znalazłem dp 1000 sprawnego za 25 euro, zamówiłem, posłucham.. ;-)
aktualnie mam 2 wypasy źródła: Chord Mojo vs Shozy Alien (DAP). Chord gra dobrze, ale tylko z wyjącym obok komputerem do gier, więc ciężko obiektywnie go porównać z cichym Shozy Alien którego puszczam bez szumów komputera. Shozy to odtwarzacz plików WAV bez ekranu, a Chord to wielofunkcyjny DAC do wszystkiego: kompa, komórki.
Chord gra bardzo ładnie, zaś Shozy gra magicznie. Ilekroć wyłączę kompa i zapuszczę te same kawałki z Shozy, łapię się na zadziwieniu którego oszczędza mi Chord. Shozy dodaje jakąś taką naturalną jakość wszystkim dźwiękom, paraliżuje chęć przełączania do następnego kawałka, trzyma w zasłuchaniu do ostatniej minuty. Jedyne co, to Shozy potrzebuje tak z 10-15 minut grania, na początku jakoś się nie wyróżnia. Shozy robi takie coś, że człowiek pierwszy raz w życiu, z taką pewnością i zaskoczeniem zauważa, że np. Chris Rea w kawałku Looking for the summer, wcale nie charczy jak zwykle pijacko, tylko robi wszystko aby zaśpiewać delikatnym dyszkantem, aż widać jak przekrzywia głowę aby poprawić emisję i złagodzić ton głosu. Na Jopkowej z kolei, hi-haty i inne perkusyjne przeszkadzajki zamias sobie delikatnie posykiwać jak na wszystkich innych źródłach, po prostu SĄ, istnieją zamiast brzmieć, jeżeli potrafię oddać to uczucie.