Muszę się przyznać - do Warszawy po nowe X9000 pojechałem z wielkim sceptycyzmem i duszą na ramieniu. Taka kasa, a tu taki kot w worku. Przecież wcześniej, jak opisałem, słuchałem dłużej i w spokoju tych flagowców w salonie w Berlinie i wynik był mniej niż mierny. Ponownej sesji nie było, bo nie mieli Susvary (którą zresztą znam) do porównania.
U polskiego dystrybutora, sympatycznego pana Sebastiana, miałem podstawiony dzielony cedek Jadisa i wzmacniacz staxa SRM-T8000 na standardowych harmonixach.
Koniecznie chciałem upewnić się co do tezy, czy słuchawki prosto z pudełka grają inaczej jak używane, wygrzane. Co pan Sebastian, sam zainteresowany, ochoczo podchwycił przynosząc swój używany (60-70 godz.) egzemplarz.
Moje zdziwienie po paru taktach z jego słuchawek było ogromne - całkowicie muszę zapomnieć moje wpisy ze stycznia tego roku! Jego X9k brzmiał sonicznie wyrównany; wreszcie sygnatura dźwięku, na co jestem bardzo uwrażliwiony, była naturalna, bez podbić czy dziur, doskonale oddająca barwę instrumentów (podobnie opisywał Krzysztof_M).
Zastanawiając się wstecz, dochodzę do wniosku, że te farmazony/udziwnienia w przebiegu pasma częstotliwości z odsłuchu w styczniu mogły dotyczyć źródła - niestety nie wiem jakiego, nie sprawdzałem. A wzmacniacz był tego samego typu - T8000, również materiał dźwiękowy identyczny. Więc ewentualnie jeszcze podejrzenie, czy to aby nie same słuchawki?
Po "uroczystym" rozpakowaniu i oględzinach moich nowych X9k był moment podłączenia i napięcia, co usłyszymy. Porównywaliśmy te same cztery testowe fragmenty (do dwóch minut): Kari Bremnes w pięknym kawałku z dalekiej północy, K. Zimerman -ostatni prelud Debussego, Hotel California (najlepsza wersja jaką znam), oraz Czajkowskiego fragment z 4 cz. 4 symfonii. Dokładnie to, co służyło mi do testów Orfeusza 1 oraz 2 w W-wie, 2016 r.
I proszę - różnice były nie tylko zauważalne, ale potwierdzały to co słyszałem wcześniej na dziewiątkach: Nowe po rozpakowaniu, grały w sopranach lekko jaśniej, odczuwało się nieznaczną chropowatość i ostrość w stosunku do używanych (jeszcze niespecjalnie wygrzanych) pana Sebastiana. Nie było jednakże żadnych wynaturzeń jak w moich 009S- bez porównań uznałbym X-y chyba za fantastycznie naturalne i prosto z pudełka bez zastrzeżeń! Od początku założyłem, że dojdą więc po czasie do swojej optymalnej formy.
Co muszę też wspomnieć - z T8000 wyczuwało się niedosyt energii, brak kopnięcia w basie (H. California) i ogólnie stosunkowo małą dynamikę. Czy dlatego koledzy z h-f forum opisują X9k jako "laid-back" czy "relaksowe"? Było więc dla mnie ekstremalnie ciekawe, co zastanę podpinając je pod swój system w domu... Już wiem, hehe, ale napiszę dopiero po pewnym wygrzaniu na wątku o adapterach. Bo nie sposób oddzielić od siebie tych komponentów, słuchawek jakże różnie grających w zależności od wzmacniacza.
Dla zainteresowanych zakupem: Spaliła się podobno fabryka produkująca piękne drewniane (paulownia) jakościowo wspaniałej klasy pudełka do dziewiątek i do X9000... Będą więc opóźnienia dodatkowe.
Wielkie podziękowania dla pana Sebastiana za miłą gościnę i gotowość do spełniania życzeń trudnego klienta jak ja. Była wyborna kawa i nawet słuchaliśmy po wszystkim na sprzęcie Jadis jego kolumn Sonus Faber (?) - znakomite. Jednak ja, nie rezygnuję ze słuchawek...