowadzki i babka sama nie wiedziała co tam ma dokładnie. Inwentaryzację zaczęła robić na nowej chacie i znalazła sprzęt o którym pomyślała że będzie pasował do taśm. Żeby komplet był :)
Ten magnet którego pasożyt jej zwinął to kaplica, ale znalazł się awaryjny:
Miałem go zabrać i nie dyskutować ..
Jeździł ze mną cały dzień, oczywiście nie na szybie jak do pierwszego zdjęcia ale siedział sobie na fotelu.
W domu dokładniej obejrzałem. Czyścić prawie nie było co poza osią ciągnącą i rolką.
Trochę kurzu i to wszystko:
trochę odkurzyłem- wytarłem pachnącą szmatką i teraz siedzę i słucham.
Patrzę też, bo hipnotyzuje mnie trochę. Pewno przywyknę :)
Zdecydowanie najlepiej brzmiący magnetofon z tych które mam.
Nic w nim nie kręcone, nie grzebane :)
ed: bardzooo ładnie brzmi. Biorąc pod uwagę że przeleżał w starych ciuchach ze 20 lat lekko. Musi przyzwyczaić się do prądu ponownie :)
Już mu zaplanowałem że z Rotelem zostanie ożeniony- coś mi się zdaje że wzmacniacz Yamahy trochę za nim nie nadąża- ma za słabe hamulce :)