OK, skoro wątek powstał, to trzeba podlać. Zwracam się do autora wątku o nie uleganie amnezji czy też zwykłemu zniechęceniu w temacie muza awangardowa XX/XXI wieku ;-)
Z cyklu "Czego teraz słuchacie":
Agata Zubel "NOT I"
"Labirynth"...
Neurotyczny, odjechany, wzbudzający niepokój, bardzo oryginalny. Nieco rwany, ale przykuwający uwagę. Z uwagi na smaczki, chyba lepiej zapodać sobie na słuchawkach.
"Aphorism on Miłosz"...
Znowu bardzo ciekawie, od samego początku. Ta babka ma talent. Muza niezwykła z ciekawą motywiką, a balans między manifestowaniem oryginalności a sztuką muzyczną, bardzo wymagającą ale skierowaną do słuchacza, wydaje się zachowany. Choć to pewnie może być impresyjnie i percepcyjnie zmienne w zależności od nastawienia... ;-) Dziś, tu i teraz jestem na tak :-)
Muzyka deskryptywna, antycypująca coraz trudniejszą rzeczywistość nas otaczającą ;-))
"Shades of Ice"...
Mimo całego radykalizmu, ta muza przekonuje. Więcej tu tła dźwiękowego niż zdrowego motywu muzycznego, ale... może być.
"Not I"
Znowu niezwykła - kompozycja tytułowa. Flirt wysublimowanego wokalu/szeptu/"schprechgesangu" z kameralną warstwą instrumentalną.
Na chwilę robi się rytmicznie i jazzowo, ale potem znowu intrygujący performans (siermiężny nieco jeśli idzie o angielski akcent ;)) wokalny autorki. Pod koniec, idea "niepokojenia odbiorcy" tak bliska Boulezowi wprowadzona zostaje z całą bezwzględnością :)
Po wybrzmieniu utworu mam nieodpartą potrzebę zapodania sobie jakiego Haydna czy innego Bacha, albo choćby Benka Brittena ;-))
Utalentowaną panią Agatę usłyszę na żywo już za tydzień:
http://www.nospr.org.pl/pl/koncerty/303/orkiestra-muzyki-nowej