@zyzio powiem odważnie, że to, co grają Stellie, zapewne spodoba się każdemu.
To trochę jak koń w galopie z obrazów Kossaka. Ich przekaz ma w sobie walor uniwersalnego piękna.
Jak górski krajobraz w czerwieniach wschodzącego słońca, z porannymi mgłami zalegającymi jeszcze w dolinach.
Ciężko znaleźć kogoś, komu taki widok się nie spodoba. Co wrażliwszych, może nawet wprowadzić w stan niemego zachwytu.
...
Czy one grają ze wszystkim? Bo dane techniczne tak sugerują - bardzo niska impedancja, wysoka skuteczność.
Jestem pewien, że zagrają ze wszystkiego.
Nie wiem tylko, czy ze wszystkiego chciałbym ich, tak na co dzień słuchać.
Wedug mnie Questyle Twelve to urządzenie o rewelacyjnych możliwościach.
Na dodatek Stellie mają z nim niebywałą synergię.
Podłączyłem je do Cary Sli-80, posłuchałem ze trzy utwory i wróciłem do Questyle 12.
Cary doprawił dźwięk lampowym klimatem i barwą. Ogładził go, zmiękczył i minimalnie spowolnił.
Przekaz duetu Focal Stellia + Questyle Twelve, zupełnie tego nie potrzebuje.
Przyprawy są nie potrzebne, to jest już idealnie przyrządzone danie.
A istotą ideału jest to, że nie da się niczego ująć ani dołożyć, bez pogorszenia efektu końcowego. :)
Paweł słuchał Stelli z HPA Master-Twin i z Questyle 12. Na pewno ma jakiś spostrzeżenia, wnioski.
Może doda coś jeszcze do tego, co ja napisałem.