"kompensacja BS nie musi być zupełna. Pwoód jest taki że room gain po częsci to załatwia. Wiele osób używa regulatórwó , którymi mogą sobie ten bas podbić.
Po drugie, pełna kompensacja to aż 6dB, duży spadek efektywności, duża cewka, zawężenie pasma przenoszenia głośnika od góry, co w konsekwencji wymusza niższy podział.
Z dużych głośników, które przewidziane są do odsłuchu z większej odległości, zarwóno w nie przygoptowanym, ajk i mniejszym pomieszczeniu basu może być za dużo. Bo chyba ciężko wyobrazić sobie odsłuch 200-300W zestawów z 30cm basem w pokoju 8-9m2 z odległości "monitorowej" z pełną mocą kiedy mają one grać w pomieszczeniu o kubaturze sali gimnastycznej i w odległości ilus metrów od siebie.
Inny pomysł jaki od razu przychodzi do głowy to takie wykorzyastanie układu: robymy na nim kompensację BS, głosnik niskotonowy jest bez filtracji - wtedy "ciągnie" wyżej, zwrotnica się upraszcza (pamiętam o możliwym break-up membrany), a wzmacniacz pracuje efektywniej z takim głośnikiem (wykorzystuje się lepiej jego efektywność). "
W wątku o minimalistycznym EQ na innym jakże niefajnym forum :) znalazłem taką oto opinię. Czy takie rozwiązanie to tylko teoria, czy ma to sesnowną możliwość realizacji?