Nie moge ci przeciez niczego zabronic. Nie rozumiem jedynie zaprzeczania faktom. Ja potrafie przyznać że słuchałem lub słucham sprzętu, który ma niedoskonałości, pod odpowiednim wzgledem a tutaj DT150 czy DT1350 są eliminowane. Wiesz dlaczego ? Podstawą żeby cokolwiek zaczynać jest środowisko akustyczne. Tutaj mamy zamknięte kopułki. One mogą być co najwyżej najwierniejsze z tego typu słuchawek ale przenigdy nie będą wierniejsze od słuchawek akustycznie otwartych. Siedząc w olbrzymiej sali koncertowej masz przestrzen czy powietrze a nie klaustrofobiczne zamknięcie. To AKG są znane ze swojego wyciągania każdej niedoskonałosci z nagrania jak i przekazywania pasma niesamowicie równego. o DT150 oprócz Ciebie nikt nigdzie nie wspomina (porównujac analogicznie). Dlaczego ? Czyżby rzesze osób nie znały się, były głuche ? A może to one mają rację. Wybacz ale słuchając koncertu live na DT150 czułbym się jak w pudełku tekturowym. Słuchajac AKG k1000 mam wolne uszy. Siadam w fotelu i słucham i słyszę wszystko wokół mnie i to nie na niby. Wolne uszy są podstawą do uzyskania wierności. To nie ta konstrukcja nie ta akustyka. Wybacz jeśli uraże cię ale przyznam ci że jak nigdy nie próbuje podważać na siłe czyiś decyzji czy zdań bo często sam słyszę ciut inaczej to tutaj mam wrażenie że mówimy o czymś innym. Może nie wiem używasz innej nomeklatury i nie wiem to co dla Ciebie jest sufitem dla mnie dopiero podłogą. Po prostu nie słyszałem jeszcze nigdy takiej opinii odnośnie k1000 i przyrównywania do nich Beyerdynamicow, której żadne słuchawki nigdy nie słynęły z czystej wierności przekazu oprócz dawnego modelu ET-1000, który mimo to był przeciętny i suchy jak pieprz