Poza przepalonymi żarówkami podświetlającymi wyświetlacz LCD, nic jej chyba nie dolega. Mam ją dopiero od trzech dni i nie odsłuchiwałem jej jeszcze dokładnie. Wszystkie funkcje elektryczne wydają się sprawne. Musiałem jedynie wtrysnąć w przełącznik zapis/odczyt i potencjometr regulujący poziom na wyjściu, odrobinę Kontaktu 60. Przełącznik szwankował przy odczycie, a potencjometr trzeszczał.
Mechanicznie już nie jest tak różowo, ale nie tragicznie. Tor przesuwu taśmy praktycznie idealny. Głowica uniwersalna nie nosi śladów zużycia, ale i tak wymieniłem ją na nowego ALPS\'a. ALPS\'a, a nie ALP\'a, z którym miałem swego czasu "przeboje".
Niestety poprzedni użytkownik i czas zrobiły swoje. Gumowa tuleja umieszczona na wałku przesuwu, który przekazuje napęd na idler i prawy talerzyk się rozwulkanizował, najprawdopodobniej pod wpływem jakiegoś środka czyszczącego i zamienił w gumę do żucia. Musiałem na szybko znaleźć jakiś substytut co się w pełni udało.
Gorsza sprawa ma się z kółkiem zębatym, które pośredniczy przenoszeniu momentu obrotowego z koła zamachowego na lewy talerzyk. Magnetofon cierpi na tę samą przypadłość co niektóre Grundigi. Tworzywo kółka się rozpolimeryzowało i kółko straciło połowę zębów. Po jego zdjęciu z osi, zęby mi zostały w palcach.
Na szczęście znalazłem chyba zamiennik. Pochodzi z mechanizmu od polskiego magnetofonu serii 80... czyli z tzw. "zegarka". Okazało się, że zębatki pośredniczące przy przewijaniu, mają taką samą średnicę zewnętrzną jak oryginalne kółko. Mają tylko o jeden ząb mniej i większą średnicę otworu na oś. Myślę, że będzie pasować i przywrócę magnetofonowi przewijanie do tyłu.
Z ciekawszych rozwiązań konstrukcyjnych, pomijając mikroprocesorowy panel sterowania:
- kwarcowa stabilizacja prędkości obrotowej silnika,
- hallotronowy czujnik obrotów,
- pneumatyczny tłumi otwierania kieszeni kasety.
Ciekawszych rozwiązań, gdyż magnetofon to rocznik 1978-79. :-)
Niestety Sharp spaprał moim zdaniem, wykonanie klawiszy sterujących mechanizmem. :-( Są one metalowo-plastikowe. Metal na zewnątrz, plastikowe elementy wykonawcze wewnątrz magnetofonu. Elementy plastikowe nosiły wyraźne ślady pochodzące od metalowych suwaków, które są napędzane klawiszami. Aby uniknąć dalszej degradacji klawiszy, nakleiłem na miejsca styku z metalowymi suwakami, kawałki blaszki z puszki po orzeszkach ziemnych. :-) Odrobina smaru i klawisze działają zdecydowanie lepiej.
GM