Wczoraj przeczytane:
Z książki Geoffreya Payzanta "Glenn Gould":
"Gould korzystał z kontroli dzwięku w swoim fonografie"
"(...)Zrozumiałem, że zmniejszając mu basy mniej więcej przy 100 cyklach i zwiększając soprany przy ok.5000, ciemny, ociążały, nadmiernie basowy fortepian studyjny, na którym grałem wcześniej tego dnia, można magicznie przeobreazić.
(...) Zmusiłem najbardziej prymitywną technikę, aby stworzyła to, czego nie było; efekt mojej pracy, którą wykonałem jaki pianista, nie był ostatecznym zakończeniem realizowanego przedsięwzięcia muzycznego, nie byl jeszcze faktem dokonanym. Między zamiarem a efektem mojej pracy znalazła się teraz technika "miłosierdzie maszyny"(...) "Doskonała czystość dzwięku, to musiał być niesamowity fortepian" - mówili przyjaciele. (...) "Nauczyłem się pierwszej lekcji techniki: nauczyłem się twórczo oszukiwać"