Mam od miesiaca nowy wzmacniacz Mikolaja, jest to zupelnie inna topologia wewnetrzna wzgledem swojego poprzednika znanego pod nazwa Rapture (2014) i nie ma oficjalnie zadnej nazwy. Sam bym z latwoscia jakas mu wymyslil, ale ze to nie moj projekt to sie powstrzymam, choc na potrzeby opisu moich wrazen nazwe go '2018'.
'2018' w wersji jaka mam jest jednoczesnie wzmacniaczem sluchawkowym oraz pre, wiec moge do niego podpiac koncowke mocy i zasilac w ten sposob moj system kolumnowy.
Postanowilem wspomniec o tej konstrukcji pod wplywem jej wspolpracy z tanimi Beyerdynamikami DT880 (250 Om) oraz Sennheiserami HD600, bo jest to naprawde warte odnotowania.
Podpinalem naturalnie tez swoje nowe Pioneery SE Master 1 oraz przelotnie Focal Utopia, ale te nauszniki akurat nie jest tak trudno napedzic aby uzyskac znakomite granie, bo one same z siebie wnosza bardzo duzo i wyreczaja wzmacniacz, do pewnego stopnia.
Natomiast brzmienie DT880 czy HD600 znacznie silniej jest powiazane z napedem, te sluchawki skaluja sie w olbrzymim stopniu, dosc czesto nieujawnionym dla ich posiadaczy.
Udalo mi sie przytargac od kolegi Brystona BHA-1 i Sugdena HA-4.
Rapture to w zasadzie ta sama klasa grania co Bryston, kwestia preferencji. Sugden dla mnie dobrze prezentuje sie tylko ze sluchawkami nisko omowymi, z DT880, HD600, T1 badz HD800 zwyczajnie polegl (dzwiek przygaszony, bez dynamiki, zupelnie nie moje granie itp.). Z Pioneerami bylo juz znacznie lepiej.
Wszystkie one, kiedy im podpiac DT880/HD600, graja co najwyzej jak dobre 'hi-fi' w porownaniu do '2018', ktory w kilka sekund pokazal ze jest wzmacniaczem z zupelnie innego pulapu. Roznica z Pioneerami czy Utopiami nie byla az tak duza, jak wlasnie w przypadku wspomnianych 'budzetowych nausznikow'.
Napisalem kiedys, ze moje DT880 zagraly jak zepsute w porownaniu do Pioneerow, tak bylo i tak jest w przypadku Rapture, Brystona, Sugdena... natomiast z '2018' przewaga tych obrzydliwie drogich nausznikow byla szokujaco mala, owszem, Pioneery wciaz mialy mocniejszy i nizej schodzacy bas, wieksza potege brzmienia, bardziej trojwymiarowego, .....ale DT880 dawaly spektakl najwyzszej klasy, ktory nie kulal w porownaniu.
Po raz pierwszy od kiedy je mam (15lat) beyerdynamiki kompletnie zniknely, nie czulo sie ich obecnosci, zupelna otwartosc brzmienia, przestrzen i nawet (co u nich niezwykle trudne) namacalny bas oraz DYNAMIKA. Nie wiem nawet czy ten wzmacniacz nie spowodowal u nich dalszego wygrzewania (!) na niskich czestotliwosciach, poniewaz do tej pory nic im nie dostarczalo az tak silnych impulsow basowych aby jeszzce bardziej rozruszac te oporne przetworniki/zawieszenie/
Moglbym tutaj mnozyc zalety i rozplywac sie nad ich brzmieniem idac przez kolejne plyty, ale zeby to byl w miare zwarty opis, powiem tak, nigdy nie slyszalem tak dobrze grajacych DT880 czy HD600 jak z tym konkretnym wzmacniaczem. Kto wie, moze dalbym rade odmowic sobie przyjemnosci obcowania z Pioneerami czy Utopiami i wlasnie sluchac na tych tanich nausznikach w tym polaczeniu. To bylo absolutnie skonczone, kompletne granie, nic nie uwieralo, nic nas nie dekoncentrowalo, mozna bylo chlonac plyty i sluchac... Wpinalem te beyerdynamiki swego czasu do Trilogy 933, bo planowalem nabyc ten wzmanciacz do Pioneerow, ale angielski produkt nie napedzal ich (DT880) rownie dobrze, jestem tego pewien, mimo, ze pisze to z pamieci.
ps. na zdjeciu Rapture stoi na '2018' ;'))
Odsluchiwany zestaw: iMac-> Atlas Mavros Toslink->Chord Hugo 2->Tellurium Q BD RCA >'2018'