Zapisuję się do grona wielbicieli z parą DT 880 / 600 Ohm oraz DT 100 / 400 Ohm.
O ile na temat DT 880 jest dużo i głośno o tyle o DT 100 nie znajdzie się dużo informacji... a grają klimatycznie. Po założeniu przez pierwsze parę chwil zdaje się, że ani góry ani dołu w nich nie ma, po prostu nic ciekawego, zmulony dzwięk, nuda... ale po chwili słuch się adaptuje i zaczynają czarować. Zmusiły mnie do ponownego przesłuchania całości płytoteki z kategorii żeński wokal... i mimo niezbyt rozbuchanego dolnego zakresu kontrabas i jego pochodne brzmią jakoś tak przekonująco i namacalnie, że zacząłem od nowa przesłuchiwać na nich swojego ulubionego E.S.T. W końcu Dan Berglund wyzbył się skromności i wyszedł bardziej do przodu :).
Dodatkowo DT100 urzekają konstrukcją - budowa pancerna, skręcane na śrubki a nie zatrzaski jak większość współczesnych, pałąk i nauszniki nawet nie ze skaju... po prostu z ordynarnego plastiku (!!!) ale za to niewiarygodnie miękkiego, wygodnego, nie-do-zajechania!
Pozdrawiam