Wojtku - jakbyś zgadł! :D I silnik już działa... :D
Po przeczytaniu Twojego postu, ruszyłem delikatnie tym przewodem wychodzącym z transformatora i zauważyłem, że jest luźny. Musiałem tylko dogiąć blaszkę, żeby go wlutować, odpaliłem i silnik działa! ;) Dzięki za tą podpowiedź. Taki ze mnie tuman, że przez tyle czasu na to nie wpadłem, tylko zdążyłem rozdłubać silnik i zrobić z tego problem na forum... Ehh ;) Przepraszam za to zamieszanie wszystkich, którzy to przeczytają... ;)
Właśnie miałem składać maszynę i w końcu odsłuchać go z dobrą głowicą, ale jak na złość, muszę wyjść do sklepu (reszta domowników ma kwarantannę), więc ciąg dalszy relacji później ;)