Podobnie ja w wersji MKII walczyłem w tym magnecie z niedziałającą i przerywającą kalibracją. Ponadto deck był skąpany w czymś tłustym, mechanizm dosłownie, pływał, była pod nim prawdziwa kałuża. Magnetofon był kompletnie rozregulowany zarówno tor przesuwu taśmy, jak i elektronika. Przestawiona była głowica, prowadnica lewej rolki, prowadnica taśmy, szablon nigdzie nie pasował jak powinien. Ponadto w elektronice kręcono czym popadło, bo żaden poziom się nie zgadzał z kasetami serwisowymi i magnetofon nie odtwarzał prawidłowo kaset nagranych na innych magnetofonach.
Tutaj ponownie winny okazał się przełącznik kalibracji, który zamontowałem nowy, więc powinien podziałąć kolejnych kilka lat. Chassis magnetofonu oraz mechanizm został wyczyszczony i nasmarowany, tor przesuwu wyregulowany, a elektronika skalibrowana. Magnetofon po przeglądzie chodzi bardzo ładnie. Mechanizm cechuje wysoka kultura pracy. Chyba wolę brzmienie tej wersji, niż edycji 75MKII. Nie wiem, czy to wina wsadzonego do mkII ukłądu 4066, czy innych zmian, które wprowadzili. W GX-75 działanie ukłądu monitor zawdzięczamy przekażnikom, a nie scalakowi i to może się przyczyniło do takiego stanu rzeczy. A może to siła sugestii i sobie coś wmawiam :)
Poniżej kilka fotek z prac.