Ciekawe - Flojdy mają zaprzysięgłych zwolenników i przeciwników.
Nie czarujmy się - to zespół dwóch autorów - Barreta i Watersa. Po wyrzuceniu Syda tylko Watersa. Gilmour, Mason to remiechy.
Jeżeli chodzi o mnie, to szanuje i poważam - nikt nie zrobił takich koncept-albumów jak oni. Może się podobać lub nie, ale wnieśli swoje trzy grosze do muzyki czy komuś sie to podoba czy nie.
Z Detektywem-idiotą nie dyskutuję.