U mnie problem ten nie występuje już, zawsze gra bardzo, bardzo dobrze, co najwyżej mogą zdarzać się dni, że gra absolutnie powalająco, na podstawie doświadczeń stwierdzam, że najważniejsze są trzy rzeczy:
- 1) wirtualne uziemienie -
http://audiosystem.home.pl/acoustic_revive/acoustic_revive_rgc-24.html - 2) sprzęt, kable i płyty wolne od ładunków elektrostatycznych - przecieramy sciereczką z mikrofibry wszystko: obudowę, złącza, kable, wtyczki - AHP Klangtuch III jest najlepszy, ale drogi, choć sprzęt lśni i nie łapie kompletnie brudu, poza tym gra bezsprzecznie lepiej....recenzją KoRnika można sobie dupkę podetrzeć, bo facio wycierał tylko płyty, a to za mało stanowczo za mało......kawałek ściery deklasuje demagnetyzer furutecha RD2, który miałem okazję testować......
http://www.highend-electronics.com/37.html- 3) demagnetyzacja i szybkie rozgrzewanie systemu płytą Isoteka:
http://www.isoteksystems.pl/pl/cds.asp - absolutnie najlepsza i bezpieczna płytka, która pokaże na co stać nasz system....
O właściwym doborze klocków, okablowania nie wspominam, jak i konieczności czyszczenia styków - np. ściereczkami XLO. W niektórych systemach magiczne płytki Holfi takze czynią cuda......
Jeśli jednak mamy dobrze skonfigurowany sprzęt to te trzy punkty powyżej pozwolą nam się cieszyć idealnym dźwiękiem każdego dnia !