Prawdopodobnie nie przekonam się do plików, mając na regale pierdylion krążków CD. Z czysto technicznego punktu słyszenia, nie da się ukryć, tracę. Ale jest już za późno. Skoro odmawiam sobie, na własne życzenie, lepszej jakości dźwięku z dużo gęstszych niż zapis płytowy plików, proszę o porady podobnych do mnie ignorantów (których, mam nadzieję, tu nie brakuje).
Moje źródło to: marantz cd52 mkII se + DAC Nostromo Wolf. Słucham wyłącznie w torze słuchawkowym. Abstrahując od możliwej w przyszłości zmiany przetwornika (obecnie faworytem jest StelAudio), czy jest sens robić coś z transportem, jakąś modyfikację? A może zakup czegoś takiego pobiłoby nawet dobry tuning marantza?:
http://www.littledot.net/forum/viewtopic.php?f=9&t=823Oczywiście, by zmiana była słyszalna dość wyraźnie. Gdy porównywałem wyjścia cyfrowe poprzedniego cd, denona dcd520ae i obecnego marantza, różnica nie była tak diametralna jak między analogowym wyjściem denona a użyciem Nostromo. Wg mnie dźwięk nabrał nieco ogłady na marantzu, mniej był metaliczny w górnej średnicy i sopranach; ogólnie: podany z większą kulturą. Czy jednak ta opinia przeszłaby ślepy test - szczerze wątpię.