Witam wszystkich ponownie. Właśnie dziś za sprawą Pioneer PD-6030, wróciłem (po 2 latach) do tematu tytułowego Graal'a DACów: CX20152. Mam jeszcze kilka innych odtwarzaczy z tą kością: Kenwood DP-850, Onkyo Integra DX-3200, Sony CDP-203.
Wracając do Pioneer PD-6030: CX20152(+X:35.002MHz), CX23035(+X:8.4672MHz), 2x M5238 + 2x TDK AL048 (hybrid: 2x op-amp), CX20108/CX20109(servo), PD5038(CPU), PWY-007(głowica).
CX20152 ma tu kwarc 35.002MHz, czyli OK. Nie ma OS, czyli mamy fabryczny NOS.
M5238 do bardzo dobre op-amp (o ile można w ogóle powiedzieć, że jakikolwiek op-amp może być czym dobrym dla audio) i tu pracują jako integrator + sample-hold.
Filtr na TDK AL048 oczywiście wywaliłem, podobnie jak muting i wzmacniacz słuchawkowy.
Kondensatorów nie wymieniałem, bo jest to najczęściej bezcelowe, gdy nie odsprzęga się jednocześnie dławikami i można tylko pogorszyć sprawę, zaburzając rozkład mas, ale dolutowałem wszędzie foliowce, poprawiłem też ścieżkę masową CX23035, bo szła naokoło.
Nie grzebałem jeszcze przy doborze kondensatorów w integratorze i sample-hold, nie wymieniałem jeszcze klucza, ani JFET rozładowujących, ale podpiąłem wyjście z obu M5238 (-0.17V na wyjściu) poprzez dobre elektrolity (w gniazdach od podstawek) na wyjście RCA.
Gra to ładnie, nie technicznie, dynamicznie, szczegółowo, ciekawie, czy nawet zjawiskowo - na pierwszy rzut ucha wręcz powalająco, zniewalająco.
Niestety gdy posłucha się tego dłużej, gdy zestawi się to z dobrze przerobionym odtwarzaczem NOS na 2x PCM56P-K (a nawet 2x PCM56P-L), z aktywnym I/V na tranzystorach (bez przebrzydłych op-amp), to prawda wychodzi na jaw o tym moim Pioneer PD-6030 w obecnym stanie. CX20152 wydaje się tu efekciarski, z super-stereo, z głębią niczym z pudła kartonowego i ogólnym przekazem rozbieganego chłopca, który chciałby już uciec z głośników - przy tym, moje 2x PCM56P grają tak samo szczegółowo, ale z głębią, przytupem, powietrzem, spójną sceną, porażającą naturalnością i przede wszystkim kulturą - przy tym, ta moja konfiguracja z CX20152 brzmi prawie jak niesławna kość Mash.
Muszę chyba powrócić do zmagań z Kenwood DP-850, albo włożyć dużo więcej pracy w PD-6030.
Wydaje mi się że najlepiej chyba zacząć to stroić kondensatorami w integratorze i sample-hold.
Może lepiej na wstępie zasilić część cyfrową CX20152 i taktującego go CX23035 z dwóch zestawów akumulatorków ~4x 1.25V?
Jakie op-amp sprawdzają się tu najlepiej?
Czy ktoś robił porównanie różnych kluczy analogowych, albo próbował dolutowywać je "na kanapkę" (jak chyba sugerowałem), aby zmniejszyć oporność? Czy ktoś badał, które mają najmniejszy glitch z tych dostępnych?
Czy ktoś dolutowywał równolegle JFET, aby mieć większy Idss i skrócić tym discharge?
Chyba zapomniałem dolutować foliowca bezpośredni na zasilanie klucza.
Czy filtr po integrator i sample-hold jest potrzebny, aby trochę wygładzić tą piłę? Jaki filtr?
Czy może ktoś ma inne pomysły? Mam teraz tylko 4 dni na zabawę, a nie chcę przerywać znów zmagań z przeświadczeniem, że CX20152 nie rokuje, bo aż wierzyć mi się nie chce.
Jak mi się uda osiągnąć zadowalające efekty, to będę dobudowywał S/PDIF reveiver, aby mieć funkcję DAC - z 2x PCM56 udało mi się bez większych problemów, ale CX20152 wymaga dodatkowo WCK (88.2kHz), więc bez dzielnika się chyba nie obejdzie.