Ja jestem niestety przeciwnikiem takich magnetofonów. Po pierwsze to dzwięk. 98% tych magnetów to zamulacze z wszechobecnym nie kontrolowanym rozlazłym basem i wycofaną rozmytą średnicą i tępymi wysokimi. Czyżbym słuchał jakiś niskich modeli....? Otóż nie, przykładowo pionki 9191, F1000, cta1 itp. Pięknie wyglądają a brzmią jak były by zepsute, ale taka moda reprodukcji była kiedyś. Owszem są i inne ktore brzmią dobrze. Tutaj więcej informacji na temat może przekazać Artur, on ma lub miał kilka tych lepiej brzmiących. I kolejna sprawa, dotycząca niskich modeli w ten segment to już w ogóle bym się nie pchał szkoda czasu nerwów i pieniędzy, nie odwdzięczą się dobrym dźwiękiem. Idąc dalej to mechanika w 98% to jedno-silnikowe maszyny i bardzo skomplikowane pod względem zależności cięgien idlerów, prowadnic itp. Zbyt duża ilość elementów mechanicznych które mogą "zdechnąć" w każdej chwili. O elektronice to można by napisać książkę i konieczność przeprowadzenia obowiązkowego "full recapu". To tak na szybko odemnie co myślę na temat zakupu magnetofonów vintage.
Oczywiście to tylko moje zdanie na ten temat i nie trzeba się z nim zgadzać.
Witam Wszystkich, pozwolicie ze dolacze sie do tematu ;
Tak jak wyzej kolega napisal, 90% magnetofonow kasetowych to zamulacze, przetestowalem ich dziesiatki. Obecnie posiadam dwa Revox`y B215 i AKAI GX-95, teraz dopiero moge powiedziec, ze jestem zadowolony z magnetofonow kasetowych. Kupowanie innych modeli, to strata czasu i szkoda uszu.
Odnosnie Revox`a B215, moze ktos sie z was orientuje,
czy starsze wersje byly robione na tulejach zamiast lozysk ? Dziwnie sie zachowal ostatnio, chcialem przewinac tasme i nagle sie zastrzymal i popalil bezpieczniki. Wyglada na to ,ze te tuleje wymagaja dosc czestego smarowania. Drugi model jest inny/nowszy (?) i jest z pewnoscia na lozyskach. Jak go juz rozebralem, to wymienilem w nim wszystkie elektorlity na nowe, teraz czekam tylko na specjalny smar PDP65 i zobaczymy czy odpali.