>> XYZPawel, 2008-12-06 21:19:27
>A jak ustawiliście ten jednakowy poziom głośności ? zakładam, że "na słuch" ? Bo to za mało jest, trzeba niestety jakimś miernikiem poziomu, albo voltomierzem.
A mógłbyś przestać pisać w kółko ten sam bezsens w coraz to kolejnych wątkach? Już zwracałem uwagę, że możesz ściszyć do zera po każdej zamianie sprzętu, i słuchacz(e) ustawi(ą) sobie głośność wedle upodobania. Co chcesz komuś udowodnić? Weź miernik THD i wpadnij do mnie, zrobimy ślepy test, czy słyszę jak mi odlutujesz kondensator (są dwa równolegle) z sekcji zasilania wyjścia analogowego DACa. Jeżeli miernik THD wykaże w obydwu przypadkach THD poniżej 0.1% THD dla 1kHz to rozumiem, że już gra tak samo? Ja Ci udowodnię, że nie - percepcyjnie. Tylko nie pisz, że za daleko lub, że to ja mam coś udowodnić. Udowodnij mi, że kłamię. :)
Odnośnie CD kontra większe ilości bitów. Jak na razie więcej pożytku słyszałem z porządnego masteringu niż z gęstszego zapisu. Niestety płyty CD z technologią K2HD lub pokrewną kosztują po 100-200zł. Jest to też poniekąd zrozumiałe - ostatni bit w zapisie 16-bitowym to poziom zniekształceń rzędu 0.0015% lub mniej. Mało który tor analogowy jest w stanie zapewnić ten poziom zniekształceń aż po 20kHz, więc to nie warstwa cyfrowa jest tu wąskim gardłem. Poza tym - zapytajcie profesjonalistów, po co są te bity. Ano po to, by skalowanie, i plug-iny DSP nie wprowadzały błędów podczas przeliczeń - dłuższy format danych to większa dokładność kalkulacji. Tymczasem nie da się zejść nawet w najlepszym sprzęcie studyjnym poniżej czterech zaszumionych na stałe bitów, dwadzieścia to jest wszystko, na czym jest muzyka. Tak mi powiedział facet z Audio Precision. XYZPawel jest fanem mierników, więc pewnie coś więcej tu napisze o tej firmie. ;)