Jedna z czynności którą lubię najbardziej to mycie przodów. Po tym zawsze jest WOW.
Myślałem, że pod przyciskiem POWER jest mocno zadrapane alu, po myciu znikło :)) Coś się komuś przykleiło.
Ogólnie panel, pokrętła są w fajnym stanie. Na przyciskach niema śladów wytartych palców co cieszy.
Do maskowania rysek w decku Philipsa sprawdził się czarny cienkopis - nie zastawia brązowej poświaty - myślę, że i tu się uda.
Porównują Pioneera z naszą choćby Toscą (stoi też u mnie i czeka na dalsze prace) to jest to wielka przepaść techniczna pod każdym względem. Szkoda, że nie dane nam było budować na takim poziomie.