Audiohobby.pl

Kolumny audiofilskie vs. PA

magus

  • 20990 / 5899
  • Ekspert
25-09-2013, 11:21
to o czym ja napisałem, to jedynie wierzchołek góry lodowej

"trochę" więcej wie lancaster, ale od niego ciężko się wyciąga - bo to  przecież "oczywiste" :)

najśmieszniejsze, że o ile się orientuję, to nie jest żadna tajmena wiedza, ani tym bardziej voodoo
 (jeśli chodzi o teorię, bo jak to najlepiej wykorzystać w praktyce, to już inna para kaloszy)

ale niestety trzeba najpierw przyjąć do wiadomości, że to, co wciska nam branża, to totalna ściema podparta szyderczym "praw fizyki nie przeskoczysz" (inni nazywają to matrixem albo teoriami spiskowymi - co kto lubi...)


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy". - prof. K. Kik

"To przekracza moją wyobraźnię". - S. Chandrasekhar, laureat Nobla, zwolennik teorii, wg. której cała materia Wszechświata miała swój początek w nieskończenie małym punkcie
Odszedł 13.10.2016r.

majkel

  • 7476 / 5896
  • Ekspert
25-09-2013, 11:26
Ja mam jeszcze taką swoją własną "teorię" na temat niskoefektywnych kolumn i przetworników elektroakustycznych w ogólności. Otóż uważam, że jak coś nie ma ochoty grać, to nie należy tego do grania zmuszać.

lancaster

  • Gość
25-09-2013, 11:40
Absolutnie nie jest to wiedza tajemna czy voodoo. To sa rzeczy wrecz oczywiste jesli tylko zapomniec na poczatek o tym co sie "wie".
Nie jest tez tak ze konstrukcje audiofilskie to jakies chodzace nieszczesia i sluchac sie tego nie da. Bez przesady.
Sam za siebie moge powiedziec ze wiem co lubie, wiem za co i wiem to po porównaniach wielu zestawów z muzyka live.

lancaster

  • Gość
25-09-2013, 11:44
heh, nie bezposrednio rzecz jasna, ale ma sie w głowie obraz tego co sie słyszy...taki rodzaj pamięci, który mozna "na ostro" konfronfowac z dxwiekiem odtworzonym.
Na szczescie nie jest to natrectwo i mozna tez oddac sie sluchaniu muzyki bez tego "pomocnika".

Niektóre osoby pomimo ze dysponują zapewne niezłym słuchem (liniowosc/pasmo( nie maja takie mozliwosci. Kilkukrotnie rozmawiałem z ludxmi którzy twierdza ze nie sa w stanie okreslic czy dany dxwiek wydobywa sie z zywego instrumentu czy jest odtworzony. Nie wime czy to dobrze czy xle ze mam jak mam, ale nie narzekam ;-)

magus

  • 20990 / 5899
  • Ekspert
25-09-2013, 12:35
Cypis,

moi zdaniem to jest tak
od samego początku naszej drogi audiofilskiej jesteśmy indoktrynowani opisami hi-endów, w których roi się od miodnych średnic, aksamitnych gór i innych takich - to niestety wbija się, wręcz wdrukowuje, w głowę bardzo mocno i potem na siłę, z uporem maniaka szukamy tego wszystkiego w dźwięku
jednocześnie, nie mając kontaktu z konstrukcjami, które grają "jak trzeba" nawet do głowy nam nie przychodzi, że może być nie tyle lepiej, co po prostu zupełnie inaczej
bo od dziecka słuchamy różnych radyjek i boom-boxów i uważamy to za standard, więc jak ktoś potem usłyszy typowy audiofilski zestaw, to jest pod wielkim wrażeniem i wchodzi w to ręcami i nogami

oczywiście, jak ktoś chodzi na koncerty i słucha muzyki na żywo, to wie, że "coś tu jest nie tak", że z dźwiękiem live nie ma to za wiele wspólnego
ale też i mało osób słucha np. muzyki klasycznej, gdzie na koncercie masz czasem okazję posłuchać akustyczny, niewzmocniony instrument w przyzwoitych warunkach (oczywiście, każda sala "gra" inaczej, ale nie ma to tak naprawdę znaczenia dla usłyszenia zasadniczej różnicy pomiędzy charakterem dźwięku prosto z instrumentu, a z hi-enda)
wiele osób słucha np. tylko muzyki rockowej, która też potrafi zagrać dobrze, ale często jest mocno elektroniczna (a to ciężko porównać) i puszczana w koszmarnych warunkach - po 2 godzinach "zabawa" kończy się nie tylko bólem nóg, ale i głowy
dlatego często słyszy się teksty, że "za sprzęt, który będzie mi grał jak na koncercie, to ja serdecznie dziękuję" - i ciężko z tym polemizować :)

no i dlatego też tzw. branża audiofilska nie ma problemu z przekonaniem znakomitej większości, że produkuje sprzęt, który gra lepiej niż na żywo - a w dodatku, jak sobie podsumować kasę wydaną na APAP, to faktycznie 20 kzł okazuje się taniochą :)
bo audiofile zwyczajnie nie myślą (słuchają) kategoriami takimi, jak dynamika, bezpośredniość, otwartość, barwa dźwięku, tylko właśnie interesuje ich miodność i aksamitność (a dynamika kojarzy im się z APAP-em właśnie)
zostali zaprogramowani na terminologię odpowiadającą producentom małych wąskich popierdółek, które łatwo akceptuje żona :) i które łatwo (tanio) transportuje się do sklepu
a jak już raz człowiek wejdzie w ten świat i zagłębi się w literaturę i fora, to potem ciężko wyzwolić się z myśli, że 100 tys. audiofilów nie może się mylić :)

na szczęście, niektórzy mają czasami okazję zapoznać się organoleptycznie z czymś innym i wtedy pojawia się zdrowy odruch szokowy :)
i od tego momentu taki szczęściarz jest już odporny na wszelkie zapewnienia, że prawdziwy sprzęt dopiero zaczyna się od 100 kzł, że "takie kolumny to dobre na estradę" i generalnie, że "to nie może zagrać" :))
przez jakiś czas jeszcze zachodzi tylko w głowę, jak to wszystko jest możliwe, dlaczego wszyscy dają się wodzić za nos i trochę próbuje dyskutować na forach z tymi, którzy tkwią w matrixie - ale po jakimś czasie i to przechodzi... :)


p.s. Cypis
może pod wpływem chwili poprzesz mój pomysł, żeby skłonić kilka osób z tego forum do podzielenia się wiedzą z nieszczęsnymi audiofilami? :)

http://audiohobby.pl/topic/4/7888/1




-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy". - prof. K. Kik

"To przekracza moją wyobraźnię". - S. Chandrasekhar, laureat Nobla, zwolennik teorii, wg. której cała materia Wszechświata miała swój początek w nieskończenie małym punkcie
Odszedł 13.10.2016r.

magus

  • 20990 / 5899
  • Ekspert
25-09-2013, 13:25
p.s. i jeszcze jedna uwaga, dlaczego trudno się wyrwać z audiofilskiego matrixa

wiele osób ma często okazję posłuchać porządnych kolumn, ale najczęściej w warunkach przypadkowo-sklepowych
przeważnie więc podłączane są do różnych wynalazków i właśnie w tym przypadku znajduje prawdziwe zastosowanie stare audiofilskie powiedzenie "shit in, shit out"
dobre kolumny są faktycznie względnie transparentne i nie wygładzają kantów miodem ani aksamitem :)
a standardowe klocki audiofilskie potrafią grać różnie - również kwadratowo i podłużnie...

stąd pewnie potem (autentyczne) relacje: "słuchałem kiedyś Klipsch Heresy czy Rehdeko u dealera - najgorsze kolumny, z jakimi miałem kiedykolwiek styczność"

i po takim bliskim spotkaniu III stopnia zbłąkana audiofilska owieczka czym prędzej z ulgą powraca do stada i jego przewodników :)
Odszedł 13.10.2016r.

cadam

  • 4401 / 5898
  • Ekspert
25-09-2013, 13:53
>> Cypis

Czy miałbyś możliwość pomierzyć te kolumny?

Cypis

  • 2479 / 5035
  • Ekspert
25-09-2013, 14:44
>> cadam, 2013-09-25 13:53:26
>> Czy miałbyś możliwość pomierzyć te kolumny?

Na chwilę obecną mogę zmierzyć jedynie charkę i THD Holmimpuls\'em. Jeśli to wystarcza to zmierzę jutro.

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

cadam

  • 4401 / 5898
  • Ekspert
25-09-2013, 23:29
>> Cypis
Te estradówki nie są męczące po dłuższym słuchaniu?

Cypis

  • 2479 / 5035
  • Ekspert
26-09-2013, 06:58
>> cadam, 2013-09-25 23:29:09
>> Te estradówki nie są męczące po dłuższym słuchaniu?

Zdefiniuj "dłuższym". Grały u nas na hali ładnych kilka godzin. W domu przesłuchałem fragmentami kilka różnych płyt (może z godzinę sumarycznego słuchania). Jest IMO bardzo OK.

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

magus

  • 20990 / 5899
  • Ekspert
26-09-2013, 09:16
cadam,
jak jest w tym konkretnym przypadku, to napisał Cypis
natomiast generalnie tzw. estradówki - przy założeniu, że nie zniekształcają, jak, nie przymierzając, typowo audiofilskie głośniki - mogą męczyć o tyle, o ile ktoś próbuje jednocześnie robić prasówkę

"natarczywość" przekazu - wynikająca z bezpośredniości i dynamiki dźwięku - nie bardzo pozwala na zajmowanie się jednocześnie czymś innym
albo słuchasz, albo nie
to tak jakbyś miał w pokoju żywy instrument - nie da się przy tym czytać Żeromskiego (i nie chodzi o głośność, ani o tzw. rzępolenie)
ale jeśli autentycznie słuchasz, to nie ma problemu - można godzinami


te uwagi odnoszą się oczywiście do kolumn określanych mianem estradówek dlatego, że używają tub, a niekoniecznie dlatego, że są przeznaczone faktycznie na estradę
jeśli są dobre, to problem, o jaki się obawiasz występować nie powinien


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
"Po 2 godzinach sam niemal dałem się przekonać tym naukowcom, byli bardzo wiarygodni. Na szczęście mam inne poglądy". - prof. K. Kik

"To przekracza moją wyobraźnię". - S. Chandrasekhar, laureat Nobla, zwolennik teorii, wg. której cała materia Wszechświata miała swój początek w nieskończenie małym punkcie
Odszedł 13.10.2016r.

jjurek

  • 2059 / 5827
  • Ekspert
26-09-2013, 10:33
Zgadzam się z tym co napisał magus.

Dość dawno temu przez  kilka lat używałem w domu "estradówek" dobrej jakości.
Zrezygnowałem z nich bo ekspresyjny (nie mylić z natarczywy) przekaz nie pozwalał, żeby muzyka stanowiła tło codziennego życia.
Nadawały się wyłącznie do zaangażowanego słuchania.

Zamieniłem je na  pluszowo plumkające, miłe w odbiorze Totem Sttaf DIY, które w bezpośrednich, krótkich porównaniach brzmiały jak trzy metry mułu.

Cypis

  • 2479 / 5035
  • Ekspert
26-09-2013, 12:14
No i grają w tle. Męczyć nie męczą ale odwracają uwagę. Nie wyobrażam sobie np. czytać książki przy tak grających kolumnach. Rzeczywiście trudno się nie zaangażować skoro wokale (szczególnie przy dobrze dobranej głośności) brzmią bardzo rzeczywiście (np. Sade w Tatoo) albo trąbka Chris\'a Botti. Aż ma się ochotę odwrócić głowę i upewnić się, że to gra kolumna a nie żywy artysta.

Coś w tym jest.....

BTW. Nie chce ktoś kupić dwóch F-180 najlepiej z obudowami BR? Poskładałbym jakieś tanie PA do domu (np. z wątku o tubowym forumowym projekcie).

Pzdr, Tomek
d(-_-)b

cadam

  • 4401 / 5898
  • Ekspert
26-09-2013, 17:58
>> Cypis, 2013-09-26 12:14:14
>>Poskładałbym jakieś tanie PA do domu (np. z wątku o tubowym forumowym projekcie).

Też jestem za reaktywowaniem tego tematu, ale najpierw przydałoby się pomierzyć i rozpracować zestawy PA, o których napisałeś. Może w pomiarach wyjdzie co sprawia, że podoba Ci się brzmienie tych kolumn.

Cypis

  • 2479 / 5035
  • Ekspert
26-09-2013, 18:49
>> cadam, 2013-09-26 17:58:39
>> najpierw przydałoby się pomierzyć i rozpracować zestawy PA, o których napisałeś

Obiecuję dostarczyć odpowiednich informacji (na miarę moich możliwości) ale dopiero w sobotę. Wcześniej najprawdopodobniej nie dam rady....

Pzdr, Tomek
d(-_-)b