Audiohobby.pl

Testy ABX decydujące starcie :-)

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
17-07-2016, 19:55
No właśnie mam na stole rozbebeszony odtwarzacz w którym zestrajam na słuch wąskopasmowy filtr McCoya włączony zamiast pojedynczego kwarcu i jakoś dziwnym trafem poprawę brzmienia słyszę zarówno ja jak i moi domownicy.Minimalizuję jitter,czyli coś czego prawie nie ma,a jednak słychać.
Co ja tam o clocku.Przecięż i tak wiadomo że konwersja D/A to zawsze to samo.Co tam jakieś PCMy,TDA,CX.
Wsio ryba.No nie,Tetejro?

Zesrajasz na słuch. To owszem :-)

A udiofile sie juz nie raz skompromitowały nierozpoznaniem swoich własnych tuningowanych odtwarzaczy CD. To jest fakt, stwierdzony.  Podczas spotkań klubów skarpetkowych audiofilów :-) :-) :-)

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
17-07-2016, 20:10
tetejro akurat rozmawiasz z gosciem malo podatnym na efekt grupy. Znam mnostwo takich osob, prawde mwiac wiecej niz podatnych, bo z "owieczkami" predzej czy poxniej moje drogi sie rozchodzą. Tak jakoś, stadko lgnie do stadka i pretensji nie mam.
Widze ze to istnieje i po kilku doswiadczeniach sprawdzam tylko czy w grupie jest ktos kumaty, jesli nie ma to luzik ,jak lepsze samopoczucie od tego maja ja nie jestem od tego żeby je psuć.
Ale tez nie mam w zwyczaju mlaskac z grupą tylko dlatego ze grupa mlaska, czy besztac z tego samego powodu.

Wiem. sam to przeciez wyraznie napisałeś juz wczesniej.
Własnie "grupowe słuszenie" było przyczyną mojego szybkiego wyzdrowienia z audiofilizmu. Stało sie to bardzo wczesnie, zanim zdazyłem wydac duże pieniądze na - jak to mówia audiofile - dostrajanie swojego "systemu" (normalne zadęcie na takim poziomie jakby co najmniej konkurencję dla OSa Gatesowi robili).

U mnie sprawa była dość prosta. Zawsze w towarzystwie znalazł sie ktoś kto na przykład napominał zeby słuchac skrzypiec w nagraniu i wszyscy od razu zaczynali słyszec skrzypce, wybrzmienia, zafałszowania, smaczki itp. A że brzmienie kolumn w całości było do dupy, bez głebi stereo, buczało na basie, podbarwiało papierowo na średnich to juz nikomu nie przeszkadzało - najwazniejsze żeby "sprzęt" był w miarę egzotyczny, albo przynajmniej taki którego mało kto do tego momentu widział i słyszał i dało sie nim podniecać bez skrępowania że przyjdzie ktoś kto jednak go lepiej poznał i stwierdzi ze taki nie do końca leweracyjny.
Ważniejsze było usłyszenie "smaczków" z jakiegos "czeskiego rekorda" po przełączeniu jkabelka w odtwarzaczu CD. 
I stado baranów od razu słyszało to co zapowiedział "przewodniczący". Mozna było w ten sposób zostac guru audiofilizmu. Trzeba było tylko dostatecznie czesto zwracać uwagę na to co należy w którym momencie usłyszeć :-)

Mnie to bardzo szybko otrzezwiło, a kolejne dosświadczenia utwierdzały w przekonaniu że 90% całego audiofilizmu to marketingowy bełkot dla pelikanów, którzy łykną wszystko.

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
17-07-2016, 20:32
No właśnie mam na stole rozbebeszony odtwarzacz w którym zestrajam na słuch wąskopasmowy filtr McCoya włączony zamiast pojedynczego kwarcu i jakoś dziwnym trafem poprawę brzmienia słyszę zarówno ja jak i moi domownicy.Minimalizuję jitter,czyli coś czego prawie nie ma,a jednak słychać.
Co ja tam o clocku.Przecięż i tak wiadomo że konwersja D/A to zawsze to samo.Co tam jakieś PCMy,TDA,CX.
Wsio ryba.No nie,Tetejro?

Zesrajasz na słuch. To owszem :-)

A udiofile sie juz nie raz skompromitowały nierozpoznaniem swoich własnych tuningowanych odtwarzaczy CD. To jest fakt, stwierdzony. 


A nieudacznicy już nie raz robili z siebie idiotów w internecie nabijając się z ludzi i rzeczy, których na oczy nie widzieli i na uszy nie słyszeli.

To jest fakt stwierdzony i potwierdzony.


tetejro, ty faktycznie czujesz się po takim popisie chamstwa i prostactwa lepiej? Jak nasrasz sąsiadowi na wycieraczkę, to dostajesz orgazmu?

Odszedł 13.10.2016r.

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
17-07-2016, 20:43
tak jestem w niebo w ziety. Ajak przypierdole audiofilowi do mam sto punktów do laifa.

almagra

  • 11519 / 5758
  • Ekspert
18-07-2016, 11:05
Mój audiofilizm nie jest wcale związany z wydawaniem masy pieniędzy na sprzęt.
Raczej z dużą frajdą z przeprowadzanych doświadczeń.Jest to wynik moich dwóch zamiłowań tzn z majsterkowania elektronicznego z którym żyję od 12 roku życia oraz nieco późniejszego zamiłowania do dobrej muzyki,czyli ok 8-nastki.

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
18-07-2016, 11:48
Nie odniosłem wrażenia, że jesteś audiofilem. Audiofilia kojarzy misie z chorobą sprzętową, coś jak sprzetofilia u fotoamatorów.

Moja odpowiedż była adekwatna do wpisu magusa.

magus

  • 20990 / 6106
  • Ekspert
18-07-2016, 12:15

Moja odpowiedż była adekwatna do wpisu magusa.


Tylko że wpis magusa odnosił się do tego twojego chamskiegi tekstu skierowanego do almagry:


No właśnie mam na stole rozbebeszony odtwarzacz w którym zestrajam na słuch wąskopasmowy filtr McCoya włączony zamiast pojedynczego kwarcu i jakoś dziwnym trafem poprawę brzmienia słyszę zarówno ja jak i moi domownicy.Minimalizuję jitter,czyli coś czego prawie nie ma,a jednak słychać.
Co ja tam o clocku.Przecięż i tak wiadomo że konwersja D/A to zawsze to samo.Co tam jakieś PCMy,TDA,CX.
Wsio ryba.No nie,Tetejro?

Zesrajasz na słuch. To owszem :-)

A udiofile sie juz nie raz skompromitowały nierozpoznaniem swoich własnych tuningowanych odtwarzaczy CD. To jest fakt, stwierdzony.  Podczas spotkań klubów skarpetkowych audiofilów :-) :-) :-)



Ale skoro się tłumaczysz, to najwyraźniej trochę ci głupio po wczorajszym - być może to dobry prognostyk

Odszedł 13.10.2016r.

almagra

  • 11519 / 5758
  • Ekspert
18-07-2016, 13:36
Panowie,a na co mam zestrajać? Na węch,na wzrok? Czy może na oscyloskop?
Oczywiście,że na słuch.Bo to jest właśnie audiofilskie podejście do elektroniki.
Dam wam przykład.Powiedzmy ustawiamy punkt pracy wzmacniacza na obciążeniu rezystancyjnym na min THD.
A potem w odsłuchu wychodzi,że na obciążeniu rzeczywistym i po przejściu przez głośniki,ucho i mózg fajniej gra na punkcie pracy o 10 procent różnym.To jak ustawisz Panie Tetejro?
« Ostatnia zmiana: 18-07-2016, 15:06 wysłana przez almagra »

palton

  • 422 / 5611
  • Zaawansowany użytkownik
18-07-2016, 17:44
almagra, do tej pory zgadzałem się z Tobą, jednak tutaj myślę inaczej (nie będąc elektronikiem). Nie powinno się "stroić" wzmacniacza pod jeden tor/kolumnę. Niższe zniekształcenia są lepsze niż wyższe, a to, że wtedy barwa czy coś tam jeszcze, nie pasuje do reszty - trudno. Kompromis o którym mówisz, to ZAWSZE dopasowanie na ILOŚĆ (góra, środek, dół itd.), a nie na bezwzględną jakość.

To tak, jakby do kolumny dobrać znacznie gorszy głośnik bez względu na jego jakość, bo pasuje barwowo. Trzeba znaleźć inny, który będzie pasował i miał jednocześnie dobre parametry. Bez tego nie będzie dobrego dźwięku...

Oczywiści mogę się całkowicie mylić, tak tylko głośno myślę. Bez urazy.

lancaster

  • Gość
18-07-2016, 21:06
Robert, tu z kolei ja nie zgodze sie z Toba :-)

Pewnie sie zastanawialiscie dlaczego wiekszosc kolumn (skoro o nich) nie jest strojona idealnie liniowo choc nie jest to  problem od strony technicznej szczegolnie uzywajac drozszych a wiec lepiej dopracowanych przetwornikow ?


Podobnie ze wzmacniaczem uwazam podobnie jak pisze almagra ze np. zwiekszenie sumaryczne thd moze być korzystne i odbierane przez nas jako naturalniejsze jesli poprawi sie profil tych znieksztalcen.
Druga rzecz o ktorej isal almagra to konkretny przyklad gdzie  zmodelu pomiarowego przechodzisz na realny (obciazenie) wtedy juz nie mierzysz tylko sluchasz i taka korekta o jakiej pisal almagra moze sie okazac uniwersalnie pozytywna. Jesli urzadzenie sluchane na kilku systemach wykzuje te same zachowania trzeba przyjąc ze nie bedziemy sie meczyc idac w kierunku "technicznej doskonałosci" tylko pojdziemy tropem przekonania i tego co nam bardziej przypomina granie na żywo. Przynajmniej ja tak to widze/slysze.
Podobnie jak Twoja prosze traktowac moja opinie jako prywatna nie jako prawde objawioną :-)



2:00 :-)

lancaster

  • Gość
18-07-2016, 21:15
No i nie każdy jest Jedi ;-) Czasami lepiej trzymac sie oscyloskopu :-)

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
18-07-2016, 21:16

Moja odpowiedż była adekwatna do wpisu magusa.


Tylko że wpis magusa odnosił się do tego twojego chamskiegi tekstu skierowanego do almagry:


No właśnie mam na stole rozbebeszony odtwarzacz w którym zestrajam na słuch wąskopasmowy filtr McCoya włączony zamiast pojedynczego kwarcu i jakoś dziwnym trafem poprawę brzmienia słyszę zarówno ja jak i moi domownicy.Minimalizuję jitter,czyli coś czego prawie nie ma,a jednak słychać.
Co ja tam o clocku.Przecięż i tak wiadomo że konwersja D/A to zawsze to samo.Co tam jakieś PCMy,TDA,CX.
Wsio ryba.No nie,Tetejro?

Zesrajasz na słuch. To owszem :-)

A udiofile sie juz nie raz skompromitowały nierozpoznaniem swoich własnych tuningowanych odtwarzaczy CD. To jest fakt, stwierdzony.  Podczas spotkań klubów skarpetkowych audiofilów :-) :-) :-)



Ale skoro się tłumaczysz, to najwyraźniej trochę ci głupio po wczorajszym - być może to dobry prognostyk

Jak pierdolisz to przynajmniej ruszaj dupą - tyle razy powtarzam.

Niewyuczalny jesteś?
« Ostatnia zmiana: 18-07-2016, 21:44 wysłana przez tetejro »

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
18-07-2016, 21:23
Panowie,a na co mam zestrajać? Na węch,na wzrok? Czy może na oscyloskop?
Oczywiście,że na słuch.Bo to jest właśnie audiofilskie podejście do elektroniki.
Dam wam przykład.Powiedzmy ustawiamy punkt pracy wzmacniacza na obciążeniu rezystancyjnym na min THD.
A potem w odsłuchu wychodzi,że na obciążeniu rzeczywistym i po przejściu przez głośniki,ucho i mózg fajniej gra na punkcie pracy o 10 procent różnym.To jak ustawisz Panie Tetejro?

Na ch... najlepiej. Ile razy można pisać o tym samym?!

Stroją, wsłuchuja się, a potem ida na odsłuch skarpetkowy i słonia od kanarka nie odrózniają.

Mozna im sprzedać każdy szajs pod chwytliwym hasłem reklamowym. Typu Avantgarde Acoustic buczace odstępem opd szumów poniżej 70db. I łykają jak pelikany, że to lampowe brzmienie, bo żaden audiofil nie rozpozna, tylko potrafi się podniecać własnymi wyimaginowanymi zdolnosciami słuchowymi.
To jest syndrom narcyza, którym dotknięci są audiofile.
« Ostatnia zmiana: 18-07-2016, 21:43 wysłana przez tetejro »

tetejro

  • 2745 / 3195
  • Ekspert
18-07-2016, 21:32
Robert, tu z kolei ja nie zgodze sie z Toba :-)

Pewnie sie zastanawialiscie dlaczego wiekszosc kolumn (skoro o nich) nie jest strojona idealnie liniowo choc nie jest to  problem od strony technicznej szczegolnie uzywajac drozszych a wiec lepiej dopracowanych przetwornikow ?



Droższe czy "lepiej dopracowane" przetworniki wcale nie muszą byc bardziej liniowe niż przetworniki tanie i mniej dopracowane.
A wzmacniacz to nie tylko liniowosć ale tez s/n.
Głosniki zreszta także. Co nalezy brać pod uwagę projektując zestaw.

Avatgarde Acoustic wział byle chińskie gówno - jakies ix30 czy ix60 - tanioche ubrana w błyszczący akryl, nafaszerowaną dodatkowymi przetwornikami D/A żeby to można do smartfona podłączyć, w kórym s/n jest na poziomie gramofonu fonica bambino. I sprzedaje to audiofilom twierdząc że uzyskał wspaniałe parzyste harmoniczne.
A wzmacniacze brudza tak ze od pierwszej nuty słychać syf z głośnika, nawet takiego równie chińskiego jak sam wzmacniacz. Chyba nawet nie spełniają normy DIN na Hi-Fi z lat siedemdziesiątych. Ale za to recenzje świetne a ideologia o "modelowaniu brzmienia" i "parzystych harmonicznych" taka, że co drugi audiofil powinien za te odkrycia dostać Nobla.

Ale nie w tym jest rzecz kto jak lubi słuchać. Wiadomo jeden jak mu skrzypce graja a drugi wachac co mu z butów śmierdzi. Chodzi o to że zwyczajna uczciwość nakazuje nie sprzedawać ludziom gówna w papierku od cukierków. A takie jansowanie bylke czego odbieram właśnie w ten sposób.

Kiedyś było nie do pomyślenia zebyś np. kupił kabel, który nie przewodzi. Bo to nie jest kabel.
Obecnie spotkasz w marketach ogromny wybór tak zwanych łączówek budżetowych. Które łamią się we wtyce po kilku zgięciach. Albo produktów audiofilskich którym wzmacniacze reklamowi przypisują wymyślone własciwości.
I do tego badziewia lansowanie tezy że przecież "klienci chca kupowac tanio" a od "taniego produktu nie można wiele wymagać", "produkt wart jest tyle ile ktos za niego zapłaci"...

No ale chyba mozna wymagac od każdego produktu żeby działał. A od produktu nawet audiofilskiego żeby działał naprawdę, a nie tylko na wyobrażnie audiofilów - nawet jeśli są głuchymi palantami.
« Ostatnia zmiana: 18-07-2016, 21:46 wysłana przez tetejro »

lancaster

  • Gość
18-07-2016, 22:41
"Droższe czy "lepiej dopracowane" przetworniki wcale nie muszą byc bardziej liniowe niż przetworniki tanie i mniej dopracowane."

nikt nie pisze ze musza tylko ze zwykle są. W sensie ze zastosowanie takichw  zwiazku z tym powinno dac odpowiedx typu linijka i w zasadzie w wielu wypadkach mozna zrobic taką krzywde dźwiekowi.

"A wzmacniacz to nie tylko liniowosć ale tez s/n. "

no i ? subiektywnie odbierana dynamika czy mikrodynamika ma sie nijak do s/n

"Głosniki zreszta także. Co nalezy brać pod uwagę projektując zestaw."

ta oczywiscie, dlatego ide w wysokoomowe i skuteczne inaczej caly prad zostaje w cewce, ale za to jest bardziej "liniowo". Co kto lubi.

"Avatgarde Acoustic wział byle chińskie gówno - jakies ix30 czy ix60"

tutaj prosba o rozwiniecie tematu :-) woofery maja calkiem rpzyzwoite mozliwe ze jakas beyma, sredniaki made in Davis, przynajmniej an to wygladaja a kompresyjne badziew ? no nie wiem, uklady magnetyczne wygladaja na niebadziewnw, diafragmy tez calkiem ludzko. Cos sie tak na "chinski badzie" uparl ? Za duzo lektury PMP Audio ?
Szacun dla Chinczykow ostatnimi laty technika im poszla mocno do przodu ale dobre rzeczy juz kosztują niestety. Po prostu nawet Chinczyk nie chce juz pracować za 800 dolców.


W kazdym razie ktore Avantgarde i co to za glosniki o ktorych piszesz ?