Panowie szumy są naturalną składową materiału muzycznego.
Jeżeli słyszę remaster w którym od pierwszych taktów nie słychać szumu z nagrania z lat np.60 to już nawet nie mam chęci się dalej z taka płytą męczyć.
Poza tym szumy jak i zniekształcenia mogą się znosić wzajemnie , innymi słowy nie muszą się zwielokrotnić.
Co do NFB , jak wszystko jest to czasem konieczny kompromis.
Osobiście nie słyszałem jeszcze wzmaka bez nfb który zagrałby równiej od tego z nfb.
Obecne moje wzmacniacze mocno stresują bardzo ambitne i znane konstrukcje triodowe na 2a3 czy serii 300,320,350B. NFB jest na pokładzie. Wszyscy słuchający podkreślają że neutralność jest wzorcowa.
Tu lampusy { niestety jak do tej pory } pogrubiają pewne zakresy brzmienia.
ART Diavolo 300B , AIR Tight , TRI { za chudo }, Sun Audio 2a3 { zbyt delikatny },Pocachontas { oprócz średnicy niewiele się działo }.
Jeżeli ktoś z lampiarzy chciałby się z moim wynalazkiem zmierzyć to bardzo chętnie.