witam wszystkich! fajnie ze czuwacie:-)
> jmaciek
o klopotach z Pioneerm tez pisalem:
http://audiohobby.pl/topic/4/115/451na dzis jest jeszcze gorzej. teraz juz nawet podczas odtwarzania dzieja sie dziwne rzeczy: nagle podbicia dzwieku polaczone z lekkim pykaniem. co ciekawe, znam jeszcze jeden przypadek podobnych objawow w tym modelu Pioneera.
z Sonym jest gorsza sprawa bo gniecie tasmy a to jest juz bardzo bolesne jesli sie posiada cenne nagrania na cennych modelach kaset. wymiana koleczka dociskowego na oryginalne odpada bo nigdzie takiego nie ma. pozostaje matowienie lub zamiennik, tylko co potem? czekanie czy znowu czegos nie pogniecie? z lektury chocby naszego forum wynika ze Soniacze sa szczegolnie podatne na rozregulowanie toru tasmy (pozdrowienia dla neomammuta!). jest wiec bardzo prawdopodobne ze po jakims czasie, szybciej niz w innych deckach, problem powroci i znowu strace jakas cenna tasme. zdecydowalem wiec ze Sony pojdzie na sprzedaz jako uszkodzony...
i tu pojawilo sie male swiatelko w tunelu:-) ostatnio namierzylem w moim miescie, jednego goscia ktory kiedys naprawial powazne magnetofony, w tym ES-y. pojawila sie wiec w moim sercu nowa nadzieja...
> MAG
z MD korzystam juz ponad 10 lat. choc to zapis magneto-optyczny to nie wiem czy mozna go porownac do magnetofonu. przyzwoity MD deck brzmi jak bardzo kiepski odtwarzacz CD. kompresja tnie tu wszystko okrutnie. w prostych sytemach audio da sie to wytrzymac ale przy bardziej przyzwoitym zestawie, minidisc wypada jak mp3. na pewno zaleta tego rodzaju zapisu jest wygoda (jak na lata 90-te!) i trwalosc nosnika. konkurencyjny format DCC, oferujac podobne walory brzminiowe byl pod tym wzgledem duzo bardziej zacofany.
czy mozna cos spieprzyc przy nagrywaniu na MD? mozna, tylko ze przy bardzo rozbudowanych funkcjach edycyjny mozna to bardzo szybko poprawic. ja w 99% nagrywam przez "synchro" wiec nie reguluje nic. "rec level" uzywam tylko przy nagrywaniu ze zrodla analogowego. sa to jednak sytuacje awaryjne bo analog zawsze wole przegrac na kaseciaka:-)