Dziękuję Marku za filmik, pouczający.
Magnetofon ten jest na tyle "prostą" konstrukcją, że może się za niego brać "prawie" amator. Choć jak to "proste" konstrukcje, ma też swe tajemnice i pułapki nie do ominięcia. W miarę zagłębiania się w jego budowę stwierdzam, że jest co najmniej tak samo skomplikowany jak mój Tascam38, mimo, że ma o wiele mniej elementów i części do konserwacji. Niestety, by zakończyć serwis tego urządzenia powodzeniem, czyli doprowadzeniem do stanu fabrycznego, trzeba go rozłożyć na elementy pierwsze, wymienić lub zregenerować mechanikę, wymienić sporą ilość elektroniki, na końcu to wszystko doskonale zestroić.
Dlatego piszę o "prostej" konstrukcji i "prawie" amatorze, bo sprzęt wymaga bardzo dużo pracy by go przywrócić do pełnej sprawności. Ale na koniec można cieszyć się kapitalnym dźwiękiem na poziomie niezłych cztero-ścieżkowych zachodnich i japońskich konstrukcji z końca lat 70-tych, mimo, że to średnio niska półka.