>> nowy2bis, 2008-09-25 17:15:08
prawidłowość i doskonałość rekonstrukcji w innych dziedzinach sztuki łatwiej ocenić dzięki komparatystyce stosowanej, bo są materiały pisane, obrazki - choćby na ścianach jaskiń, historyczne budowle, przedmioty kopalne i muzea całego świata
W przypadku muzyki zostały tak obrazki, jak i materiały pisane (tudzież wyryte), a wiarygodne źródła sięgają aż do IV w p.n.e. Oczywiście, że samych zapisów muzyki z czasów starogreckich przetrwało żałośnie mało, ale z drugiej strony wystarczająco wiele żeby w połączeniu z wiedza uzyskaną z innych dziedzin (archeologia, paleografia, instrumentoznawstwo itp.) podjąć próbę rekonstrukcji jej brzmienia. Tyle, że to dopiero początek. Jeśli chodzi o najstarsze tradycje muzyczne zawsze największe kontrowersje budzi praktyka wykonawcza. Tutaj z pomocą przychodzi współcześnie wykonywana muzyka ludowa, która w niektórych zakątkach Europy (min. Portugalia, Grecja, Islandia) okazała się mało podatna na zmiany i zupełnie nieczuła na muzykę "wysoką", czy system funkcyjny. Oczywiście oddzielenie ziarna od plew i ustalenie co jest niedawną naleciałością, a co wielowiekową praktyką to benedyktyńska robota, wymagająca olbrzymiej wiedzy i samozaparcia. Np. Benjamin Bagby z "Sequentii" spędził parę ładnych lat na Islandii jeżdżąc po zapadłych wsiach, żeby zrekonstruować praktykę wykonawczą dawnych skaldów.
Jasne że jest to w dużej mierze "działalność spekulacyjna" i wiele wątpliwości pozostaje nierozwiązanych. Ale z drugiej strony, dysponując tym co dotrwało do naszych czasów, trudno definitywnie orzec że "się nie da" i że wszelka rekonstrukcja to tylko wybujała fantazja muzykologów i wykonawców.