Miało być głównie o wzmacniaczach, ale najpierw może o porównaniu SR-009 z HE1000. Obiecałem fanom ortodynamików, że jeszcze tym pojedynkiem uzupełnię wrażenia o nowym modelu hifimana na tle 009. Dziewiątki nie potrzebuję przedstawiać, mojego toru chyba też nie, chociaż przybył Ayon Sunrise II. Dwa źródła są też znane: Accuphase DP-500 CD-player, oraz pliki WAV, FLAC itp. przez PS Audio Nuwave DAC. HE1k ze wzmocnieniem Brystona BHA-1, oraz przez adapter Hifimana podłączony do Ayona.
Dwa słowa na temat optyki, haptyki i design hifimana. Chiński flagowiec ma dyskusyjną formę, jego design może się poddobać, ja osobiście akurat akceptuję, choć trzeba się najpierw przyzwyczaić do wielkości, do formy muszli i pałąka itp. Gorzej wygląda z wykonaniem - egzemplarz Cortazara miał niedociągnięcia na kantach dość nieciekawej folii czy fornirowej okleiny boczków muszli. Kolorystycznie całość zestawiona nie harmonicznie (na zdjęciach o wiele lepiej, jak w realu). Tu zdecydowanie punktuje Stax - elegancją design, kolorystyką, doborem materiałów, przyjemnym dotykiem itp. Pady, to zdecydowanie gorsza podróbka tych w Orfeuszu - użyty materiał i wykonanie nie są najlepsze. Czy w takim razie uwzględniając cenę HEK technologia przetworników jest tak droga, czy dźwięk tak powala? Przyjemnym zaskoczeniem był ciężar i wygoda na głowie - HEK jest o wiele wygodniejszy i lżejszy jak inne hifimany, tudzież LCD. HEK podłączyłem do BHA kablem symetrycznym , podobnie symetrią do Ayona. O ile wiem, Cortazar robił to samo z Kondo i Eddie Current.
Ja miałem okazję porónywać parę tygodni, też słuchał kolega z Berlina. Właściciel Cortazar słuchał HEK przez wzm Kondo i E. Current. Jego najbardziej powalającą recenzją jest to, że HEK został... sprzedany.
I od razu jak w złym kryminale podaję zakończenie, podsumowanie: Wygrał 009 dźwiękowo na punkty, nokautu jednak nie było. Uwaga: Bierzemy pod uwagę obecne tory do 009 - u mnie jak i u Cortazara. Materiał dźwiękowy był zróżnicowany - od klasyki po rock, metal i eksperymenty muzyczne. W porównaniu do Staxa, HEK przekonuje b. dobrym proporcjonalnym, głębokim basem, szybkim impulsem, dużą rozdzielczością i jak niektórzy mawiają "muzykalnością" - chociaż to bardzo płynne określenie, gdzie każdy rozumie to trochę inaczej. HEK nie koloruje, nie przebarwia. Bardzo dobra detaliczność, transparencja stawia go w tym prawie, lub na równi z 009. Głównym problemem HEK tak jak już mówiłem, jest podbijanie góry i dołu pasma, albo inaczej - wycofanie średnicy, co zgadza się z pomiarami (Tyll H.) i gdy porównamy z 009 na wykresach, też i pomiar przemawia na korzyść 009. Tak; to wycofanie średnicy i podbicie sopranów (6 -9kHz), wzmacnia w HEK dodatkowo wrażenie wielkiej nadmuchanej sceny. Bliżej zapoznając się z fenomenem, stwierdzam jak i niemiecki kolega, że ta sztuczna scena jest zniekształcona nieco: do tyłu dzieje się dość mało, lokalizacje instrumentów wypadają cokolwiek płasko, nieprzekonująco. Za to mamy (za) szeroko i (za) wysoko... Stax wypada o wiele bardziej proporcjonalnie w porównaniu, rozmiary są mniejsze, ale wszystko jest na miejscu, uporządkowane.
Słuchając HEK po raz pierwszy przez 5 minut, wydaje nam się, że to sceniczny gnom, geniusz. Potem, po paru różnych nagraniach, nie można pozbawić się wrażenia sztucznego nadmuchania. Jest to naturalnie dobre w przypadkach kiepskich realizacji nagrań z małą ilością albo brakiem sceny; jednak niedosyt odbicia lokalizacji instrumentów w głąb (imaging, depth) nie daje się ukryć.
Słuchawki grały ponad 50 godz., więc nie można zwalić tu tej sprawy na początkowe niewygrzanie. Jeżeli nawet później miałoby być lepiej, to już nieznacznie. Co do detalu - w tym miejscu chwalę HD800 - ma go bezdyskusyjnie więcej jak hifiman. Ale nie więcej jak 009.
Następnym punktem jest sprawa górnego i średniego basu. Chodzi o transjenty, ich początek - atak. Znowu punkty dla 009, znakomite podanie przy szarpnięciu np. struny kontrabasu, czy uderzeniu w bęben. HEK robi to wolniej, znacznie łagodniej, też wybrzmiewanie (środek, końcówki transjentów) są w HEK mniej przekonujące, u staxa naturalne, bliższe realu. Soprany, wokal brzmią w 009 bardziej jedwabiście, określiłbym - szlachetnie; w HEK zdecydowanie inaczej, "na wierzchu, na pokaz" - sprawa smaku, mnie osobiście podoba się bardziej Stax, chociaż HEK sam dla siebie może być dobrze akceptowany przez wielu. Gdyby obok nie było Staxa z adapterem i Ayonem, czy z Octave 280 II, powiedziałbym, że hifiman w tej dziedzinie i wielu innych jest naprawdę bardzo dobry.
Jednakże w porównaniu, 009 wygrywa na punkty w obszarze średnicy i sopranów, które, niezależnie od użytych 4 różnych wzmacniaczy z HEK brzmią wyczuwalnie jasno, "na wierzchu", a dla mnie nie jest to przekonujące granie, nawet jeżeli obok nie ma 009.
HEK z wieloma zaletami, lub takimi, które mogą się mienić zaletą dla niektórych wśród nas, są chyba najlepszymi słuchawkami po elektrostatach. Niestety, ich wykonanie, użyte materiały (może to się zmieni, lub zmienia w zależności od egzemplarza), wspomniane słabości (w stosunku do 009!) i zdecydowanie za wysoka cena nie przyczyniają się do postawienia ich na piedestale z numerem 1.
Może będzie następca ciekawszy? Pożyjemy, zobaczymy, usłyszymy.