Audiohobby.pl

Wzacniacz słuchawkowy PROSTOTA - założenia projektu

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
03-05-2012, 18:48
Drodzy Forumowicze!

 Wielu już próbowało, wielu nadal próbuje stworzyć ideał.

 Oglądam, porównuję wiele konstrukcji okiem dyletanta.

 Co zauważyłem. Bardzo niewielu konstruktorów, garstka jedynie, stara się stworzyć konstrukcje na prawdę proste. Taka metoda postępowania jest szczególnie bliska skandynawom.

 Z tego co kojarzę na mój chłopski rozum to w układach elektronicznych, które mają przewodzić - i wzmacniać przy okazji - sygnał audio to czym mniej elementów tym lepiej. Bo każda część dokłada swój błąd.

 Ergo należałoby z zasady starać się budować całość z możliwie małej ilości klocków, tylko z takiej liczby, która jest niezbędna.

 To jest teoria i chyba całkiem słuszna, z którą trudno się nie zgodzić.

 Jednak wszyscy przeglądając różne fora diy widzimy na zdjęciach zupełnie coś innego.
 Kolorowych robaczków na płytkach przybywa...Po co?!

 Przepraszam, zapewne wielu osobom narażę się taką uwagą. Trudno. Chciałbym skupić się na chwilę na jednej tylko, symbolicznej sprawie.

 Potencjometry.
 Każdy z nas zauważa to przykre zjawisko za każdym razem gdy miernikiem sprawdza jakiś element. Mianowicie problem właściwego styku. Trzeba coś mocno "styknąć" do końcówek przewodów pomiarowych aby uzyskać miarodajny wynik.
 Jest to temat nawet nie rzeka ale ocean - zwieranie, stykanie poszczególnych elementów elektronicznych, w których leci prąd. O tym co się dzieje w mikroświecie miejsc, w których zbliżone są do siebie dwa przedmioty, przez które płynie prąd napisano już nie jedną pracę naukową i zapewne napisze się jeszcze wiele.
 Czy audiofile dostrzegają ten problem. No mi się wydaje, że nie bardzo...

 Bo w swych super, hiper wypaśnych konstrukcjach wsadzają w newralgiczny punkt toru, po którym w końcu leci ich kochana muzyczka, potencjometr właśnie.
 A ten potencjometr to fajne jest rozwiązanie, owszem wygodne bardzo, ale jakby nie było bardzo kalekie gdy chodzi o sprawność, czystość działania.

 I dopiero chyba od niedawna zauważam, że jednak coraz więcej osób inwestuje trochę pracy, bo paradokslnie nie kosztuje to dużo, i sami składają drabinki.

 I ja też mam w planach taką przyjemność sobie zrobić. Choć nieco zacuduję, bo będzie specyficzna w budowie, wykonaniu i materiałach.

 Wiem, czepiam się tych potencjometrów. Może. Ale ja tam przeczuwam niezły bigos na tych czarnych ślizgawkach...


 A teraz wracam do meritum.
 Proszę mi pomóc i podpowiedzieć jakie rozwiązania musiałbym wykorzystać by spełnić poniższe postulaty:

1 - ma to być wzmacniacz słuchawkowy (jak raz ja mam Grado na 32 Ohm)

2 - zasilanie akumulatorowe (czyli 6V albo 12V, lepiej pojedyncze)

 bo czysto będzie już u zarania prądu

3 - system dwóch, niezależnych torów dla każdego kanału

4 - regulacja głośności również osobna

 proszę się nie martwić, zamierzam wykonać "wajchowe regulatory głośności" (srebrne ze złotymi - nie pozłacanymi - stykami...) i dobiorę precyzyjnie sparowane oporniki, będą do wyboru jedynie 3,4 max 5 pozycji (tyle mi wystarczy), działać będą skokowo, więc nic się nie rozjedzie pomiędzy kanałami...


Sprawą dowolną jest jaka klasa i jakie elementy - scalaki, mosfety czy inne cuda.

Ma być PROSTO! Ma być najprościej...

Wyobrażam sobie montaż wręcz pająkowy. Obudowy będą mocno drzewniane choć będze też szczypta sreberka i złotka, kamyczków może nawet. A niech tam, zaryzykuję i złożę Wam już teraz uroczyste przyrzeczenie, że jeśli doradzicie mi sensowne bebechy to opakuję je tak, że będzie to opiewane na zagranicznych forach...


dziękuję za wyrozumiałość i wierzę, że choć jedna, dobra, elektroniczna dusza pomoże mi zrealizować to proste marzenie...

Safar

  • 61 / 5116
  • Użytkownik
03-05-2012, 22:50
Widze ze kolejnym forum wrzuciles swoj temat. Jesli chodzi o audiohobby to tu jest kopolnia informacji ktore szukasz.. Poswiec troche czasu i urzyj wyszukiwarki a dowiesz sie wiele o tych kostkach.
Mario

Safar

  • 61 / 5116
  • Użytkownik
03-05-2012, 22:53
Nie wiele szukania....przejrzyj na poczatek to

http://audiohobby.pl/topic/1/4599/1
Mario

cin157

  • 2243 / 5310
  • Ekspert
03-05-2012, 22:55
Dobrze i łatwo się pisze ogólnikami ale niestety do dobrych rzeczy, które się akceptuje i chce trzeba nie łatwego i precyzyjnego zasilania i czyste układy z dodatkowym sprzężeniem zwrotnym dają profesjonalne parametry i nic prostego robi jakość. Zatem albo wsadzić precyzyjnie kupę rzeczy albo nic się ma dobrego. Stosując czyste układy to mają to do siebie że innych rzeczy nie ma sensu robić i dlatego jako nic nowego  podaję moje znane rzeczy.

Safar

  • 61 / 5116
  • Użytkownik
03-05-2012, 23:01
Super robota!
Mario

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
03-05-2012, 23:15
dziękuję za odpowiedzi!

ostatnia mnie przeraża - i chyba takie było zamierzenie autora, litości, premierze, jak żyć z takimi układami...

oczywiście, że się naczytałem wielu forumowych mądrości
jednakże proszę wziąć pod uwagę, że nie wszyscy są takimi elektronicznymi magikami jak uczestnicy tych fascynujących dyspót

ale co zapamiętałem - na czoło rankingu opampów wysuwa się chyba OPA2228

ja bym jednak chciał dwa tory czyli 2 x OPA228

ale znalazłem wypowiedź Pana Majkela, że lepiej jakoby wypadają kości podwójne i lepiej wypadają te, które są zasilane symetrycznie - przyznaję, że to mi nie w smak...

no ale zatrzymajmy się na chwilę przy tym rozwiązaniu 2 x OPA228

jaki byłby najlepszy, najprostszy schemat, o najmniejszej liczbie części, dla niewielkich mocy i słuchawek 32 Ohm\'owych?



 

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
03-05-2012, 23:17
Przepraszam! ERRATA: nie "autora", winno być "Autora".

majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
03-05-2012, 23:52
Prosty i sprawdzony, zasilany z 12V jest MxM. OPA228 do pędzenia słuchawek wprost jest nie do końca dobry, bo ma małą wydajność prądową. Wątek jest na forum mp3store.

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
04-05-2012, 00:11
Panie Majkelu, jestem zaszcycony...Poważnie. No, że Pan raczył zajrzeć na mój głupiutki post. Dziękuję.

To jeżeli MxM, to jaka dokładnie kość - bo istnieją różne opinie.

Zależy mi na czystości, neutralności.

Lampy nie chcę podrabiać bo i tak ją sobie kiedyś zrobię. No może za 100 lat.

A jak już Pan będzie tak uprzejmy i wskaże kość to bardzo proszę o najlepszą, najprostszą aplikację dla niej. Wzacniacz ma być stacjonarny, na duży, żelowy akumulator.

Zamierzałem puścić dwa tory. Dlatego chciałem 2 x OPA228. I konsekwentnie dwa kable do samych głośników w słuchawkach. Kiedyś widziałem takie rozwiązanie. Ma to sens?


jeszcze raz dziękuję za pomoc!

asmagus

  • 4439 / 5653
  • Ekspert
04-05-2012, 09:36
Nie jestem elektronikiem ale OPA228 wielu osobom nie pasuje brzmieniowo. Może musisz, autorze tego wątku, zacząć od określenia cech dźwięku jakich szukasz? Przyjmując, że op-ampy są jak lampy, czyli brzmią wyraźnie różnie, okazać się może, że twój dopieszczony wzmacniacz w szykownej obudowie nie zagra tak jakbyś sobie tego życzył.

Co do regulacji głośności potencjometr i drabinka to nie są jedyne rozwiązania, przykładowo Meier stosuje coś takiego: "The volume control is technically very sophisticated. The position of the potentiometer is measured with the use of an AD-converter. The output of this converter is then used to switch a bank of relais to set the proper volume level. There are a total of 64 levels which allows for very small stepsizes and a very analog feeling. The advantages of this concept are strongly reduced channel-imbalances and a much cleaner and more detailed sound. The use of a conventional stereo-potentiometer does add its own sonic signature which is now prevented."


majkel

  • 7477 / 6104
  • Ekspert
04-05-2012, 09:59
To co wymyślił Meier działa jak drabinka - puszcza przez rezystory, tylko styki są realizowane na przekaźnikach, a nie za pomocą tarczy z blaszkami. Przekaźniki pewnie lepsze, ale w DACTach styki też są niczego sobie.

Co do MxMa - najwięcej mocy będzie miał z 2x AD8397. Temat tego wzmacniacza był poruszany także tutaj. Jeśli to ma być stacjonarny wzmacniacz, to można spokojnie obniżyć wartości rezystorów w sprzężeniach zwrotnych, np. Rf=3k, Rg=1k, od potencjometru 750 omów.

asmagus

  • 4439 / 5653
  • Ekspert
04-05-2012, 10:13
Masz rację co do Meiera, zresztą wyjaśniałeś jak to działa już w innym wątku, chciałem tu tylko pokazać, że są i inne rozwiązania konstrukcyjne niż potencjometr i klasyczna drabinka.

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
04-05-2012, 10:48
Panowie, chyba znalazłem to, o co mi chodzi.

Anglosasi zowią to rozwiązanie "balanced amplifier" a do tego "balanced headphones".

Znalazłem bardzo przyjazny artykuł wyjaśniający sprawę:

http://www.6moons.com/audioreviews/balancedheadphones/one.html

Nawet przemądrzała Wiki poświęciła sporo na ten temat:

http://en.wikipedia.org/wiki/Balanced_audio


Wychodzi na to, że to ma wiele niezaprzeczalnych zalet. A niepopularne to jest chyba tylko z powodu niepopularności...
 

bezfazowy

  • 47 / 4878
  • Użytkownik
04-05-2012, 10:51
zapomniałem wspomnieć o dźwięku jaki chcę

jeżeli to ma być krzem, bo na miodną lampę i tak w przyszłości przyjdzie kolej, to życzyłbym sobie by możliwie nic nie dodawał od siebie

Sim1

  • 1829 / 6068
  • Ekspert
04-05-2012, 11:45
Długo byłem miłośnikiem zbalansowanego toru ale ostatnio w końcu dotarło do mnie parę faktów:
- Jak stoi w wiki - przyszło ze studyjnych rozwiązań w zasadzie by zmniejszyć szum na kablach
- tamże jest chyba w większości wykorzystywane do transportu sygnału a nie do przetwarzania (sygnał w urządzeniach jest chyba zawsze sumowany od razu na wejściu by skorzystać z dobrodziejstwa owego odszumienia)
- w urządzeniach w pełni zbalansowanych wymaga w zasadzie podwójnego toru dla kanału a to powoduje, że taki tor pracuje efektywnie jak równoległe wzmacniacze w kanale - nie do końca szczęśliwe rozwiązanie jeśli nie jest perfekcyjnie wszystko parowane
- sygnał jest 2x mocniejszy od single ended ale to żadna zaleta
- lepsza separacja kanałów to jedyna zaleta

Suma sumarum aktualnie uważam, że chyba tylko dla słuchawek elektrostatycznych (z definicji wymagających zbalansowanego syngału - więc niech będzie taki od samego początku do końca) warto się bawić w tor zbalansowany. Ale jak już to cały - od źródła po słuchawki.