Robert, tu z kolei ja nie zgodze sie z Toba :-)
Pewnie sie zastanawialiscie dlaczego wiekszosc kolumn (skoro o nich) nie jest strojona idealnie liniowo choc nie jest to problem od strony technicznej szczegolnie uzywajac drozszych a wiec lepiej dopracowanych przetwornikow ?
Droższe czy "lepiej dopracowane" przetworniki wcale nie muszą byc bardziej liniowe niż przetworniki tanie i mniej dopracowane.
A wzmacniacz to nie tylko liniowosć ale tez s/n.
Głosniki zreszta także. Co nalezy brać pod uwagę projektując zestaw.
Avatgarde Acoustic wział byle chińskie gówno - jakies ix30 czy ix60 - tanioche ubrana w błyszczący akryl, nafaszerowaną dodatkowymi przetwornikami D/A żeby to można do smartfona podłączyć, w kórym s/n jest na poziomie gramofonu fonica bambino. I sprzedaje to audiofilom twierdząc że uzyskał wspaniałe parzyste harmoniczne.
A wzmacniacze brudza tak ze od pierwszej nuty słychać syf z głośnika, nawet takiego równie chińskiego jak sam wzmacniacz. Chyba nawet nie spełniają normy DIN na Hi-Fi z lat siedemdziesiątych. Ale za to recenzje świetne a ideologia o "modelowaniu brzmienia" i "parzystych harmonicznych" taka, że co drugi audiofil powinien za te odkrycia dostać Nobla.
Ale nie w tym jest rzecz kto jak lubi słuchać. Wiadomo jeden jak mu skrzypce graja a drugi wachac co mu z butów śmierdzi. Chodzi o to że zwyczajna uczciwość nakazuje nie sprzedawać ludziom gówna w papierku od cukierków. A takie jansowanie bylke czego odbieram właśnie w ten sposób.
Kiedyś było nie do pomyślenia zebyś np. kupił kabel, który nie przewodzi. Bo to nie jest kabel.
Obecnie spotkasz w marketach ogromny wybór tak zwanych łączówek budżetowych. Które łamią się we wtyce po kilku zgięciach. Albo produktów audiofilskich którym wzmacniacze reklamowi przypisują wymyślone własciwości.
I do tego badziewia lansowanie tezy że przecież "klienci chca kupowac tanio" a od "taniego produktu nie można wiele wymagać", "produkt wart jest tyle ile ktos za niego zapłaci"...
No ale chyba mozna wymagac od każdego produktu żeby działał. A od produktu nawet audiofilskiego żeby działał naprawdę, a nie tylko na wyobrażnie audiofilów - nawet jeśli są głuchymi palantami.