Audiohobby.pl

HiEnd wzorce

lancaster

  • Gość
05-03-2008, 18:45
teamt wałkowany na róznych forach serki razy :)
Ale tym razem od nieco innej strony(niekoniecznie "prestizowej")....jakie aspekty dźwięku stanowia o tym ze jest on uznawany za HiEnd ? Czym on sie rożni od klasycznego hi-fi ???? I kiedy sie zaczyna....słyszaem juz o tym ze granica jest bardzo waska.....ale moze ktoś pokusi sie o ustalenie jakie urzadzenia sa jeszcze z cała pewnoscią hi-fi a jakie już end :)
Dla mnie zdecydowny nr. 1 to rozpiętosc dynamiki/dramaturgia nagrań.

  • Gość
05-03-2008, 18:47
moim zdanie neutralnośc

stefan5000

  • 142 / 6105
  • Aktywny użytkownik
05-03-2008, 18:59
czy sprzet oddajacy wiernie barwe i rozpietosc dynamiczna perkusji ale niezbyt dokladnie oddaje barwe np klarnetu czy szczekania psa na plycie pinkflojdow mozna nazwac haj endem?Mysle ze mozna,zalezy od klijenteli
pozdr

magus

  • 20990 / 6105
  • Ekspert
05-03-2008, 19:02
stefan,

jeśli problem jest tylko z pinkfoydami, to problem jest ... z pinkfloydami :)

więc zgadzam się, że nadal delikwent może być spokojny, że ma hi-end :)

------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

lancaster

  • Gość
05-03-2008, 19:07
To nawet nie chodzi o tą perkę jak dla mnie...bo cholernie cieżko zeby nie powiedziec nierealne jest odwzoroważ perkusję 1:1 :) Klarnet też przekazuje energie muzyki jest tam moc o określonej barwie....tak przynajmniej ja to słyszę....np. nie lubie prezentacji opierjącej sie na splaszczonej gradacji ale poprawnej barwowo....

stefan5000

  • 142 / 6105
  • Aktywny użytkownik
05-03-2008, 19:12
ale fajnie by bylo jak by sie te perkusje jednak dalo odwzorowac.

lancaster

  • Gość
05-03-2008, 21:09
Stefan, najblizej co słyszałem to chyba z odgrody....tez bedzie mocny wątek z eksperymentami na różnych fullrange.

  • Gość
05-03-2008, 23:05
>jakie aspekty dźwięku stanowia o tym ze jest on uznawany za HiEnd ?<

ŻADNE !
okreslenie hi-end nie opiera się na spektach dźwieku lecz na sposobie wykonania urządzenia. Efekt hi-endu działa na takiej zasadzie że jak kabelek kosztuje np. 20000 i ma grubość weża strazackiego to musi byc już hi-endem bo na oko widać że jest wiekszy, cięższy, droższy, solidniejszy - a więc MUSI grac lepiej od zwykłego kabelka srednicy 8mm...

To oczywiście przykład, ale prawda jest tak, że półtonowe kloce CD-playerów i gramofony w cenie Maybacha nie grają lepiej od np. urządzeń cyfrowych do PC za cenę kilku tysięcy złotych... One tylko od nich znacznie lepiej WYGLĄDAJĄ. I to jest kryterium podziału na Hi-End i całą resztę hi-fi.

Slav

  • 545 / 6105
  • Ekspert
05-03-2008, 23:37
Tak jest! Hi-End to przede wszystkim wygląd, często egzotyczny, wyróżniające się, małoseryjne i powtarzalne.

lancaster

  • Gość
05-03-2008, 23:43
Nie no Panowie moment...ja wiem ze jest sporo badziewia(dźwiękowo) za dziesiątki tysięcy....np. nie mialem szcześcia nigdy do udanej prezentacji accuphase(tak chwalonych ostatnio), czy avalona ale jest jednak różnica dxwiekowa między urzadzeniami....nie mowie ze zawsze jest ona podyktowana ceną :)
....kiedy dźwiek można nazwać hi end....słyszałem takie okreslenie jak własnie hiendowy dźwiek....czasami slyszac takie okreslenie miało sie to nijak do tego co slyszałem z tak okreslanego systemu, ale to inna sprawa :))))
Powiedzmy ze ta jakosć dźwięku jednak rośnie i interesuje mnie kirdy staje sie Waszym zdaniem topowa....i jakie aspekty własnie dxwiekowe o tym desydują....ja wiem ze jest sporo drogiej bizuterii nie do odróżnienia w ślepym teście od niedrogich urzadzeń.....choćby przyklad ze ślepym testem levinson vs pioneer w którym słuchacze nie znaleźli RÓŻNIC :) ....

magus

  • 20990 / 6105
  • Ekspert
05-03-2008, 23:55
proponuję nasz własny forumowy standard

trzeba wprowadzić naszą własną nazwę na to co najlepsze

czyli ani najdroższe, ani najładniejsze, tylko NAJWIERNIEJSZE!!!!!!

jak:

True-Fi
True-End
Real-Hi (jak ktoś lubi dopalacze perceptorów :) )
True-Hi (j.w.)
Naj-Haj (j.w. - tylko patriotycznie, dla PISiorów)

ewentualnie, żeby wyróżnić się jeszcze bardziej zdecydowanie:

Real-True-Hi-No-Shit-Money-Up-Your-Ass-Motherfucking-Gear-Yo :)

nie bójmy się wyróżnić

nie musimy być politycznie poprawni - jesteśmy NIEZALEŻNI

nie bójmy się posądzeń o anarchię (Qubrick, widzisz jak cię lubię :) )

------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

audiokot

  • 9 / 6105
  • Nowy użytkownik
06-03-2008, 17:19
Hi-end to nie ceny i budowa klockow tylko kompletne systemy grajace tak ze sluchasz i placzesz a ciary chodza po plecach.  I nie ma basu, srednicy i gory tylko jest MUZYKA!
MIAU!

zoltar7

  • 1309 / 6105
  • Ekspert
06-03-2008, 20:21
Moim zdaniem można mówić o Hi-end w sensie ceny...
i hi-end w sensie jakości dźwięku, oczywiście coś co wytwarza dźwięk hi-end nie będzie nigdy tanie.
Dla mnie takim hi-endem byłyby np. kolumny oparte o głośnik wysoko-średniotonowy Ravena (w akkusie ok. 7500 zł/szt.) + jakieś np. 2 głośniki (na kolumne) niskotonowe (najlepiej aktywne) o średnicy nie mniejszej niż 12" :)) Do tego jakiś gustowny fornir, i trochę czarnego lakieru typu fortepianowego z przodu. O i to jest ew. kolumna moich marzeń :))
Myślę, że i cena za takie DIYa byłaby jak dla mnie hi-endowa, bo musiałoby to kosztować ok. 20kzł. (DIYa).

  • Gość
06-03-2008, 21:09
>> magus, 2008-03-05 23:55:37
>trzeba wprowadzić naszą własną nazwę na to co najlepsze<

Panie Maćku, abstrahuje Pan od układu odniesienia ;)



PS. Hi-End nie oznacza czegoś najlepszego w jakims konkretnym sensie. Na pewno nie w sensie brzmienia. Wiele sprzętów ze średniego przedziału cenowego gra tak samo dobrze jak Hi-End.
Dowodem na to jest fakt, że Gamut nie bał się zapakowac w hi-endową obudowę jakiegoś przeciętnego CDP Denona... Co wkurwiło Elberotha to nie była gorsza jakość dźwięku, bo tej róznicy żaden audiofil nie wysłyszy, ale własnie fakt, że po otwarciu obudowy okazało się iż w środku jest "tanio" ... A jeśli jest "tanio", to oznacza że nie jest hi-endowo.

  • Gość
06-03-2008, 21:19
To może teraz bardziej pozytywnie z definicją:

Hi-End to pewne podejście w konstrukcji urządzenia, zakładające daleko idaca bezkompromisowość - takie jakby przewymiarowanie konstrukcji, albo jak kto woli - przerost formy nad treścią (nikomu niepotrzebnej do uzyskania naprawdę dobrej klasy brzmienia).

Słyszałem kilka systemów  w cenia ładnego mieszkania. Niestety wszystkie brzamiały do dupy - zwłaszcza jak na zaangazowane w nie środki finansowe. I były pokonywane w róznym stopniu i w róznych aspektach przez wielokrotnie tańsze urządzenia.

Z drugiej strony ciekawostka:
producenci PRO-Audio np. kabli mikrofonowych także używają często określenia Hi-End w opisach swoich najdroższych wyrobów, których ceny wcale nie są kosmiczne. Dexon używał określenia Hi-End w opisach niektórych głosników Tonsilu - np. kopułki GDN 11/100, poniewaz na tle pozostałych głosników oferowanych przez Dexon ten akurat był najsolidniej wykonany i najdroższy z Tonsilów.