Audiohobby.pl

HiEnd wzorce

Mr. Zydelek

  • 237 / 5895
  • Aktywny użytkownik
06-03-2008, 21:23
To dlaczego nie nazwali Tonsil reference?

Zgadzam się co do znaczenia terminu HE z audiokotem (miał miał) on dużo prawdy w swoim wpisie.

magus

  • 20990 / 5895
  • Ekspert
06-03-2008, 22:09
I właśnie z uwagi na powyższe pomyślałem, że można by stworzyć:

NASZ WŁASNY UKŁAD ODNIESIENIA

albo inaczej

MY BĄDŹMY UKŁADEM ODNIESIENIA

(choćby tylko po to, żeby wkurwić s(h)ite s.a. :) )

- cena nie gra roli
- bezkompromisowość nie gra roli
- piękność nie gra roli

TYLKO BEZWZGLĘDNA JAKOŚĆ DŹWIĘKU GRA ROLĘ

a reszta? jak i co kto lubi

------------------
maciek_m
Odszedł 13.10.2016r.

  • Gość
06-03-2008, 22:10
Zydelek - jak Ty coś zaczynasz argumentować, to się można ześmiać ze śmiechu.

tomekl3

  • 627 / 5895
  • Ekspert
06-03-2008, 22:18
audiokot dobrze gada.Nie cena jest tu kryterium wbrew pozorom.
tomek

zoltar7

  • 1309 / 5895
  • Ekspert
06-03-2008, 22:20
Tomek przecież to oczywiste, ale z g... bata nie ukręcisz - i to jest "tyż prawda".

Gonzalez

  • 94 / 5894
  • Użytkownik
06-03-2008, 22:22
High-end to zdecydowanie walory budowy i jakości wykonania (komponentów). Nie ma wiele wspólnego z jakością dźwięku jako takiego. High-end to marka, prestiż, duma posiadania urządzenia. Wiele urządzeń ze średniej półki cenowej gra tak samo jak urządzenia high-end.

zoltar7

  • 1309 / 5895
  • Ekspert
06-03-2008, 22:35
Dla wielu może i tak. Jak ktoś ma w d... muzykę, a ma kupę kasy, to dla niego Hi-end to jest to coś co on może kupić a innych na to nie stać. I tak też pewnie pojmuje w głębi duszy Hi-end niejaki Elb z as

Mr. Zydelek

  • 237 / 5895
  • Aktywny użytkownik
07-03-2008, 02:50
Odpowiadasz na wpis
>> Qubric_, 2008-03-06 22:10:25
Zydelek - jak Ty coś zaczynasz argumentować, to się można ześmiać ze śmiechu.

Czy mozesz rozwinąć swą mysl?

Arek_50

  • 1130 / 5895
  • Ekspert
07-03-2008, 17:04
Arek...<<MIAU!>>>>

...szczera prawda.....wiem cos o tym...

lancaster

  • Gość
07-03-2008, 17:49
Gonzalez, odważnie piszesz :) Jk dla mnie to po tescie levinson vs pioneer w ktorym suchacze nie odnelexli różnic brzmieniowych sprawa zrobila sie ciekawsza naiz kiedyś :)
..zaryzykuję ze więkzosć urzadzeń na rynku bez wzgledu na cenę nie wydobywa  siebie ieriastka zycia drzmiacego(a powinien on wrecz buchać:)) w nagraniach....szczytowym przykładem są dla mnei słuchane przeze mnei avalony i inne glośniki na accutonach....wiem, wiem teraz sobie narobilem :) ....no ale co zrobić nie miałem szcześcia do prezentacji która bylaby na poziomie wyższym niż skleowe kolumny za 4-5kzł(Eidolon Diamond i Opus Ceramique)....w kategoiach audiofilskiego "poykładania" być moze są to niezłe paczki, tyle ze ja tego "poukładania" za nic nie słyszę :)
Muzyka to życie  jezeli system tego nie oddaje to jak dla mnie nie jst to hi-end....:) no i prosze na as po takim moim poście zara znajdzie sie 10 biznesmenów ktorym to zawadzi a tu nie ma klopotu :))))

konto_usuniete

  • 56 / 5418
  • Użytkownik
07-03-2008, 19:15
HighEnd to klocki nie ważne za jakie pieniądze i jak zbudowane.
Może być DIY z kondensatorami przypiętymi do deski od prasowania na gumę do żucia.
Może mieć obudowę od tostera i napis Rubin zamiast Halcro.

Wystarczy jak włączysz swoją ulubioną płytę którą znasz na pamięć i czujesz mrowienie na plecach, nerwowo poruszasz palcami w bucie i powiesz do siebie, po cichu, np. "ja pierd....lę". To jest high-end i wzorzec.

Takie coś słyszałem tylko kilka razy np. Lector AA + BAT + Legacy kilka lat temu na AudioShow.
Z podobnym efektem zagrała Wadia 16 + wzmacniacz DIY za 1500zł + JMLab Mezzo Utopia.

Gonzalez

  • 94 / 5894
  • Użytkownik
08-03-2008, 08:53
Gustaw> zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Będę się upierał, że high-end to obok walorów brzmieniowych, to przede wszystkim jakość wykonania, wygląd zewnętrzny, prestiż, marka, "duma właściciela". Żaden DIY nie będzie high-endem, co nie wyklucza, że może oferować b. wysoką (zbliżoną/taką samą) jakość dźwięku jak urządzenie high-endowe.

Gonzalez

  • 94 / 5894
  • Użytkownik
08-03-2008, 08:59
I zgadzam się tym, co napisał Qubric - wiele urządzeń za tzw. sensowną kasę, gra tak samo, jak high-endowe "czołgi". Ale nie ważą 35 kg, nie mają materiałów z NASA, złotych wtyków, itd. i nigdy nie będą high-endem. Właściciel klocka za 20tys.PLN chce mieć "to" w środku:) Jeśli nawet nie słyszy różnicy w stosunku do urządzenia za kilka tysięcy, to chce mieć w środku "lepszy napęd", "najlepsze trafa", "premium kondzie", itd.
To sprawia, że jest "high-endowcem".

zoltar7

  • 1309 / 5895
  • Ekspert
08-03-2008, 09:50
>> Gonzalez, 2008-03-08 08:59:23
Ale nie ważą 35 kg

Ciekawa miara na hi-end... :)
To jak z kablami... im grubszy i ładniejszy tym droższy hi.. hi..
Czyli np. 120 kg kolumna gra lepiej niż 35 kg (moje DIYa ważą ok. 24 kg/szt. ale mam taką komorę co mogę ją ew. piaskiem zapisać i spoko dobiję do 35 kg hi-endu.
Pozdr.

  • Gość
08-03-2008, 09:53
no to zasuwaj do piaskownicy i to już :)

i bedziesz miał hi-end