Epilog do dyskusji o "Pokłosiu" i o strasznych rzeczach, jakie opowiadałem:
" Idą barbarzyńcy...
Cholernie zazdroszczę Żydom siedemdziesiątej rocznicy powstania w warszawskim getcie. Tego, że mogą ją obchodzić w taki sposób, w jaki wszystkie tego rodzaju rocznice obchodzone być powinny.
Żaden mędrek nie poucza ich, że to głupio tak bez przerwy celebrować klęski i cierpienia, nikt nie wyszydza za "obnoszenie zbitej dupy na sztandarze". Nikt nie wyraża zniesmaczenia ciągłym roztrząsaniem martyrologii. Żadnej pińdzi nie przyszło do głowy śpiewać, że nie oddałaby gettu ani jednej kropli krwi, tylko "spierdalałaby po prostu" - a gdyby przyszło, to zamiast na wszelkie sposoby wspierać w lanserce, potraktowano by ją jak osobę, która popsuła w towarzystwie powietrze. No i, last but not least, nikt nie ośmiela się wyliczać, ile na te obchody, na muzeum i akcje edukacyjne wydały instytucje publiczne z pieniędzy podatników.
Z czego to wynika? Bynajmniej nie z rozmiarów zbrodni, jakiej Żydzi padli kiedyś ofiarą. Z całym szacunkiem, rzeź Ormian, hołodomor na Ukrainie, eksterminacja Kongo i całej Czarnej Afryki, nie mówiąc już o japońskich i komunistycznych ludobójstwach w Chinach, gdzie ofiary szły w dziesiątki milionów, nie były zbrodniami mniej predestynowanymi do tego, by też stać się popkulturowym symbolem i żelaznym warunkiem ubiegania się o Oscara czy miejsce na liście bestsellerów."
http://fakty.interia.pl/felietony/ziemkiewicz/news-ida-barbarzyncy,nId,957236?-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy. - prof. K. Kik