Audiohobby.pl

Adaptery elektrostatyczne ze wzmacniaczami

Cortazar

  • 50 / 3437
  • Użytkownik
17-10-2015, 13:00
Po tygodniach oczekiwania na legendarnego orfeusza przyszedl dzien 0. Przyznam ze po przeczytaniu opisu Stefana troche bylem rozczarowany. Mialbyc nokaut (w por. do staxa 009) a tu nic.
Co do wrazen haptycznych i optcznych to nie bede sie rozpisywal. Wygladaje pieknie, so niezwykle lekkie (szczegolnie jak sie je porowna do audeze czy abyssow) i szybko zapina sie o tym ze ma sie je na glowie. System to lampizator big 7 na lampach 101 z pre podlaczony bezp. do koncowki mocy ayon odin 3. Za zrodlo sluczyl na na razie laptop stefana. Moj server przyszedl co prawda wczoraj, ale jego konfiguracja troche potrwa.
Jeszcze jedna uwaga co do staxow. Moje 3..., stefana 1... roznia sie sygnatura dzwieku. Nowsze maja wiecej blasku w srednicy i gorze. Hmm.
Na fortepianie dosc szybko zauwazamy roznice w nasyceniu dzwieku i wybrzmieniach. To jakby porownywac krella (stax) do mocnej lampy (orfi). Na sennheiserze slyszymy troche wiecej, lepiej wypelnione i  szybciej. Troche, ale slyszymy.
Gora idelanie oddana ilosc szczegolow, ale bez zbednej ostrosci. Prosze nie mylic ze zmuleniem czy oslodzeniem. Slychac wszystko, nawet wiecej niz na 009-tkach !, ale bez bolu zebow.
Lepiej oddana faktura i szczegolu na basie, kontrabas ''widzimy'', niemal czujemy wibracje pudla rezonansowego. No i scena. Tu roznica jest najwyrazniejsza. Ze staxem siedzmy miedzy muzykami, z orfim 3-5 rzad. separacja instrumentow to rowniez domena orfiego. Bez problemow mozemy sluchac to jednegho to innego instrumentu. Nic sie nie zlewa. Wygrana na punkty!
Mi orfi podobal sie rowniez na wyzszych poziomach glosnosci. Joakim MIlder z wytw. opus 3. Tak odtworzonej perkusji jeszcze nie slyszalem na sluchawkach. takiej glebi, takiego drivu.
Nawet odejmujac 30-40% spowodowane miesiacem miodowym i moim podekscytowaniem. To sa najlepsze sluchawki jakie dane mi bylo uslyszec.
Moj apetyt na orfeusza 2 wzrasta!
Na kilka utworow zamienilismy koncowki mocy na kondo souga.
Mysl ze sluchamy orfeusza na wzmacniaczu kondo i chyba jestesmy jedynymi osobami na tej planecie ktore takie zestawienie slyszaly jest ciekawa. Wynik, troche gorszy niz na ayonie. Mniej detalu, przestrzeni, momentami ostrosci w gorze. Uciekaj do szafy kondo!
Powoli zblizam sie do mojej audiofilskiej nirwany. jestem bardzo ciekawy ile da zmiana transportu plikow na  server.
Jak sie uda skonfigurwac skrobne chetnie to i owo.
Jeszcze przed kilkoma dniami chcialem po raz drugi kupic abyssy, dla tego basu i dynamiki na jazzie.
Teraz nie widze w tym sensu.

Pawel

brodacz

  • 1780 / 3822
  • Ekspert
17-10-2015, 13:23
Gratuluje Peweł ,jest czego!
Niedługo przestaniesz widzieć sens jeżdzenia po odsłuchach i audioszołach bo jak masz Orfiego to po co Ci to będzie.

Jak już złożysz zestaw zamieść kilka fotek i jakiś opis też w klubie Orpheus,zapraszam.
« Ostatnia zmiana: 17-10-2015, 13:28 wysłana przez brodacz »

brodacz

  • 1780 / 3822
  • Ekspert
17-10-2015, 16:15
Paweł mieliście tam zdaje się HE1000 jak się miają do Orfiego ,maja jakiś start ?

Cortazar

  • 50 / 3437
  • Użytkownik
17-10-2015, 16:41
Hifimany juz dawno pogonione, straty finansowe juz dawno oplakane. Startu to one nie mialy nawet do staxow 009. Aczkolwiek czytalem na headfi.org ze rozne egzemplarze roznie brzmia, wiec to troche ruletka taka. Gosc ktoremu je sprzedalem nie narzekal ze zle graja, a on sluchal he100 ktore brzmialy w miare dobrze i takie ktore graly jak by mialy depresje, bez werwy, bez uczuc.

ductus

  • 1247 / 4832
  • Ekspert
17-10-2015, 20:17
Po pierwsze: Cortazar ma obecnie jeden z najlepszych torów do elektrostatów, jeżeli Wiktora traktujemy jako nadzwyczajny przypadek i właściwie poza konkurencją. A po drugie stwierdziłem, że Orfi brzmi w tej konfiguracji znacznie lepiej jak u mnie - to dotyczy też średniej i trochę wyższej jak średnia głośności (więcej nie próbowałem). Ma to czego Stax (może w przyszłości?) jeszcze potrzebuje: To niesłychane bogactwo górnej średnicy i sopranu w mieniące się barwy, tą znakomitą autentyczność dźwięku popartą różnorodnością alikwotów (na ile słuchawki pozwalają). A więc koryguję moją opinię - Orfeusz był i jest do tej pory królem królów. Kondo nie zagrał lepiej jak Ayon, było tak jak opisał Paweł.     

Ged

  • 1715 / 5889
  • Ekspert
17-10-2015, 21:05
Stefan, Paweł
Bardzo dziękujemy. To faktycznie unikalne odsłuchy i zestawy słuchawkowe. Gratulacje :)
Fajnie też jak dołączacie zdjęcia bo to pozwala lepiej wyobrazić sobie całość "spektaklu".
Pozdrawiam

ductus

  • 1247 / 4832
  • Ekspert
18-10-2015, 17:04
Dzięki Mirku, Włodku. Jeszcze nie zdążyłem tu napisać o porównaniu z kompletem Orfiego, ale obiecuję - będzie.
Mirku - masz pocztę ode mnie na maila.

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
19-10-2015, 22:57
ductus-tak dostalem maila dziekuje, ale zdjec nie widac zeby przyszly

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
19-10-2015, 23:02
Cortazar-zeby sluchac na KONDO sluchawek to szok,posiadajacy super kolumny nie maja takich mozliwosci a tu sluchawkowcy,gratuluje super opisy i recenzje.

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
19-10-2015, 23:06
Kiedy wszyscy Panowie spotkamy sie w Polsce na sluchawkowym audio,tory i sluchawki macie swiatowe,tylko to wszystko pokazac,widze ze nie ma wstydu,top w Europie i na swiecie.

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
19-10-2015, 23:08
Ductus-zdjecia sa,cos w moim laptopie sie zawiesilo juz jest ok!

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
20-10-2015, 12:42
Hifimany juz dawno pogonione, straty finansowe juz dawno oplakane. Startu to one nie mialy nawet do staxow 009. Aczkolwiek czytalem na headfi.org ze rozne egzemplarze roznie brzmia, wiec to troche ruletka taka. Gosc ktoremu je sprzedalem nie narzekal ze zle graja, a on sluchal he100 ktore brzmialy w miare dobrze i takie ktore graly jak by mialy depresje, bez werwy, bez uczuc.
napisz prosze jaki to byl za KONDO

Cortazar

  • 50 / 3437
  • Użytkownik
20-10-2015, 19:17
KOndo souga:
http://www.highfidelity.pl/@main-1651&lang=

tyle ze z lampami emission labs metal plate ktore uwazam za lepsze od NOS-ow kondo, szczegolnie jezeli chodzi o ilosc detalu oraz rozciagniecie pasma.

mirek10

  • 1210 / 4387
  • Ekspert
20-10-2015, 21:39
KOndo souga:
http://www.highfidelity.pl/@main-1651&lang=

tyle ze z lampami emission labs metal plate ktore uwazam za lepsze od NOS-ow kondo, szczegolnie jezeli chodzi o ilosc detalu oraz rozciagniecie pasma.
55tys eur i taki znany Kondo a nie dal rady ale Twoj AY to tez drogi jest, plus przedwzmacniacz tez swoje kosztuje ,tak ze moze cyrka tylko 15tys eur wyszlo taniej,gra tobie lepiej to zadziwiajace,bo przeciez Kondo to legenda robiona w Japoni a twoj sprzet twierdza wszyscy ze w Chinach,ale co teraz nie robia w Chinach.

ductus

  • 1247 / 4832
  • Ekspert
24-10-2015, 11:40
KROLEWSKI POJEDYNEK
ORFEUSZ z LST HBZ /Accu P-500, Ayon Sunrise i ORFEUSZ w komplecie z HEV90

To jest właściwie ukoronowanie moich starań o porównywanie adapterów/wzmacniaczy konwencjonalnych z wyspecjalizowanymi wzm elektrostatycznymi. HEV90 jest tu do tego wzmacniaczem wyjątkowym, gdyż dedykowanym tylko jednym słuchawkom HE90, a więc miałem Orfeusza w komplecie. Co prawda słuchawki nie są "przyspawane" do wzmacniacza, jak to ma miejsce z nowym modelem Orfeusz 2.
Porównywanie LST/Accu do kompletnego Orfeusza wydawało mi się już wcześniej rzeczą niemożliwą. Powszechnie uznawany za króla królów komplet Sennheisera nigdy nie był pobity, ale do pojedynków startowały jedynie (?) różne Staxy z amerykańskimi czy rosyjskimi (i innymi) wzmacniaczami e-statycznymi.
Więc to moje porównanie sprzed paru tygodni jest czymś wyjątkowym, może unikalnym wydarzeniem w świecie. Bowiem były dwa Orfeusze HE90, ten Cortazara i ten który przyszedł w komplecie. Na początku podłączyłem LST z Ayonem, kolega podgrzał swojego HEV90.
Zakładamy Orfeusze na głowy, na parę sekund przed pierwszymi dźwiękami referencyjnego fortepianu. Iskrząca napięciem ciekawości cisza. I zaczęło się. Zamienialiśmy się co parę muzycznych fraz Orfeuszami i powtarzaliśmy testowany odcinek. Zamiany były szybkie, więc porównanie wypadło bezpośrednio. Pierwsze wrażenia na cichej głośności wypadły na korzyść kompletu Sennka, też przy różnych rodzajach muzyki. Nie było zaskoczenia. Ale na zasadzie: Jesteśmy na szczycie M. Everestu i patrzymy sobie na drugą co do wielkości górę. Niższa, wyższa? Trudno powiedzieć. Choć z lekcji  geografii wiadomo, bo pomierzone. A tu nijak pomierzyć... Więc tylko odczucia subiektywne. Zestawy grały każdy na swój sposób inaczej, każdy w swoim zakresie bardzo pięknie. HEV wydobywał jeszcze więcej niuansu, był może bardziej bezpośredni, dawał jeszcze więcej barwy i autentyczności przekazu.   
Próbowaliśmy również oba Orfeusze na tej samej dziurce, stwierdzając, że oba te egzemplarze grają... różnie. Ten kolegi był nieco ciemniejszy z mniejszym, gorzej zdefiniowanym basem, bardziej płaski dźwiękowo. Właściciel wiedział już o tym, bo kiedyś porównywał u Wiktora i nawet zafundował sobie nowe drivery i pady, ale jeszcze nie zamontował. Także, porównania robiliśmy używając słuchawek Cortazara i zamieniając gniazda raz HEV, raz LST.   
Porównanie nie było też do końca równe: LST i Accu grały na porządnej ale niedrogiej sieciówce, kolega za to połączył swojego HEV90 poprzez grubaśną profesjonalnie wyglądającą sieciówkę w cenie nowej coś za około 4,5 tys. EUR... Na średniej głośności, a tymbardziej przy jej bardzo wysokim poziomie, trzeba było się już mocno starać, żeby zdefiniować różnice i wskazać objekt preferencji. A więc konie szły łeb w łeb, kolega był zdziwiony, jaki wynik można uzyskać z konwencjonalnym wzmacniaczem. Ale: Przy b. głośnych fortissimach kolega sam twierdził, że jego HEV przesterowuje! Może to tylko ten egzemplarz?
A potem zafascynował się zestawem LST + Accu + 009. Podobało mu się to granie tak, że stwierdził chęć posiadania podobnego zestawu jako alternatywy do Orfiego.
To była jedna z najciekawszych sesji odsłuchu, jakie do tej pory znałem.  I nadal twierdzę, że
Orfeusz HE90 gra delikatniej jak Stax, z wycofaną średnicą, znakomitym ale podobnie proporcjonalnym do 009 basem i ma przepiękną bardzo bogatą we wszystkie kolory i ich odcienie górę.  A HEV? Doskonały partner, najlepszy do tej pory wzmacniacz dedykowany, jaki słyszałem w porównaniu do mojego zestawu. Jeżeli pomijamy wysokie głośności (zależnie od egzemplarza?).  No i nie należy myśleć o relacjach cenowych, czy o tym, że służy tylko jednemu celowi - jednym słuchawkom HE90.
Taki, nie zaprzeczam - piękny, legendarny jednoosobowy Ferrari, którego nie należy jednakże nadwyrężać zbyt wielkimi prędkościami...