Też mi się kiedyś wydawało, że lampy tego samego typu pochodzące od różnych producentów brzmią inaczej. Ponieważ jednak mam minimalne inżynierskie zacięcie a także własny oscyloskop, dostęp do testera lamp P-508, trochę umiejętności i wolnego czasu, dwa lata temu przeprowadziłem szeroko zakrojone pomiary lamp sterujących ECC81 w posiadanych ówcześnie monoblokach Manley Snapper. Chciałem sprawdzić w jakim stanie są lampy zakupione jako NOS u Horneta, na allegro i ebayu a uzbierało mi się ich całkiem sporo. Chciałem również ocenić wpływ zużycia lamp sterujących na brzmienie zestawu. Pomiary dokonane przy nastawach Ua=250V, Ug=-2.0V powinny dawać około 5.5mA na każdej połówce triody. Poselekcjonowałem sobie mierzone lampy wg wartości pomierzonych połówek nie zwracając zbytnio uwagi na marki (Brimar, Tesla, GE, RCA, Sovtek, EH Gold) i zasiadłem do odsłuchów. Sprzęt towarzyszący to Manley Pre 300B, Steelhead, gramofon Linn Sondek LP12 z Akito i wkładką ZYX, kolumny ML Ascent oraz słuchawki Grado, wtedy model GS1000. Repertuar różny, głównie jazz i muzyka klasyczna. Po kilku miesiącach słuchania i zmieniania lamp wnioski wyciągnąłem takie:
- Lampy mające katalogową emisję brzmią zawsze tak samo, niezależnie od producenta i roku produkcji. Można dowolnie mieszać Brimary z Ei, EH Gold z Sovtekami itp. Różnic nie ma, nawet podczas najbardziej subtelnych partii wokalnych czy koncertów fortepianowych.
- Lampy NOS to loteria - RCA (Hornet, nowe wg zapewnień sprzedawcy) po kilku tygodniach grania zaczęły mikrofonować. Miały również słabszą (ale stabilną) emisję niż katalogowa, z jednej lampy na koniec wyparował getter.
- Brimary z ebay straciły emisję (były nowe jak wyciągałem je z pudełka). Utratę emisji lamp słychać, całkiem wyraźnie.
- Najlepsze elektrycznie i mechanicznie były lampy Ei z Jugosławii, montowane fabrycznie przez Manleya oraz 12AT7 EH Gold.
- Tesle mają emisję prawie dwa razy taką jak powinny, co wyraźnie zmienia brzmienie.
Generalnie jednak lampy sterujące w Snapperach, o ile posiadają katalogowe parametry, grają zawsze tak samo. Można oczywiście opowiadać bajki o zmiennych polach elektrycznych (sic!), wibrowaniu konstrukcji, "gongowaniu" i innych pierdołach, jak również stosować figury retoryczne w stylu "ponownie się mylisz" mimo, że nie pomyliłem się ani razu ale faktów się nie zmieni. Polecam takie oświadczenie każdemu miłośnikowi dobrego brzmienia a nie naciągactwa i cwaniactwa.
Obecnie mam Mahi (bardziej pasują do posiadanych kolumn) i kilka dodatkowych par lamp 12AT7. Mahi mają fajne możliwości odnośnie "tuningu" brzmienia - ustawiany stopień sprzężenia zwrotnego. Być może powtórzę całą zabawę, to ciekawe doświadczenie.