Powiedzieć, że Focal Stellia są super, to zdecydowanie za mało.
Jak one brzmią?
Zawsze bardzo naturalnie. Klasykę, muzyka elektroniczną, country, jazz, soul, grają lekko, z polotem, cudownie nastrojowo.
W klasyce nie potrzeba znać utworu by popaść w stan uniesienia czy zachwytu.
Można napawać się harmonią akordów, szlachetnością samego dźwięku, brzmieniem i barwą instrumentów.
Nigdy wcześniej nie słuchałem tak dużo klasyki i ... metalu. :)
Focal Stellia zagrają wszystko. Potrafią budować nastrój i intymność, jak również wrażenie potęgi i grozy.
W ich wykonaniu, metal to nie prostacka nawalanka. To nie zlewający się rumor, warkot i buczenie rozsadzające głowę.
Jest muzyka, jest energia, jest wygar. Mają ogromną dynamikę. Czuje się moc i wykop. Są idealne do rocka.
Bas jest tylko tam gdzie występuje, a nie zawsze i wszędzie. Jest wręcz perfekcyjny. Szybki i wyrazisty.
Z idealna masą, potrafiący łupnąć niczym grzmot, zejść bardzo nisko i wybrzmieć.
Każdy instrument, każdy dźwięk niemal, ma swoje miejsce w przestrzeni i jest jakby osobnym bytem.
A jednocześnie wszystko finezyjnie współgra, budując piękna harmonijną całość.
Następny dźwięk nie zagłusza poprzedniego.
Pozwala mu trwać ułamek sekundy dłużej i wybrzmieć do końca, tworząc cudowne zawieszenie.
Jakby na ten moment, świat wstrzymał oddech i się zatrzymał. A jednocześnie wszystko jest spójne i trzyma tępo.
Cały czas zadziwia mnie niesamowita ilość niuansów, drobiazgów i różnego rodzaju smaczków w ich graniu.
Ogrom informacji a mimo to, przekaz nie jest przeładowany. Ne przytłacza nadmiarem szczegółów i wrażeń.
Ujmuje mnie bogactwo ich dźwięku oraz jego subtelna malowniczość. Ogromną przyjemność słuchania.
Fascynujące jest to, że najbardziej znane utwory znów poznaję na nowo.
A co z przestrzenią?
Zostawiłem ją na koniec, bo miała być nie za bogata, jak to w słuchawkach zamkniętych.
Przed zakupem, trochę się tego obawiałem.
Porównałem przestrzeń jaką kreują Stellie, z tym co oferują otwarte Stax Omega SR-007 MK1.
Odległość od słuchacza i jak i sam rozmiar sceny, wydają się bardzo podobne, żeby nie rzec identyczne.
Rozchodzenie się dźwięku, zanim gdzieś tam wygaśnie albo się odbije, może minimalnie na korzyść SR-007.
Dźwięki dobiegające z otoczenia również bardzo tożsame. Mnie taka przestrzeń jaką oferują 007 i Stellie wystarcza.
Pogłosy są w łazience, w kościele, w pustej sali pałacowej, itp. miejscach, a nie w małym studio nagraniowym.
Focal Stellia budują przestrzeń wydobywając z najdalszych planów, różnego rodzaju szmery, brzęknięcia i inne zdarzenia.
A słychać tego mnóstwo. O wiele więcej i niż na innych słuchawkach.
Stellie nie tworzą wrażenia niebywałej przestrzeni, sztucznymi pogłosami.
Odtwarzają tylko, bardzo wiernie i precyzyjnie, to co zostało zapisane w nagraniu.
Czy można jeszcze lepiej?
Po doświadczeniach z Focal Clear i Focal Stellia wierzę, że można.
Sporo ludzi twierdzi, że coś takiego potrafią Utopie, które ponoć są wręcz wzorcowe.
Jednak są i tacy, którzy mówią, że są zbyt analityczne i na dłuższą metę potrafią zmęczyć.
Jeszcze inni wspominają o zbyt szczupłym albo za mało schodzącym basie.
Podobno słuchawkami pozbawionymi tych "dolegliwości" mają być zamknięte Focal Stellia.
Może i chciałbym żeby tak było, bo Stellie akurat mam, ale nie wydaje mi się to prawdą.
Jestem przekonany, że Utopie są lepsze od Stelli. Może nie jakoś znacząco, ale lepsze.
Domniemana przewaga Stelli, wydaje mi się jedynie pobożnym życzeniem tych, którym zabrakło na zakup Utopii. :)
Nie zajmuję się masteringiem. Nie potrzeba mi, nie wiadomo jakich możliwości analitycznych.
Nie jestem też recenzentem i nie potrzebuję punktu odniesienia (wzorca), do porównywania innych słuchawek.
Słucham muzyki i chcę mieć przy tym, jak najwięcej przyjemnych doznań:
- pobudzenia, gdy gaśnie we mnie energia,
- uspokojenia, gdy jestem zbyt "nabuzowany",
- relaksu, gdy padam ze zmęczenia.
Ale wiedząc, jak grają zamknięte Focal Stellia... - otwarte Utopie też chciałbym mieć.
Jak tylko nadarzy się dobra okazja, sprzedam Cleary i je kupię.
Bardzo się cieszę, że kupiłem Stellie. Jestem nimi zauroczony.
A mogłem te pieniądze, wydać na zupełnie coś innego...
I pewnie nie wiedziałbym nawet, co straciłem. :-)