Skoro temat odkopany,
Warto napomknąć o płytce, którą ostatnimi wieczorami przerabiam:
Koncerty fortepianowe: Serocki, Baird, Krenz.
(DUX/ NOSPR/ Wojciechowski, Swoboda - Wodnicki)
Bardzo to ciekawa lekcja polskiej muzyki, pisanej przez kompozytorów drugiego szeregu. Koncerciki udane i ciekawe, choc stety/niestety slychac wplywy (Prokofiew, czy zwłaszcza Bartok, czy nawet Panufnik - u Krenza). No ale jesli wyznacznikiem geniuszu, bądź przepustką do pierwszej ligi kompozytorskiej jest - własny, idywidualny, oryginalny i wyrazisty styl/język kompozytorski, trudno sie dzwiwić, ze tego rodzaju twórców nikt nigdy na tym absolutnym topie kompozytorskim w muzie polskiej XX wieku nie umieszczał.
Bardzo wyraznie słychać folkloryzm, obecny w każdym z utworów. Muzyka płynie warto, choc czasami woda przelewa sie bezproduktywnie :), ale znowu momentami nastawiasz ucha, bo coś mocniej przykuwa uwagę. No ale nie ma też z drugiej strony tego przytupu, tej głębi, tego wyrazu, powodujących opad szczęki przy muzie wybitnej.
Płytka świetnie wydana, znakomicie brzmiąca i naprawdę dająca więcej satysfakcji niz takie wynalazaki jak, przerabiany również ostatnio przeze mnie - Max Reger. Postac obecna w historii muzyki XX wiecznej, ale muzyka miałka i zbyt oczywista. Tu zaś mamy przynajmniej twórczość polską. Fajną, zajmującą, wartą przestudiowania.
Do kolekcji z płytką ACCORD - Panufnik, Lutosławski, Szymański - Piano concertos.