6 - mylą subiektywną przyjemność z obiektywną jakością
Pytanie podstawowe. Z jakiego powodu słuchamy muzyki?
To zawsze ma być "hedonistyczna" przyjemność a ze względu na różne upodobania i preferencje musi być również subiektywna.
Mam nieodparte wrażenie, że cześć sprzętu audio jest specjalnie tak projektowana aby na 5 zaliczać testy pomiarowe na ASR. Stary DAC Benchmark ma też dobre pomiary i gra dobrze. Nowsze sprzęty miały albo podobne albo lepsze pomiary i nie grały dobrze. Stary gramofon, z teoretycznie gorszym przesłuchem gra lepiej stereo niż np. CD. Oczywiście nie jet to reguła ale miałem takie doświadczenia i tyle.
Są dwie możliwości. Mój słuch/mózg jest ułomny i podczas odsłuchu "nie docenia" lepszych parametrów i związanych z tym lepszych pomiarów a to oznacza, że same pomiary mogę mieć w głębokim poważaniu. Może to jednak te pomiary są zbyt uproszczone, co np. sugerują wątki wklejone przez Krzysztofa, i tym bardziej mogę mieć je w głębokim poważaniu.
Zajmuję się miernictwem i wiem, że np. dwie identyczne wartości, których miara jest uznawane powszechnie za układ odniesienia w warunkach laboratoryjnych/kontroli jakości, dają w realnym świecie różne "efekty". Kiedy jednak pomiar zostaje wykonany za pomocą innej metodologii, nie tak powszechnej i trudniejszej do interpretacji, różnice pokazywane są bez żadnego problemu. - > Trzy współrzędne opisujące wzorzec w przesterzeni vs. trzy współrzędne opisujące w przestrzeni położenie próbki - brak różnicy a raczej różnica marginalna.
Krzywa opisująca ten sam wzorzec co poprzednio vs. krzywa opisująca próbkę - wykazana różnica. Dlaczego nie stosuje się tej drugiej metody? Właśnie dlatego, że jest mniej znana a wyniki są trochę trudniejsze w interpretacji.
Do wspomnianych wcześniej DAC-ów, dobrze ocenianych na ASR nie podchodziłem sceptycznie. Liczyłem na minimum średni dźwięk. Niestety, kiedy słyszałem ewidentne odfiltrowanie średnicy to trudno mi było przejść nad tym do porządku dziennego. Pomyślałem brzydko, że ktoś z tymi pomiarami na ASR, zwyczajnie pierd...i kocopały.
Do tego to rozbieranie konstrukcji na czynniki pierwsze przez dyskutantów. "Spuszczanie się" (upsss) w sprawie kilku miejsc po przecinku w testach ale rzadko ktoś napisał, że np. "król pomiarów" gra do du...y no bo przecież nie można narazić się zwolennikom dobrych pomiarów.
Moim zdaniem, coś może być nie tak z metodologią pomiarów na ASR. Sądzę, że nie daje ona pełnego obrazu testowanego urządzenia.